Tak inwigiluje biznes

Tak inwigiluje biznes

Wielki koncern inwigilował działaczkę związku zawodowego. Po ponad siedmiu latach skazano sprawców.

Jak informuje „Tygodnik Solidarność”, skazano sprawców zamontowania lokalizatora w samochodzie przewodniczącej „Solidarności” w firmie farmaceutycznej AstraZeneca. 27 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał wyrok w głośnej sprawie, w której pokrzywdzoną jest Emilia N., przewodnicząca zakładowej „Solidarności” w farmaceutycznym koncernie AstraZeneca. Sąd potwierdził w wyroku, iż była to inwigilacja.

Od momentu wykrycia przez poszkodowaną nadajnika GPS w swoim samochodzie minęło prawie siedem lat. 6 sierpnia 2017 roku pod samochodem służbowym, powierzonym jej przez pracodawcę do wykonywania obowiązków służbowych oraz do użytkowania prywatnego, mąż związkowczyni odkrył doczepione do podwozia czarne pudełko z nadajnikiem GPS, a w nim kartę SIM.

Sąd uznał radcę prawnego Łukasza K. z kancelarii R. i P. oraz pracujących dla firmy detektywistycznej Dariusza I. oraz Magdalenę P. winnymi zarzucanych im czynów. Wszystkich oskarżonych ukarano karą grzywny w wysokości 3000 zł oraz nakazano solidarnie zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 10 000 zł w zamian za doznaną krzywdę. Obciążono ich także kosztami sądowymi. Wyrok nie jest prawomocny.

„Nie bójmy się tego słowa użyć – była to inwigilacja. Nie tylko pracownika, ale także osoby dla niej najbliższej, czyli małżonka” – powiedział sędzia. – „To urządzenie mogło przesyłać informacje nie tylko w dni, w które pani Emilia pracowała, ale także w dni związkowe, a także mogło przesyłać informacje w dni, w które poruszał się nim małżonek pani Emilii”.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Nie manipulujcie przy składce zdrowotnej

Nie manipulujcie przy składce zdrowotnej

OPZZ skierowało do minister zdrowia i ministra finansów stanowisko w sprawie rządowej propozycji zmian finansowania składki na ubezpieczenie zdrowotne. Jednoznacznie negatywnie ocenia rządową propozycję.

Jak informuje Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, centrala ta zaapelowała do rządu o wycofanie się z tej propozycji i rozpoczęcie debaty publicznej na temat systemowych zasad opłacania składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Zapowiedziane zmiany w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców stanowią realizację wcześniejszych zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej dotyczących redukcji obciążeń prawno-składkowych i są kolejnym gestem rządu w kierunku tej grupy społecznej. W tym kontekście trudno o pozytywną ocenę rządowej propozycji. Jest ona jednostronnie skupiona na korzyściach dla przedsiębiorców oraz ignoruje pracowników zatrudnionych na umowę o pracę, którzy już niedługo będą musieli stawić czoła wyższym podatkom. Od 1 kwietnia br. wzrośnie bowiem stawka podatku VAT na żywność z 0 proc. do 5 proc., a od 1 lipca br. ceny energii elektrycznej wzrosną nawet o 20 proc. Decyzje te zwiększą wydatki pracowników i negatywnie wpłyną na poziom ubóstwa. Stan ten wywołuje zdecydowany sprzeciw OPZZ.

„W naszym stanowisku pytamy minister zdrowia i ministra finansów, czy sprawiedliwą społecznie jest sytuacja, w której pracownik otrzymujący minimalne wynagrodzenie (4242 zł brutto), każdego miesiąca płaci składkę zdrowotną w wysokości 329 zł, podczas gdy przedsiębiorca rozliczający się według skali podatkowej i osiągający dochód w wysokości np. 50 tys. zł miesięcznie, który stanowi ponad 12-krotność płacy minimalnej, zapłaci miesięczną składkę w wysokości 286 zł tj. o 43 zł mniej (o 13 proc.)? Pytamy także ,dlaczego pracownik, którego wynagrodzenie kształtuje się na poziomie przeciętnej płacy (7155 zł brutto w 2023 r.), będzie musiał odprowadzić składkę zdrowotną w wysokości 556 zł a przedsiębiorca osiągający dochód w tej samej wysokości, rozliczający się liniowym podatkiem PIT w wysokości 19 proc., zapłaci o 270 zł, czyli 49 proc. mniej?” – pisze związek OPZZ.

W Stargardzie pójdą na bruk

W Stargardzie pójdą na bruk

Spółka Backer OBR, jeden z większych pracodawców na Pomorzu Zachodnim, szykuje spore zwolnienia.

Jak informuje Twoje Radio, pracę ma stracić około 90 osób, czyli aż jedna trzecia załogi oddziału szwedzkiej firmy w Stargardzie Szczecińskim.

„Z dokumentu, który wpłynął do Urzędu, do tych 90 osób zaliczyć można w znakomitej większości pracowników produkcji, ponad 84 osoby, pozostałe osoby to są pracownicy administracji i pośrednio produkcyjni” – mówiła na antenie Twojego Radia Małgorzata Szulc, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Stargardzie.

Szwedzki koncern ma jeszcze fabryki m.in. w Pyrzycach i Warnicach. Ich pracownicy zaczynają obawiać się o swoje losy.

Deweloperzy jeszcze poszaleją

Deweloperzy jeszcze poszaleją

Opóźniono wejście w życie rozporządzenia cywilizującego budowę lokali mieszkalnych.

Jak informuje PAP, regulacja wymierzona w tzw. patodeweloperkę miała wejść w życie 1 kwietnia. „Minister Krzysztof Hetman przychylił się do apeli samorządów w tej sprawie i zdecydował, że to rozporządzenie nie wejdzie w życie 1 kwietnia 2024 r.” – oświadczył wiceminister rozwoju i technologii Krzysztof Kukucki w czwartek w Sejmie, odpowiadając na pytania posłów.

Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii z 27 października 2023 r., zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, zakłada m.in. zwiększenie do 5 metrów odległości budynku mieszkalnego wielorodzinnego o wysokości ponad 4 kondygnacji od granicy działki. Dotąd odległość ta wynosiła 3 metry w przypadku ścian bez okien lub drzwi, a w przypadku ścian z oknami lub drzwiami – 4 metry.

Zgodnie z rozporządzeniem, lokal użytkowy w nowo projektowanych budynkach powinien mieć powierzchnię użytkową nie mniejszą niż 25 m kw. Możliwe będzie wykonanie lokalu o mniejszej powierzchni pod warunkiem, że lokal znajduje się na pierwszej lub drugiej kondygnacji nadziemnej budynku i jest do niego bezpośredni dostęp z zewnątrz budynku.

Nowa decyzja oznacza, że nadal będzie możliwe wiele patologii w budowaniu mieszkań. Nie podano nowego terminu wejścia w życie przepisów przeciwdziałających fatalnym normom i postawom deweloperów.