Pracownicy Poczty Polskiej wypowiedzieli się w referendum za strajkiem.
Jak informuje radio RMF, referendum strajkowe w Poczcie Polskiej jest wiążące. Większość pracowników opowiedziała się za postulatami zaproponowanymi przez związki zawodowe. Łącznie ze strajkiem generalnym.
Udział w referendum wzięło udział ponad 60% zatrudnionych. Oznacza to, że jego wynik jest pełnoprawny, gdyż przekracza połowę zatrudnionych. Wśród głosujących ponad 90% opowiedziało się za postulatami związków zawodowych, które ponad podziałami zorganizowały głosowanie. Głosujący opowiedzieli się za żądaniem podwyżek płac – co najmniej o tysiąc złotych brutto – a także za podjęciem strajku w tej sprawie, gdyby szefostwo firmy nie odpowiedziało pozytywnie na to żądanie.
Decyzje w sprawie szczegółów dotyczących strajku zapadną wkrótce.
Znaczne zmniejszenie dotacji dla barów mlecznych zapisano w budżecie na przyszły rok.
Jak informuje dziennik „Fakt”, w przyszłorocznym budżecie znajduje się znacznie mniejsza kwota na dotowanie barów mlecznych niż przeznaczono na ten cel w roku 2024.
Dotacja dla barów mlecznych rosła nieustannie w kolejnych budżetach. W roku 2018 wynosiła ona 18 milionów, a w 2023 już ponad 34 miliony. Budżet na rok 2024, przygotowany przez poprzedni rząd, zawierał dotację w wysokości ponad 71 milionów złotych. Miało to umożliwić utrzymanie niskich cen w barach mlecznych mimo wzrostu inflacji.
Bary mleczne są dotowane od dawna – aby stołujący się w nich niezamożni ludzie mogli sobie pozwolić na zakup posiłku. Po spełnieniu precyzyjnych kryteriów właściciele barów mlecznych otrzymują od państwa środki rekompensujące obniżanie cen potraw.
W budżecie na rok 2025 przewidziano zmniejszenie dotacji dla barów aż o 10 milionów złotych wobec kwoty z roku 2024. Dzieje się tak, pomimo że przewidywana inflacja w 2025 roku ma wynieść co najmniej 5%, a zdaniem wielu analityków będzie wyższa. W dodatku żywność, w tym półprodukty i składniki potraw, drożeje jeszcze bardziej.
Jest to pierwsze obniżenie dotacji od wielu lat. Bary mleczne dostaną o ok. 15% mniej niż w 2024. Przedstawiciele rządu twierdzą, że pieniędzy powinno wystarczyć, a środki są zabezpieczone na podstawie szacunków wydatków na ten cel w roku 2024. Przedstawiciele właścicieli barów mlecznych krytykują taki pomysł. Wskazują, że po pierwsze dotacje dotyczą wyłącznie dań bezmięsnych i można było rozszerzyć zakres dotowania. Po drugie, jeśli nowy bar startuje w ciągu roku, to nie dostaje żadnej dotacji, gdyż wnioski o dofinansowanie trzeba zgłaszać w poprzednim roku, z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
Sąd uznał, że sieć handlowa Biedronka wymuszała na dostawcach niekorzystne warunki i zyskała na tym setki milionów.
Jak informuje portal Business Insider, sąd okręgowy przychylił się do wcześniejszego stanowiska Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ta instytucja już podczas kontroli w roku 2020 uznała, że sieć handlowa Biedronka stosowała wobec swoich dostawców niedopuszczalne i sprzeczne z prawem praktyki. Biedronka już w trakcie współpracy i po dostarczeniu produktów zmuszała dostawców do dodatkowych rabatów. Oznaczało to, że nie była możliwa kalkulacja tego, jakie zyski osiągną firmy dostarczające produkty do sieci handlowej oraz jak one będą się miały do kosztów produkcji.
UOKiK podczas kontroli w 2020 roku zwrócił uwagę na nietypowe zachowania sieci wobec dostawców, głównie warzyw i owoców. Instytucja informowała wówczas: „Kontrahenci byli informowani o konieczności udzielenia rabatu dopiero na koniec okresu rozliczeniowego, po zrealizowaniu dostaw. Tym samym zawierając umowę, nie wiedzieli, ile zarobią, ponieważ w każdej chwili właściciel Biedronki mógł zażądać pomniejszenia wynagrodzenia, poprzez przyznanie dodatkowego rabatu w sobie tylko znanej wysokości. W przypadku braku dokonania korekt wcześniejszych faktur z uwzględnieniem tego rabatu dostawcy groziła kara finansowa. Ze względu na siłę rynkową Biedronki dostawcy godzili się na niekorzystne dla nich warunki, obawiając się, iż zakończenie współpracy mogłoby oznaczać jeszcze większe straty finansowe”.
UOKiK uznał, że tylko w ciągu trzech lat Biedronka mogła takimi zagrywkami zyskać dodatkowe 600 milionów złotych oraz o tyle uszczuplić dochody dostawców produktów, czyli firm znacznie mniejszych od tej sieci handlowej. Dotyczyło to ok. 200 podmiotów, a w skrajnych przypadkach traciły one nawet 20% kwoty całych obrotów (nie zysku) z Biedronką. Instytucja nałożyła wówczas na Biedronkę karę w wysokości 723 milionów złotych. Sieć handlowa zaskarżyła tę decyzję do sądu.
Obecnie sąd pierwszej instancji uznał zasadność argumentów UOKiK i nałożył na Biedronkę karę w wysokości 506 milionów. Sąd stwierdził, że sieć nie miała prawa uzyskiwać od dostawców produktów spożywczych rabatów, które nie zostały wcześniej ustalone i zawarte w umowach handlowych.
Szef UOKiK powiedział portalowi Business Insider: „Wyrok to bardzo ważny sygnał dla rynku, zwłaszcza największych przedsiębiorców. Sieci handlowe powinny płacić dostawcom za produkty taką cenę, na jaką się umówiły”.
Decyzja sądu niestety nie jest prawomocna. Biedronce przysługuje apelacja od niej do wyższej instancji.
Coraz gorsza jest sytuacja Huty Częstochowa, a przede wszystkim jej pracowników.
Jak informuje portal Bankier.pl, pogarsza się sytuacja w Hucie Częstochowa, nazwanej obecnie Huta Liberty Częstochowa. Do dotychczasowych problemów zakładu doszło wyczerpanie się środków na pensje pracowników.
W lipcu ogłoszono upadłość Huty Częstochowa. Od miesięcy nie działała już ona realnie, a koncern Liberty już pod koniec 2023 roku zaprzestał produkcji stali w zakładzie. Kilkakrotne obietnice wznowienia produkcji pozostały tylko słowami. Po ogłoszeniu upadłości pracownicy pozostający na postojowym byli opłacani z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Te środki uległy wyczerpaniu, a żadna z instytucji publicznych, do których zwracano się o pożyczkę na ten cel, nie udzieliły jej. Oznacza to brak wynagrodzeń dla całej załogi huty. Bez pensji pozostaje 950 osób.
Związki zawodowe zaapelowały do Donalda Tuska i rządu o pomoc: „Związki zawodowe działające w Liberty Częstochowa Sp. z o.o. w upadłości (Huta Częstochowa) zwracają się z ponownym wnioskiem o podjęcie działań ze strony Państwa RP, zmierzających do wsparcia procesowego chroniącego przed likwidacją Hutę Częstochowa. Potrzebujemy wsparcia finansowego, potrzebujemy szybkiej decyzji, zgody na udzielenie naszemu upadłemu przedsiębiorstwu kredytu w celu zabezpieczenia wypłat dla pracowników huty za WRZESIEŃ, zaopiekowania się przedsiębiorstwem i dokończenia transakcji zbycia aktywów huty na rzecz nowego inwestora. Potencjał Huty Częstochowa i jej znaczenie w obliczu sytuacji geopolitycznej, bezpieczeństwa, obronności kraju i wagi w przemyśle ciężkim, są znane Rządowi RP. Nie pozwolimy aby nasz zakład zniknął z mapy Polski, jeśli będzie trzeba, będziemy tłumnie protestować i prosić o pomoc każdego, kto w okresie prawnej niepewności da nam wsparcie, oraz pomoże nam w znalezieniu nowego inwestora dla Huty Częstochowa. Od roku 2020 gdy Liberty, początkowo dzierżawca, a następnie właściciel, nie przeprowadził w Hucie Częstochowa żadnej inwestycji czy też modernizacji. Przeciwnie, poprzez zaniedbania wynikające najczęściej z braku środków finansowych oraz złego zarządzania, doprowadzono do degradacji infrastruktury i upadłości przedsiębiorstwa o strategicznym znaczeniu na rynku stali”.
Nieoficjalne szacunki mówią o zadłużeniu zakładu na kwotę 700 milionów, co miałoby trzykrotnie przewyższać rynkową wartość majątku huty.