O wsparcie dla hutnictwa

O wsparcie dla hutnictwa

Centrala związkowa OPZZ oraz Federacja Przedsiębiorców Polskich wspólnie apelują do rządu o wsparcie hutnictwa.

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych wspólnie z Federacją Przedsiębiorców Polskich przygotowały stanowisko w sprawie złej sytuacji polskiego hutnictwa – czytamy na stronie internetowej OPZZ. To apel o stworzenie strategii przemysłowej dla naszego kraju uwzględniającej wyzwania całej produkcji, a szczególnie sektora energochłonnego.

15 października 2024 OPZZ i FPP podjęły wspólne stanowisko w sprawie problemów polskiego hutnictwa. Zostało ono przesłane do czterech ministerstw: Rozwoju i Technologii, Klimatu i Środowiska, Aktywów Państwowych oraz Przemysłu. Powstanie dokumentu poprzedziło spotkanie przedstawicieli OPZZ, FPP i Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej z przedstawicielami Ministerstwa Przemysłu oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii, które odbyło się 10 października w siedzibie naszej centrali.

Sytuacja branży hutniczej jest w Polsce coraz trudniejsza. Skutkuje to wygaszaniem produkcji, przestojami i zwolnieniami pracowników, ale także obniżeniem zdolności produkcyjnych stali w Polsce. Wpływa to niekorzystnie nie tylko na zatrudnionych w tym przemyśle, ale także na sytuację strategiczną naszego kraju, szczególnie w kontekście zapotrzebowania na stal do produkcji zbrojeniowej.

Stanowisko OPZZ i FPP podkreśla, że wyzwania związane z dekarbonizacją przemysłu będą kosztowne i potrwają dekady. W tej sytuacji niezbędne są ramy strategiczne zapewniające inwestorom i pracownikom względną pewność co do dążeń branży hutniczej oraz innych gałęzi przemysłu i co do celowości wydatków z tym związanych. OPZZ i FPP zachęcają też, by wykorzystać planowane duże wydatki w sektorze zbrojeniowym do stymulacji krajowego wytwórstwa w całym łańcuchu dostaw.

Wspólny apel wyszczególnia sześć kluczowych działań oczekiwanych przez OPZZ i FPP od strony rządowej:

– opracowanie polityki przemysłowej kraju uwzględniającej strategię dla przemysłów energochłonnych i kontekst transformacji energetycznej oraz koordynacja prac rządu w tym zakresie,

– włączenie tematu polityki przemysłowej do agendy nadchodzącej prezydencji Polski w Radzie
Unii Europejskiej,

– wykorzystanie wydatków zbrojeniowych do rozwoju przemysłu w Polsce,

– działania na rzecz obniżenia cen energii w krótkim i długim okresie,

– poprawy efektywności rządowego programu pn. „Pomoc dla przemysłu energochłonnego związana z cenami gazu ziemnego i energii elektrycznej”.

11 października apel do premiera ws. sytuacji przedsiębiorstw przemysłowych i hutniczych skierował także przewodniczący Federacji Metalowców i Hutników Mirosław Grzybek.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Pocztowcy chcą strajku

Pocztowcy chcą strajku

Pracownicy Poczty Polskiej wypowiedzieli się w referendum za strajkiem.

Jak informuje radio RMF, referendum strajkowe w Poczcie Polskiej jest wiążące. Większość pracowników opowiedziała się za postulatami zaproponowanymi przez związki zawodowe. Łącznie ze strajkiem generalnym.

Udział w referendum wzięło udział ponad 60% zatrudnionych. Oznacza to, że jego wynik jest pełnoprawny, gdyż przekracza połowę zatrudnionych. Wśród głosujących ponad 90% opowiedziało się za postulatami związków zawodowych, które ponad podziałami zorganizowały głosowanie. Głosujący opowiedzieli się za żądaniem podwyżek płac – co najmniej o tysiąc złotych brutto – a także za podjęciem strajku w tej sprawie, gdyby szefostwo firmy nie odpowiedziało pozytywnie na to żądanie.

Decyzje w sprawie szczegółów dotyczących strajku zapadną wkrótce.

Bez pracy w niewielkim mieście

Bez pracy w niewielkim mieście

Niemal 180 osób straciło nagle pracę w Wałczu.

Jak informuje portal Asta24.pl, nagle bez pracy i bez dochodów zostali pracownicy dwóch spółek w Wałczu. W dodatku nie otrzymali ostatnich pensji.

Firma Aluminium Albatros działała w mieście od 16 lat. Wiosną pracownicy zauważyli, że dzieją się drobne, ale niepokojące rzeczy: likwidacja punktów premiowych, zamknięcie automatów z darmową kawą itp. Po czasie okazało się, że firma już wtedy nie płaciła za nich składek do ZUS. Latem zaczęły się opóźnienia w wynagrodzeniach. Sprawą zainteresował się Powiatowy Urząd Pracy, który zorganizował spotkanie z przedstawicielami firmy. Zapewniali oni, że sytuacja ma się poprawić, gdyż firma pozyskała nowego inwestora z Rumunii.

Okazało się inaczej. Pod koniec września PUP otrzymał informację, że spółki Albatros Aluminium oraz ADT Solutions z końcem miesiąca zwalniają 176 pracowników. W mieście liczącym 24 tys. osób. W dodatku zwolnionym zalegają z pensjami i składkami na ubezpieczenie społeczne.

Do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło już ponad 30 skarg na niewypłacanie pensji i niepłacenie składek. Inspekcja prowadzi kontrolę w firmie. Pracownicy zamierzają kierować sprawy do Sądu Pracy.

Zagłodzą bary mleczne?

Zagłodzą bary mleczne?

Znaczne zmniejszenie dotacji dla barów mlecznych zapisano w budżecie na przyszły rok.

Jak informuje dziennik „Fakt”, w przyszłorocznym budżecie znajduje się znacznie mniejsza kwota na dotowanie barów mlecznych niż przeznaczono na ten cel w roku 2024.

Dotacja dla barów mlecznych rosła nieustannie w kolejnych budżetach. W roku 2018 wynosiła ona 18 milionów, a w 2023 już ponad 34 miliony. Budżet na rok 2024, przygotowany przez poprzedni rząd, zawierał dotację w wysokości ponad 71 milionów złotych. Miało to umożliwić utrzymanie niskich cen w barach mlecznych mimo wzrostu inflacji.

Bary mleczne są dotowane od dawna – aby stołujący się w nich niezamożni ludzie mogli sobie pozwolić na zakup posiłku. Po spełnieniu precyzyjnych kryteriów właściciele barów mlecznych otrzymują od państwa środki rekompensujące obniżanie cen potraw.

W budżecie na rok 2025 przewidziano zmniejszenie dotacji dla barów aż o 10 milionów złotych wobec kwoty z roku 2024. Dzieje się tak, pomimo że przewidywana inflacja w 2025 roku ma wynieść co najmniej 5%, a zdaniem wielu analityków będzie wyższa. W dodatku żywność, w tym półprodukty i składniki potraw, drożeje jeszcze bardziej.

Jest to pierwsze obniżenie dotacji od wielu lat. Bary mleczne dostaną o ok. 15% mniej niż w 2024. Przedstawiciele rządu twierdzą, że pieniędzy powinno wystarczyć, a środki są zabezpieczone na podstawie szacunków wydatków na ten cel w roku 2024. Przedstawiciele właścicieli barów mlecznych krytykują taki pomysł. Wskazują, że po pierwsze dotacje dotyczą wyłącznie dań bezmięsnych i można było rozszerzyć zakres dotowania. Po drugie, jeśli nowy bar startuje w ciągu roku, to nie dostaje żadnej dotacji, gdyż wnioski o dofinansowanie trzeba zgłaszać w poprzednim roku, z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.