Wielkie nierówności

Wielkie nierówności

Prezesi największych europejskich przedsiębiorstw zarabiają 110 razy więcej niż przeciętny pracownik – informuje Europejska Konfederacja Związków Zawodowych.

Na stronie śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” pojawiło się omówienie materiału Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Z dokumentu kontynentalnej „centrali” porozumienia związków zawodowych wynika, że prezesi największych europejskich przedsiębiorstw zarabiają aż 110 razy więcej niż przeciętny pracownik. W 2024 roku prezesi 100 największych firm w Europie otrzymali średnio 4 147 440 euro wynagrodzenia. W tym samym okresie pracownik otrzymał rocznie średnio 37 863 euro.

– „Różnica w wynagrodzeniach między kadrą menadżerską a pracownikami pokazuje, że pilnie potrzebujemy zrównoważenia gospodarki poprzez zwiększenie liczby osób pracujących korzystających z wynagrodzeń ustalanych w ramach układów zbiorowych pracy” – skomentowała Esther Lynch, sekretarz generalna Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Dodała ona: „Bardziej sprawiedliwe wynagrodzenie zwiększyłoby konkurencyjność, pomagając zniwelować niedobór siły roboczej w Europie i zapewniając, że więcej pieniędzy wróci do gospodarki, zamiast być gromadzonych na zagranicznych kontach”.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Erupcja zwolnień grupowych

Erupcja zwolnień grupowych

Zwolnienia grupowe w Polsce były w 2024 rekordowo wysokie od czasu pandemii.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, ubiegłoroczna skala zwolnień grupowych w Polsce była najwyższa od momentu zatrzymania gospodarki w pierwszych miesiącach pandemii. Zgłoszone zamiary zwolnień grupowych dotyczyły 37300 osób, co oznaczało wzrost rok do roku o ponad 20%. Znacznie gorzej wypadła skala zwolnień faktycznych. Pracę w wyniku zwolnień grupowych straciło w roku 2024 aż 27000 osób – oznacza to wzrost o 60% w porównaniu z rokiem 2023.

To nie koniec negatywne trendu. Dopiero teraz, z pewnym opóźnieniem, będą realizowane duże zwolnienia grupowe ogłoszone w roku 2024. Mowa m.in. o 8500 pracownikach Poczty Polskiej. Groza zwolnień wisi nad 900 pracownikami Rafako. Jeszcze co najmniej kilka dużych zwolnień grupowych zaplanowanych już w 2024 będzie miało miejsce wiosną bieżącego roku, np. ponad 400 osób w firmie meblarskiej BRW. Tylko w styczniu 2025 zamiar zwolnienia 9500 osób, gdy rok wcześniej mowa była w tym samym okresie roku o 340 osobach.

Nie ma pracy bez podwyżek

Nie ma pracy bez podwyżek

W PZL Świdnik tysiąc osób odeszło od pracy w niezgodzie na brak podwyżek płac.

Jak informuje Interia Biznes, w piątek pracownicy PZL Świdnik masowo wzięli urlop na żądanie i nie stawili się w pracy. Zrobiło tak aż 1000 osób z 3000-tysięcznej załogi. W proteście wzięłoby udział więcej osób, ale część nie otrzymała zgody na urlop.

Ta miękka forma strajku to odpowiedź na brak podwyżek płac. Pracownicy i reprezentujące ich związki zawodowe domagają się wzrostu płac o 8,5% od początku roku 2025. Zarząd firmy twierdzi, że prowadzi negocjacje płacowe, ale związki uważają, że szefostwo gra na zwłokę i odmawia udziału w sprawnym i szybkim procesie negocjacyjnym. Dlatego w piątek sięgnięto po kolejną formę nacisku na władze zakładu. Dodatkowo część osób, które wzięły urlop, zgromadziła się pod siedzibą firmy i w ciszy blokowali ruch samochodowy.

Związkowcy twierdzą, że ostatnie spotkanie z zarządem odbyło się, bez efektów, 13 stycznia. Wcześniejsze negocjacje, z listopada, zakończyły się przedstawieniem przez władze zakładu bardzo niskich propozycji podwyżek i ofertę tę odrzucono. Kierownictwo nie zgodziło się także na fachowe mediacje i dopiero po zwróceniu się do ministerstwa przemysłu został wyznaczony mediator z urzędu.

Zakłady w Świdniku miały w poprzednich latach duże zyski. Rośnie także ich produkcja oraz brakuje rąk do pracy. Mimo to zarząd nie zgadza się na oczekiwane podwyżki, nieznacznie przewyższające poziom inflacji.

W Świdniku powstają m.in. śmigłowce dla polskiego wojska, a także zasadnicze części śmigłowców bojowych na eksport. Zakłady należą do koncernu Leonardo.

(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Radomil talk – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1361297)

Brak pielęgniarek

Brak pielęgniarek

Polska ma drastycznie niskie poziomy absolwentów szkół pielęgniarskich oraz osób zamierzających kształcić się w tym zawodzie.

Jak informuje Business Insider na podstawie raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w Polsce narasta problem niedoborów pielęgniarek. Niedobory kadrowe w tym zawodzie występują już w 70% polskich szpitali. Na 1000 mieszkańców mamy 5 czynnych zawodowo pielęgniarek, a tylko 3 pracują w publicznym systemie ochrony zdrowia.

Prawdopodobnie będzie tylko gorzej. Odsetek 15-latków, którzy myślą o pracy w zawodzie pielęgniarki, jest w Polsce rekordowo niski w gronie krajów OECD. O takiej ścieżce zawodowej myśli poniżej 0,5% polskich uczniów. Średnia dla krajów OECD wynosi 2%.

Podobnie jest z faktycznym kształceniem w tym zawodzie. W roku 2022 na 100 tys. mieszkańców przypadało w Polsce niespełna 20 absolwentów kierunku pielęgniarstwa. Średnia dla krajów OECD wynosi ponad 40 absolwentów.