Mieszkańcy i miłośnicy kolei protestują przeciwko likwidacji linii kolejowej.
Mieszkańcy Lubomi oraz Towarzystwo Entuzjastów Kolei sprzeciwiają się planom likwidacji linii kolejowej nr 176, wiodącej z Raciborza-Markowic do Olzy – informuje Dziennik Zachodni. Linię chce zlikwidować spółka PKP PLK w ramach przebudowy układu drogowego w Raciborzu.
Linia 176 została wyłączona z ruchu pasażerskiego w roku 1968. Później jednak odbywał się nią ruch towarowy. W roku 2012 linię wyłączono z użytkowania. Obecnie chce się ją całkowicie zlikwidować w taki sposób, że powstająca droga samochodowa Racibórz – Pszczyna miałaby przebiegać częścią szlaku kolejowego, na trwałe przerywając ten korytarz transportowy. Takie rozwiązanie pozwoliłoby uniknąć budowy wiaduktu nad torami.
Sprzeciwia się temu Towarzystwo Entuzjastów Kolei, które opiekuje się nieczynną linią i innymi szlakami kolejowymi w okolicy. Protestują także mieszkańcy Lubomi pod Raciborzem. Obecnie są oni narażeni na znaczne uciążliwości związane z transportem samochodowym. Ulicami w tej miejscowości jest wożony urobek ze żwirowni położonych na terenie Zbiornika Racibórz Dolny. TEK informuje, że w ciągu godziny drogami w okolic przejeżdża nawet 80 ciężarówek.
Miłośnicy kolei i mieszkańcy uważają, że plan przebudowy ruchu drogowego w okolicy jest zaplanowany w sposób pozbawiony sensu, a niszczenie linii kolejowej jest krótkowzroczne. Ich zdaniem układ drogowy należy przebudować inaczej, a linię kolejową zrewitalizować. Mogłaby ona wówczas służyć do transportu żwiru, znacznie łagodząc lokalne uciążliwości związane z ruchem ciężarówek. Mieszkańcy powiedzieli „Dziennikowi Zachodniemu”: „Żądamy ograniczenia ruchu ciężarówek na drogach pod naszymi domami! Cel ten łatwo osiągnąć, przerzucając transport większości żwiru wydobywanego na terenie dawnych Nieboczów pociągami właśnie linią 176, która biegnie równolegle do naszych ulic. Jej niewykorzystywanie tym bardziej bulwersuje, że nawet ta część wydobywanych kopalin, którą wysyła się pociągami, wpierw przejeżdża pod naszymi oknami”.
TEK wystosował apel do ministerstwa infrastruktury z żądaniem powstrzymania planów PKP PLK związanych z dewastacją szlaku kolejowego. Domagają się także remontu trasy, zarówno ze względu na transport żwiru, jak również z uwagi na znaczenie strategiczne szlaku w przypadku powodzi w dolinie Odry oraz na wypadek objazdów przy planowanych remontach większych okolicznych tras kolejowych, w tym transgranicznej do Czech.
(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Olos88 – Praca własna, CC0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16001889)
Szybko rośnie liczba napaści na pracowników socjalnych.
Jak informuje na swojej stronie internetowej Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, lawinowo wzrosła w roku 2024 liczba raportowanych zdarzeń zagrażających bezpieczeństwu osobistemu pracowników socjalnych.
Od roku 2023 istnieje obowiązek zgłaszania przypadków napaści na pracowników socjalnych oraz oznaczania sytuacji niebezpiecznych w kwestionariuszu rodzinnego wywiadu środowiskowego. Taka regulacja to odpowiedź na brutalną napaść na placówkę MOPS i śmierć dwóch pracownic MOPS w Makowie w powiecie skierniewickim. Do końca października 2023 sytuacje zagrażające pracownikom socjalnym były zgłaszane przez jednostki pomocy społecznej nieobowiązkowo. Nie odzwierciedlały pełnego obrazu faktycznych zdarzeń z użyciem przemocy wobec pracowników socjalnych za ten okres.
Od 1 listopada 2023 takie zdarzenia są obowiązkowo raportowane. W roku 2024 do dnia 12 grudnia odnotowano 186 zdarzeń napaści na pracowników socjalnych. To o 158 więcej niż w roku 2023, przy czym należy pamiętać, że przez trzy pierwsze kwartały 2023 dane gromadzono szczątkowo. W roku 2024 wzrosła także liczba czynów zgłoszonych do prokuratury. W 2023 roku takie przypadki były tylko dwa.
Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej domaga się m.in.: zwiększenia wysokości kar i ich nieuchronności wobec sprawców napaści na pracowników socjalnych, obowiązku zgłaszania przez samych pracodawców przypadków przemocy do organów ścigania, skuteczniejszego działania organów ścigania w tych sprawach.
W głównej siedzibie Poczty Polskiej w Warszawie rozpoczął się protest okupacyjny związkowców z „Solidarności”.
Jak informuje portal Tysol.pl, w stolicy w siedzibie centrali Poczty Polskiej rozpoczął się protest okupacyjny pracowników zrzeszonych w „Solidarności”.
Protestujący napisali w oświadczeniu: „Od dnia dzisiejszego pozostajemy w miejscu prowadzenia rozmów i będziemy działać w trybie ciągłym, aby wymusić na Zarządzie Poczty Polskiej rzeczywiste negocjacje i poszanowanie naszych praw, poszanowanie praw tysięcy pracowników Poczty Polskiej. My, pracownicy Poczty Polskiej, nie możemy dłużej milczeć wobec destrukcyjnych działań Zarządu PP, które celowo niszczą naszą firmę i degradują warunki zatrudnienia. Z pełnym przekonaniem podejmujemy protest, aby powstrzymać bezprecedensowy atak na nasze miejsca pracy i przyszłość narodowego operatora pocztowego”.
Protestujący wypunktowali problemy:
• Brak transparentności w informowaniu o rzeczywistej sytuacji finansowej spółki i ukrywanie jej faktycznego stanu.
• Drastyczną redukcję wynagrodzeń poprzez eliminację kluczowych składników płacowych, takich jak dodatki stażowe, premie roczne, nagrody jubileuszowe oraz pozostałych składników, które otrzymują pracownicy w ramach obecnie obowiązującego zakładowego układu zbiorowego z 2015 roku.
• Bezwzględne dążenie do likwidacji tysięcy miejsc pracy – raz mówi się o 8500 zwolnieniach, raz o 9300! Ta niekonsekwencja jest jawnym dowodem chaosu i braku realnej strategii zarządzania. Zarząd PP w ramach transformacji Poczty Polskiej (poza drastyczną
redukcją zatrudnienia sięgającą łącznie ponad 15% załogi) i pozbawienia tysięcy pracowników świadczeń, które jeszcze obowiązują w obecnym ZUZP z 2015 roku.
• Zwiększanie obciążeń dla pracowników przy jednoczesnym odbieraniu im należnych świadczeń (drastyczne braki w obsadzie listonoszy, zaległości w doręczaniu korespondencji do klientów sięgające nawet kliku tygodni,, kolejki w placówkach pocztowych z powodu braku obsady w grupie asystentów).
• Prowadzenie negocjacji w złej wierze i wykorzystywanie ich jako pozoru, podczas gdy rzeczywiste decyzje już zapadły.
Uczestnicy protestu piszą: „Decyzje Zarządu Poczty Polskiej prowadzą do dezintegracji naszej instytucji, zwalniania doświadczonych pracowników i przekazywania rynku zagranicznym konkurentom! Od dnia dzisiejszego pozostajemy w miejscu prowadzenia rozmów i będziemy działać w trybie ciągłym, aby wymusić na Zarządzie Poczty Polskiej rzeczywiste negocjacje i poszanowanie naszych praw, poszanowanie praw tysięcy Pracowników Poczty Polskiej.
Nie odejdziemy, dopóki nie uzyskamy gwarancji bezpieczeństwa zatrudnienia i uczciwego wynagrodzenia!”.
(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Adrian Grycuk – Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=72921835)
W tym roku mniej firm planuje podwyżki płac. Mają też one być niższe niż w ubiegłym roku.
Jak informuje portal TVN24, z badania przeprowadzonego przez międzynarodową grupę analityczną Hays plc. wynika, że w roku 2025 podwyżki pensji planuje 79 procent ankietowanych firm. To sporo, ale o trzy punkty procentowe mniej niż w roku ubiegłym.
Planowane wzrosty wynagrodzeń są jeszcze niższe. Tylko co dziesiąta firma planuje podwyżki większe niż o 10%. To o 8 punktów procentowych mniej niż rok temu oraz aż 21 punktów procentowych mniej niż w roku 2023 – wówczas ponad jedna trzecia przedsiębiorstw planowała podwyżki płac większe niż 10-procentowe.