W Kielcach straci pracę 100 osób w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie.
Jak informuje „Echo Dnia”, władze Kielc ogłosiły daleko idące zmiany w strukturze wsparcia socjalnego. Z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie zostanie zwolnionych ok. 100 osób. Pozostała część pracowników MOPR zostanie przeniesiona do Ratusza.
Władze miasta motywują takie działania chęcią oszczędności budżetowych. Twierdzą także, iż jednostka organizacyjna działała nieefektywnie, miała przerosty zatrudnienia oraz wysokie koszty własne działalności. Władze miasta twierdzą, że dzięki zmianom więcej środków trafi bezpośrednio do podopiecznych, a im samym zapewnione zostanie lepsze wsparcie. O ile jednak takie opinie są być może adekwatne wobec osób na stanowiskach kierowniczych czy administracyjnych, to trudno je potraktować poważnie, gdy zwolnienia mają się odbyć także wśród osób świadczących bezpośrednią pomoc i opiekę nad osobami z różnymi problemami.
Zwolnienia grupowe w Polsce były w 2024 rekordowo wysokie od czasu pandemii.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, ubiegłoroczna skala zwolnień grupowych w Polsce była najwyższa od momentu zatrzymania gospodarki w pierwszych miesiącach pandemii. Zgłoszone zamiary zwolnień grupowych dotyczyły 37300 osób, co oznaczało wzrost rok do roku o ponad 20%. Znacznie gorzej wypadła skala zwolnień faktycznych. Pracę w wyniku zwolnień grupowych straciło w roku 2024 aż 27000 osób – oznacza to wzrost o 60% w porównaniu z rokiem 2023.
To nie koniec negatywne trendu. Dopiero teraz, z pewnym opóźnieniem, będą realizowane duże zwolnienia grupowe ogłoszone w roku 2024. Mowa m.in. o 8500 pracownikach Poczty Polskiej. Groza zwolnień wisi nad 900 pracownikami Rafako. Jeszcze co najmniej kilka dużych zwolnień grupowych zaplanowanych już w 2024 będzie miało miejsce wiosną bieżącego roku, np. ponad 400 osób w firmie meblarskiej BRW. Tylko w styczniu 2025 zamiar zwolnienia 9500 osób, gdy rok wcześniej mowa była w tym samym okresie roku o 340 osobach.
W PZL Świdnik tysiąc osób odeszło od pracy w niezgodzie na brak podwyżek płac.
Jak informuje Interia Biznes, w piątek pracownicy PZL Świdnik masowo wzięli urlop na żądanie i nie stawili się w pracy. Zrobiło tak aż 1000 osób z 3000-tysięcznej załogi. W proteście wzięłoby udział więcej osób, ale część nie otrzymała zgody na urlop.
Ta miękka forma strajku to odpowiedź na brak podwyżek płac. Pracownicy i reprezentujące ich związki zawodowe domagają się wzrostu płac o 8,5% od początku roku 2025. Zarząd firmy twierdzi, że prowadzi negocjacje płacowe, ale związki uważają, że szefostwo gra na zwłokę i odmawia udziału w sprawnym i szybkim procesie negocjacyjnym. Dlatego w piątek sięgnięto po kolejną formę nacisku na władze zakładu. Dodatkowo część osób, które wzięły urlop, zgromadziła się pod siedzibą firmy i w ciszy blokowali ruch samochodowy.
Związkowcy twierdzą, że ostatnie spotkanie z zarządem odbyło się, bez efektów, 13 stycznia. Wcześniejsze negocjacje, z listopada, zakończyły się przedstawieniem przez władze zakładu bardzo niskich propozycji podwyżek i ofertę tę odrzucono. Kierownictwo nie zgodziło się także na fachowe mediacje i dopiero po zwróceniu się do ministerstwa przemysłu został wyznaczony mediator z urzędu.
Zakłady w Świdniku miały w poprzednich latach duże zyski. Rośnie także ich produkcja oraz brakuje rąk do pracy. Mimo to zarząd nie zgadza się na oczekiwane podwyżki, nieznacznie przewyższające poziom inflacji.
W Świdniku powstają m.in. śmigłowce dla polskiego wojska, a także zasadnicze części śmigłowców bojowych na eksport. Zakłady należą do koncernu Leonardo.
(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Radomil talk – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1361297)
Polska ma drastycznie niskie poziomy absolwentów szkół pielęgniarskich oraz osób zamierzających kształcić się w tym zawodzie.
Jak informuje Business Insider na podstawie raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w Polsce narasta problem niedoborów pielęgniarek. Niedobory kadrowe w tym zawodzie występują już w 70% polskich szpitali. Na 1000 mieszkańców mamy 5 czynnych zawodowo pielęgniarek, a tylko 3 pracują w publicznym systemie ochrony zdrowia.
Prawdopodobnie będzie tylko gorzej. Odsetek 15-latków, którzy myślą o pracy w zawodzie pielęgniarki, jest w Polsce rekordowo niski w gronie krajów OECD. O takiej ścieżce zawodowej myśli poniżej 0,5% polskich uczniów. Średnia dla krajów OECD wynosi 2%.
Podobnie jest z faktycznym kształceniem w tym zawodzie. W roku 2022 na 100 tys. mieszkańców przypadało w Polsce niespełna 20 absolwentów kierunku pielęgniarstwa. Średnia dla krajów OECD wynosi ponad 40 absolwentów.