Pociągi po staremu

Pociągi po staremu

Duży przewoźnik pasażerski nie wymieni starych pociągów na nowe, choć obiecywano tak w programie KPO.

Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, największy polski kolejowy przewoźnik pasażerski, czyli Polregio, ma stary i zużyty tabor. Średni wiek jego pociągów to ponad 40 lat. W tym czasie np. średni wiek składów Kolei Dolnośląskich wynosi 4 lata. Stan taboru Polregio miał ulec znaczącej poprawie dzięki środkom z Krajowego Planu Odbudowy. Okazuje się, że niewiele z tego wyniknie.

Wiosną rozstrzygnięto konkurs w Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Polregio informowało wtedy, że zostało zaakceptowanych 10 wniosków firmy o dofinansowanie za 780 milionów złotych zakupu 98 pociągów. Nowe informacje mówią, że za środki z KPO spółka będzie mogła kupić jedynie 36 pociągów. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że po aktualizacji KPO pozostały na liście tylko 3 z 10 wniosków na unowocześnienie taboru Polregio.

Przyczyny są dwie. Po pierwsze długotrwałe blokowanie polskich środków KPO przez UE znacznie skróciło czas realizacji zadania, co oznacza, że nie jest to możliwe lub obarczone dużym ryzykiem niedotrzymania terminów. Po drugie, w związku z powyższymi kwestiami oraz innymi czynnikami ze wsparcia inwestycji wycofały się władze województw. W pierwotnej wersji projektu miały one zapewnić wymagany wkład własny na zakup pociągów. Na realizację projektów obecnie zdecydowały się tylko trzy województwa: wielkopolskie, łódzkie i warmińsko-mazurskie. Pozostałych sześć wycofało się z tego.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Ćwierć tysiąca na bruk

Ćwierć tysiąca na bruk

Roku zabrakło do 50-lecia istnienia firmy.

Zamiast świętować w przyszłym roku półwiecze istnienia firmy, Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego „Paterek” w Nakle nad Notecią postawiono w stan likwidacji. Firma należąca obecnie do kapitału słowackiego kończy działalność zapoczątkowaną w 1975 roku. Ogromna większość załogi straci pracę już wkrótce – informuje portal Rynek Kolejowy.

Zakłady od 2015 roku należą do grupy kapitałowej Optifin Invest. Czołowym przedsiębiorstwem tej grupy jest Tatravagónka Poprad ze Słowacji. Polski oddział zajmował się podobną aktywnością, czyli naprawą, renowacją i modernizacją wagonów kolejowych.

To już przeszłość. Zakład zatrudnia 265 osób w niewielkiej miejscowości. Do końca listopada straci pracę 230 osób. Pozostali stracą zatrudnienie później – gdy sfinalizowane zostaną prace związane z likwidacją firmy. Jak z kolei informuje portal szubin24.pl, ponad 100 zwalnianych osób jest w wieku powyżej 50 lat, a 232 osoby z ZNTK „Paterek” mieszkają w powiecie nakielskim.

To największe zwolnienia w powiecie od lat. Zwalniani otrzymają odprawy zależne od stażu pracy – równowartość 1-3-miesięcznego wynagrodzenia.

Druga likwidacja

Druga likwidacja

Spółka Boryszew poinformowała o likwidacji swojego kolejnego zakładu.

Jak informuje portal Tysol.pl, zarząd Boryszew S.A. poinformował, że jego spółka zależna Alchemia S.A. podjęła decyzję o likwidacji zakładu Rurexpol w Częstochowie. Zarząd Alchemii napisał, że podjął taką decyzję, „mając na uwadze m.in. przewidywaną utratę zdolności Oddziału do konkurowania na rynku z uwagi na pogarszającą się sytuację w europejskim przemyśle stalowym skutkującą spadkiem popytu na wyroby Oddziału, przestarzałą technologię produkcyjną, wysokie koszty utrzymywania działalności produkcyjnej Oddziału i przewidywany stały wzrost tych kosztów, nieuzasadnione technologicznie i ekonomicznie zwiększanie nakładów na remonty i unowocześnianie technologii produkcji oraz przewidywane wyższe korzyści ekonomiczne wynikające z likwidacji majątku Oddziału względem korzyści wynikających z utrzymywania działalności produkcyjnej”.

Oznacza to, że około lutego 2025 roku w Rurexpolu w Częstochowie zatrudnienie straci 260 pracowników. W tym samym czasie w Częstochowie ważą się losy Huty Częstochowa, a bez pracy i płacy pozostaje w niej obecnie ponad 900 osób. Z kolei Boryszew S.A. w maju zlikwidował już swoją inną spółkę – Walcownię Rur Andrzej w Zawadzkiem. Obecnie zakład już nie działa, a pracę straciło niemal 500 osób.

Deforma zamiast reformy

Deforma zamiast reformy

„Reforma” w PKP Cargo to nie tylko masowe zwolnienia pracowników. Firma traci udziały w rynku.

Jak informuje portal next.gazeta.pl, pogarsza się sytuacja w PKP Cargo. Firma traci udziały w rynku. To kolejny dowód, że „reformy” zainicjowane przez neoliberalny rząd są nieskuteczne.

PKP Cargo w okresie od początku roku do końca września 2024 straciło część udziałów w rynku. Według masy przewożonych towarów miała w tym okresie 27,54% udziałów w ryku kolejowych przewozów towarowych w Polsce. W analogicznym okresie roku 2023 udziały firmy w rynku wynosiły 31,63%.

Od wiosny podejmowane są „działania reformatorskie” przez nowe władze firmy z nadania rządu neoliberałów. Polegają one na brutalnym uderzenie w pracowników i ich prawa. Zwolniono już niemal 3800 osób z samej firmy, w kolejce na zwolnienie czekają kolejne osoby, podobnie w jej spółkach zależnych.