Spółka Boryszew poinformowała o likwidacji swojego kolejnego zakładu.
Jak informuje portal Tysol.pl, zarząd Boryszew S.A. poinformował, że jego spółka zależna Alchemia S.A. podjęła decyzję o likwidacji zakładu Rurexpol w Częstochowie. Zarząd Alchemii napisał, że podjął taką decyzję, „mając na uwadze m.in. przewidywaną utratę zdolności Oddziału do konkurowania na rynku z uwagi na pogarszającą się sytuację w europejskim przemyśle stalowym skutkującą spadkiem popytu na wyroby Oddziału, przestarzałą technologię produkcyjną, wysokie koszty utrzymywania działalności produkcyjnej Oddziału i przewidywany stały wzrost tych kosztów, nieuzasadnione technologicznie i ekonomicznie zwiększanie nakładów na remonty i unowocześnianie technologii produkcji oraz przewidywane wyższe korzyści ekonomiczne wynikające z likwidacji majątku Oddziału względem korzyści wynikających z utrzymywania działalności produkcyjnej”.
Oznacza to, że około lutego 2025 roku w Rurexpolu w Częstochowie zatrudnienie straci 260 pracowników. W tym samym czasie w Częstochowie ważą się losy Huty Częstochowa, a bez pracy i płacy pozostaje w niej obecnie ponad 900 osób. Z kolei Boryszew S.A. w maju zlikwidował już swoją inną spółkę – Walcownię Rur Andrzej w Zawadzkiem. Obecnie zakład już nie działa, a pracę straciło niemal 500 osób.
„Reforma” w PKP Cargo to nie tylko masowe zwolnienia pracowników. Firma traci udziały w rynku.
Jak informuje portal next.gazeta.pl, pogarsza się sytuacja w PKP Cargo. Firma traci udziały w rynku. To kolejny dowód, że „reformy” zainicjowane przez neoliberalny rząd są nieskuteczne.
PKP Cargo w okresie od początku roku do końca września 2024 straciło część udziałów w rynku. Według masy przewożonych towarów miała w tym okresie 27,54% udziałów w ryku kolejowych przewozów towarowych w Polsce. W analogicznym okresie roku 2023 udziały firmy w rynku wynosiły 31,63%.
Od wiosny podejmowane są „działania reformatorskie” przez nowe władze firmy z nadania rządu neoliberałów. Polegają one na brutalnym uderzenie w pracowników i ich prawa. Zwolniono już niemal 3800 osób z samej firmy, w kolejce na zwolnienie czekają kolejne osoby, podobnie w jej spółkach zależnych.
Studenci Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu protestują przeciwko obniżeniu stypendiów.
Jak informuje portal Dzień Dobry Toruń (ddtorun.pl), we wtorek przed rektoratem UMK odbył się protest studentów. Zgromadzeni protestowali przeciwko zmniejszeniu stypendiów. Protest jest pokłosiem decyzji władz uczelni, które zmniejszyły kwoty wypłacane studiującym. W bieżącym roku akademickim stypendium naukowe obniżono z 1275 zł do 1200 zł, a dla studentów pierwszego roku – z 950 zł do 900 zł. Zmniejszono także stypendia socjalne, czyli dla studentów z niezamożnych środowisk. Zamiast 1275 zł wyniosą one 1150 zł, a zwiększone stypendia socjalne – 1225 zł zamiast 1460 zł. Taką decyzję władze UMK tłumaczą zmniejszeniem środków, jakie uczelnia otrzymała z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Kwota dotacji została zmniejszona o 17%, czyli 7 milionów złotych.
Studenci postanowili protestować przeciwko takim decyzjom. Ich oburzenie wzbudziły nie tylko obniżki stypendiów, ale także mające równocześnie miejsce podwyższenie pensji rektora UMK. „Koszty życia stale rosną, na chwilę obecną ponad połowa osób studiujących podejmuje pracę zarobkową, bo nie jest to dla nas dodatkowy zarobek na przyjemności, ale konieczność, jeśli chcemy mieć gdzie mieszkać i co jeść na studiach” – powiedzieli portalowi Dzień Dobry Toruń.
Protestujący wyrazili także rozczarowanie postawą samorządu studenckiego, który nie podjął żadnych działań w obronie pierwotnej wysokości stypendiów.
Wedle zapowiedzi władz uczelni, z ministerstwa wpłynęły dodatkowe środki, które mają zwiększyć stypendia. Nie jest jednak jasne, czy wystarczą na przywrócenie pierwotnych kwot i czy nie ulegnie zmniejszeniu grupa odbiorców świadczenia.
O niemal połowę zmalała liczba przyszkolnych hal sportowych zbudowanych w ramach programu Olimpia.
Jak informuje Portal Samorządowy, znacznie zmalała liczba hal sportowych zaplanowanych do budowy przy szkołach. W ramach programu Olimpia planowano budowę 1000 takich obiektów ogółem, w tym 450 w roku 2024.
Program powstał za rządów Prawa i Sprawiedliwości i został przyjęty w lutym 2023 roku. Program był związany z celebrowaniem 100-lecia pierwszych występów reprezentacji Polski na Igrzyskach Olimpijskich. Miał on wspierać aktywność fizyczną dzieci i młodzieży – szczególnie w placówkach szkolnych pozbawionych obiektów sportowych lub dysponujących obiektami mizernej jakości.
Dziś wiadomo, że w bieżącym zamiast 450 obiecanych obiektów powstanie ich co najwyżej 250. Taką decyzję podjął nowy rząd neoliberałów. Przyczyną takiej decyzji są oczywiście kwestie finansowe. Budżet programu został zmniejszony z 2 mld do 1,75 mld złotych, nie wykorzystano także wszystkich środków w roku 2024, a koszty inwestycji budowlanych wzrosły w międzyczasie. Nie jest jasne, ile i kiedy powstanie obiektów w ramach całego trwania projektu. Dzieje się tam, pomimo że na początku roku 2024 znacznie złagodzono warunki techniczne budowy obiektów.