Rosnące koszty życia sprawiły, że konsumenci znacznie częściej deklarują wybór motywowany ceną, a nie pochodzeniem czy jakością produktu.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, dużą zmianę w zachowaniach konsumentów odnotowano w nowej edycji cyklicznych badań realizowanych przez IBRiS dla Flora Food Group. Wraz ze wzrostem cen i kosztów życia coraz częściej rezygnujemy z kierowania się podczas zakupów rozmaitymi wartościami, a priorytetem staje się wyłącznie cena.
W roku 2021 cena produktu była na trzecim miejscu wśród priorytetów, którymi Polacy kierują się podczas zakupów. Jak czynnik kluczowy wskazywało ją 51% konsumentów. W badaniach w roku 2024 jest ona liderem wskazań i wybiera ją 62% ankietowanych. W 2021 liderem był skład produktów – wskazywało go wśród najważniejszych czynników 65% zapytanych. Obecnie ten czynnik należy do kluczowych dla 51%.
Prawdziwe tąpnięcie uchwycono w badaniach w kwestii patriotyzmu gospodarczego. W 2021 polskość produktu była drugim najczęściej wskazywanym priorytetem i przywoływało ten czynnik 53% ankietowanych. Obecnie mówi o nim zaledwie… 27% badanych.
Podobnie z ekologią. Przed trzema laty aż 68% ankietowanych wskazywało, że są gotowi zapłacić więcej za ekologiczną wersję danego produktu. W 2024 taką postawę deklarowało już tylko 34% respondentów.
Masowe zwolnienia z pracy w Poczcie Polskiej obejmą, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, także listonoszy.
Jak informuje „Gazeta Prawna”, w ramach wielkiej redukcji zatrudnienia w Poczcie Polskiej pracę stracą także listonosze. Przypomnijmy, że nowe władze Poczty, ustanowione przez neoliberalny rząd Donalda Tuska, zapowiedziały wiosną 2024 roku wielkie zwolnienia z pracy. Początkowo była mowa o 10 000 etatów. Dzisiaj plan wchodzi w fazę realizacji i zapowiadane jest zwolnienie ponad 8500 osób.
Wśród nich mają być także listonosze. Początkowe zapowiedzi mówiły, że pracę w Poczcie stracą wyłącznie osoby z zaplecza biurowo-administracyjnego. Redukcja, jak twierdzono jeszcze pod koniec sierpnia 2024, nie miała obejmować listonoszy oraz osób z obsługi klienta w urzędach pocztowych. Na tych stanowiskach już od dawna pracuje coraz mniej osób, co przekłada się na gorszą jakość usług: kolejki do okienek, rzadsze wizyty doręczycieli, dostarczanie awizo zamiast listów poleconych itp.
„Gazeta Prawna” dotarła jednak do wewnętrznych dokumentów Poczty. Mowa w nich o zwalnianiu z pracy także listonoszy. Nawet 30% z nich jest zagrożonych zwolnieniami. Tzw. program dobrowolnych odejść, który forsuje nowe kierownictwo Poczty, przewiduje zwolnienia także w grupie obejmującej listonoszy miejskich i wiejskich.
Związkowcy z Poczty mówią, że już zmieniono wewnętrzne zasady dostarczania przesyłek. Czas doręczenia został wydłużony m.in. w przypadku przesyłek priorytetowych. Ich zdaniem to przygotowania do redukcji zatrudnienia listonoszy. Będą oni bywali w konkretnych miejscach rzadziej, więc nie będzie potrzebna ich dotychczasowa liczba. Tyle że odbiorca otrzyma przesyłkę znacznie później.
– „Już teraz są miejsca w Polsce, w których nie jesteśmy w stanie obsłużyć klientów. Samorządy w małych miejscowościach alarmują, że listonosz przychodzi do nich tylko raz w tygodniu” – mówi Wiesław Królikowski, wiceprzewodniczący pocztowej „Solidarności”.
Prawie 200 osób zostaje zwolnionych z fabryki kabli.
Jak informuje portal Business Insider, duże zwolnienia realizuje i zapowiada firma Plati w Kwidzynie. To zakład produkujący kable dla branży motoryzacyjnej oraz przemysłu konsumenckiego, przemysłowego, AGD, medycznego i telekomunikacyjnego.
Firma już zwolniła 124 osoby. Wkrótce dołączy do nich kolejnych 60 osób. Spółka przenosi sporą część produkcji do Rumunii i Niemiec.
Plati nie tylko nagle zwolniło wiele osób, ale także nie dotrzymało wobec nich warunków wynikających wprost z polskiego prawa. Pracownikom z ponad ośmioletnim stażem przysługuje w przypadku zwolnień grupowych trzymiesięczna odprawa, wynosząca około 13 tys. zł. Zwolnieni z Plati nie otrzymali tych środków. Sprawa została zgłoszona do Państwowej Inspekcji Pracy przez „Solidarność”.
Kolejna firma z okolic Łodzi zapowiedziała zwolnienia grupowe.
Jak poinformował łódzki dodatek Gazety Wyborczej, kolejna firma w tym regionie zapowiedziała zwolnienia grupowe. Tym razem chodzi o VMG z Konstantynowa. To zakład produkcji mebli.
Z powodu malejących zamówień firma zamierza zwolnić około 50 osób z 330-osobowej załogi. Planowała zwolnienia ponad 100 osób już wiosną, ale pozyskała dodatkowe zamówienia i udało się ich uniknąć. Teraz zdaniem władz firmy są one konieczne z powodu mniejszego popytu na produkty firmy. Zakład ma wytwarzać mniej produktów, ale skoncentrować się na takich, które przynoszą wyższe zyski.