W pierwszym półroczu 2024 liczba wypadków przy pracy wzrosła o ponad 7% w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku.
Jak informuje portal Tysol.pl, ponad 30 tys. osób uległo wypadkom przy pracy w pierwszym półroczu 2024. Wedle danych przedstawionych przez GUS, w pierwszych sześciu miesiącach 2024 roku liczba osób poszkodowanych w wypadkach przy pracy wyniosła 30 435. Jest to wzrost aż o 7,2% wobec analogicznego okresu poprzedniego roku.
W pierwszym półroczu 2024 w wypadkach przy pracy zginęło 148 osób. Liczba poszkodowanych w wypadkach ciężkich wyniosła 185 osób. To wielki wzrost wobec roku 2023, gdy w I półroczu śmierć przy pracy poniosło zaledwie 57 osób, a wypadkom ciężkim uległo 127 osób. W tzw. wypadkach z innym skutkiem poszkodowane zostały 30 102 osoby – jest to wzrost wobec I półrocza 2023 roku o 6,7%.
Tzw. wskaźnik wypadkowości, czyli liczba poszkodowanych przypadających na każdy 1000 osób pracujących, wzrósł z 1,99 w I półroczu 2023 do 2,21 w I półroczu 2024. Najwyższy wskaźnik regionalny osiągnięto w woj. śląskim – wyniósł 3,00.
Kolejne zwolnienia i likwidacje w ramach „restrukturyzacji” PKP Cargo.
Głośna sprawa „restrukturyzacji” PKP Cargo, polegająca na znacznym zmniejszeniu zakresu działalności firmy i wyrzuceniu tysięcy ludzi z pracy, ma jeszcze jeden ponury aspekt. Rządzący Polską neoliberałowie, którym podlega PKP Cargo, likwidują także należące do firmy zakłady naprawy taboru.
Jak informują media, nowe szefostwo PKP Cargo podjęło decyzję o likwidacji pięciu z piętnastu istniejących w całym kraju Zakładów Napraw Taboru Kolejowego, dwóch punktów połowicznych, kilku sekcji napraw i małych punktów utrzymania taboru. Podlegają one wydzielonej spółce PKP Cargotabor. Zwolni ona ponad 30% ogółu zatrudnionych, a pracę straci 750-920 osób.
Większość podmiotów należących do Cargotabor mieści się w niewielkich miejscowościach Polski B. Tam, gdzie najtrudniej o nową pracę. Zwolnienia w spółce mają objąć nie tylko pracowników likwidowanych zakładów, ale także miejsca pracy w podmiotach, które zostaną utrzymane przy życiu.
Kolejna firma do likwidacji, tym razem w branży papierniczo-biurowej.
W Baranowie pod Poznaniem zostanie zlikwidowany zakład produkcyjny firmy Pelikan/Herlitz. Fabryka kończy działalność po 32 latach – informuje Wirtualna Polska.
Likwidacja zakładu jest skutkiem tego, że w 2023 spółka wchodząca w skład francuskiej grupy kapitałowej Hamelin nabyła całość udziałów w konsorcjum Pelikan. W jego skład wchodziła m.in. firma Herlitz, znana m.in. z produkcji materiałów piśmienniczych, biurowych, piór i długopisów itp. Po przejęciu firmy okazało się, że moce produkcyjne w Polsce się dublują, a koszty prowadzenia działalności skłoniły władze francuskiej spółki do likwidacji zakładu.
Pracę w Baranowie straci cała załoga, choć część zatrudnionych otrzyma propozycje pracy w innych zakładach spółki. Na pewno jednak zwolnienia grupowe obejmą kilkadziesiąt osób – spółka nie podała na razie szczegółowych danych, choć poinformowała Powiatowy Urząd Pracy w Poznaniu o zamiarze przeprowadzenia zwolnień.
Działkowicze boją się o przyszłość ogródków i proszą premiera o wsparcie.
Działkowcy są zaniepokojeni o przyszłość swoich ogrodów i samej formuły Rodzinnych Ogródków Działkowych – informuje portal gazeta.pl. Wystosowali apel do premiera Donalda Tuska. Działkowcy obawiają się skutków „rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii z 8 grudnia 2023 r. w sprawie projektu planu ogólnego gminy (…). W jego ramach tereny gmin podzielono na 13 rodzajów stref funkcjonalnych. Tylko w trzech z nich przewidziano miejsca na ROD i to w profilach dodatkowych”. Jak piszą działkowcy, rozporządzenie wprowadziło „mechanizmy, które mogą zablokować ujawnienie ROD w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego”.
Zdaniem Polskiego Związku Działkowców wprowadzone przepisy otwierają furtkę do masowej likwidacji ogródków działkowych. Wystosowali apel do premiera, powołując się na fakt, że w roku 2013 osobiście interweniował on podczas prac nad ustawą o ogrodach działkowych. „Dzięki tym działaniom udało się ocalić Rodzinne Ogrody Działkowe, które dziś służą milionom Polaków. Wierzymy, że Pańskie zaangażowanie po raz kolejny przyniesie pozytywne efekty, a nowelizacja rozporządzenia zostanie niezwłocznie wdrożona” – napisali w swoim apelu. O rozporządzeniu z 8 grudnia napisali, że „w swojej obecnej formie rodzi poważne zagrożenia dla przyszłości znacznej części ROD w Polsce, destabilizuje ich sytuację prawną oraz niesie ryzyko szerokiego konfliktu społecznego”.
Wedle działkowców, gminy już korzystają z zapisów rozporządzenia i w skali kraju ponad połowa ROD znajduje się na terenach, które zostały objęte procedurą uchwalania planów ogólnych. „Realne jest ryzyko, że znaczną część ROD obejmą plany, które wykluczą ochronę przed likwidacją. Dalsza zwłoka może więc skutkować nieodwracalnymi konsekwencjami dla setek tysięcy rodzin polskich działkowców” – piszą w swoim apelu do premiera.