Ręce precz od związku!

Ręce precz od związku!

Związkowcy z MPK Kielce protestują przeciwko atakom na ich liderów.

Publikujemy fragmenty oświadczenia Zarządu Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego w MPK Kielce dotyczącego politycznych działań wymierzonych w MPK Kielce.

Zarząd Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego w MPK Kielce, skupiającego ponad 80 procent załogi, stanowczo sprzeciwia się trwającym od lat zewnętrznym próbom ingerencji w politykę wewnętrzną firmy. Objawiają się one między innymi poprzez negatywne kreowanie wizerunku przedsiębiorstwa i polityczne szczucie na jej niektórych przedstawicieli, mimo że spółka dynamiczne się rozwija poprzez ogromne nakłady finansowe na zakup autobusów (w ostatnich 3 latach ponad 50 milionów złotych), wykonując usługę za jedną z najniższych stawek w Polsce. Nie do przyjęcia są obecnie trwające i nasilające się nienawistne ataki na naszego kolegę Przewodniczącego, które obejmują również pogróżki czy też działania noszące znamiona przestępstw poprzez podkładanie gwoździ pod przednie koła jego prywatnego samochodu. Ataki te rozpoczęły się w 2007 roku podczas pamiętnego strajku, gdy nasz kolega Przewodniczący w imieniu załogi stanął na czele powołanego wówczas komitetu strajkowego. Te prowokacyjne ataki nie przyniosły wówczas oczekiwanego efektu, a dzięki załodze spółka od tego czasu dynamicznie się rozwija, zatem pewne kręgi biznesowo-polityczne nie pogodziły się z tym faktem i po kilkunastu latach ze zdwojoną siłą ponowiły ataki, gdyż uznały, że przyczyną ich niepowodzeń jest osoba Przewodniczącego. Uznano, że niemożliwe jest rozbicie załogi, dopóki na czele związku zawodowego stoi osoba, z którą identyfikuje się bardzo duża część pracowników.

W związku z powyższym, środowiska te obrały sobie za główny cel naszego kolegę, zniszczenie go i zdyskredytowanie jako pracownika oraz związkowca. Notoryczne skupianie się na osobie kolegi przewodniczącego i nękanie go oszczerczymi pomówieniami, wykorzystując do tego pojedyncze osoby zaangażowane w różne projekty polityczne, jest obliczone na przykrycie działań wymierzonych przeciwko dobru i finansom przedsiębiorstwa, jak również prawdziwych intencji prowokatorów. Stanowią one kontynuację toczonej na niespotykaną skalę kampanii nienawiści, która miała miejsce w styczniu 2022 roku, po to by odwrócić uwagę od nieprawidłowości występujących w spółce. Na skutek tych nieprawidłowości, firma została narażona na milionowe straty, czego skutki odczuwamy obecnie. To dlatego kłamliwe ataki skierowane są na kolegę B. Latosińskiego, a nikt nie zajmuje się tym, kto i dlaczego podjął decyzję o zakupie autobusów gazowych, a następnie nie sprawdził w zapisach umowy tego, czy stacja paliw zostanie wybudowana w odpowiednim terminie. Nikt też nie pyta osób za to odpowiedzialnych, dlaczego pojawiły się opóźnienia w płaceniu faktur za paliwo, począwszy od 2018 roku aż do końca 2021 roku, a także dlaczego zarząd dopuścił do utraty dochodów należnych spółce za wykonaną usługę w wysokości 81 tysięcy euro. Nikt nie zajmuje się również innymi działaniami, które naraziły spółkę w sumie na 2,5 miliona złotych strat, nie mówiąc o stratach wizerunkowych i kosztach związanych przymusowym 8-miesięcznym postojem nowo zakupionych autobusów zasilanych gazem CNG.

Prowadzono bardzo brudną grę polityczną, która trwa do chwili obecnej, a biorą w niej udział niektórzy radni i politycy przy wsparciu hejterów z dwóch portali w mediach społecznościowych. […] Chodzi w nich cały czas o to, aby nie mówić o sprawach niewygodnych dla niektórych środowisk i działaniach szkodzących spółce, w której miasto ma udziały, a jednocześnie prowadzić brutalną i kłamliwą akcję propagandową wymierzoną w naszego kolegę, który w sposób należyty wykonuje obowiązki członka Rady Nadzorczej MPK, w tym postanowienia uchwały walnego zgromadzenia udziałowców z 27.08.2021 r. zobowiązującej zarząd do przeprowadzenia audytu. […]

Nie udało się wówczas, więc obecnie wymyślono kolejny sposób na jego nękanie poprzez manipulowanie faktami i wytaczanie mu procesów, które odbywają się za zamkniętymi drzwiami. Czyżby bano się tego, że niewygodna prawda ujrzy światło dzienne? Bardzo niepokojące i wysoce niezrozumiałe są naszym zdaniem działania prokuratury dotyczące złożonego przez zarząd spółki doniesienia w sprawie łamania obowiązującego w Polsce prawa, szczucia na pracowników, w tym na osoby sprawujące zgodnie z prawem określone funkcje, co służy bezprawnemu wpływaniu na politykę wewnętrzną firmy. Działania tego typu nie tylko są sprzeczne z prawem, a tym samym noszą znamiona przestępstwa, ale też miały na celu doprowadzić spółkę do upadłości. Nie do przyjęcia są dochodzące do nas, jako pracowników, związkowców i jednocześnie udziałowców, a więc współwłaścicieli spółki, informacje o prowadzonych czynnościach w tej sprawie.

Z uzasadnienia odmowy wszczęcia śledztw w tej sprawie wynika, że prokuratura całkowicie ominęła wątek dotyczący prób łamania prawa przez ówczesny zarząd spółki i inne osoby funkcyjne, które polegały na stosowaniu presji medialnej w celu bezprawnego usunięcia (wymuszonej rezygnacji) określonych osób z pełnionych przez nich funkcji. W naszym przekonaniu nie do przyjęcia w demokratycznym państwie prawa jest to, że Prokuratura nie skierowała wniosku do sądu, mimo upływu kilkunastu miesięcy, złożonego przez zarząd spółki zażalenia w tej sprawie. […]

Jako pracownicy, związkowcy i również udziałowcy spółki, czyli współwłaściciele, mówimy stanowcze NIE i przypominamy, że nie było i nie będzie naszego przyzwolenia na kreowanie polityki kadrowej w spółce oraz wpływanie na jej zarządzanie przez środowiska zewnętrzne, w tym portale społecznościowe, za którymi stoją określone siły polityczne. Sprzeciwiamy się też tworzeniu fałszywego wizerunku firmy opartego na kłamstwach wypowiadanych przez wątpliwej reputacji osoby.

Przypominamy, że to my, jako związkowcy i udziałowcy, podjęliśmy jednogłośnie stanowiska i uchwały, w których jednoznacznie potępiliśmy bezpardonowe, kłamliwe i polityczne ataki na naszych przedstawicieli zasiadających w radzie nadzorczej konsekwentnie wykonujących uchwałę przyjętą na WZU. Reakcja pracowników jednoznacznie potwierdza, że było to działanie na polityczne zamówienie, gdyż mimo tak zmasowanych nawoływań do buntu nikt do niego nie przystąpił, a polityczni prowokatorzy po raz kolejny ponieśli druzgocącą klęskę. Mimo poniesionej kolejnej klęski, prowokatorzy nie ustają w wysiłkach zmierzających do kolejnych oszczerczych ataków i pomówień, gdyż ich celem nigdy nie było dobro załogi oraz komunikacji miejskiej, lecz konsekwentnie realizowana polityka likwidacji spółki pracowniczej. Dlatego też pragniemy zaznaczyć, że mimo podejmowanych prób kreowania negatywnego wizerunku spółki oraz politycznych działań wymierzonych w jej finanse, przedsiębiorstwo realizuje w sposób profesjonalny swoje zadania, a wykwalifikowana załoga tworzy zgrany zespół. Ponadto my, jako ich przedstawiciele, w celu obrony przedsiębiorstwa i naszych interesów, jesteśmy gotowi do podjęcia bardziej radykalnych działań oraz nie pozwolimy na bezpardonowe szczucie i nękanie osób związanych z MPK Kielce.

Jednocześnie domagamy się po raz kolejny uczciwej i transparentnej debaty o transporcie publicznym, a także jawności rozpraw toczonych przeciwko Panu Przewodniczącemu, gdyż jest to w interesie spółki pracowniczej oraz mieszkańców Kielc.

Zarząd Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego w Kielcach

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Boimy się żądać

Boimy się żądać

Znacznie zmalała presja płacowa ze strony polskich pracowników.

Jak informuje Business Insider, polscy pracownicy coraz rzadziej domagają się podwyżek, mimo że koszty życia rosną. Tak wynika z nowej, 58 edycji Monitora Rynku Pracy firmy Randstad. W ciągu roku odsetek osób, które nie spodziewają się podwyżek, wzrósł z 31 do 36 proc. Co prawda ponad połowa zatrudnionych oczekuje podwyżek, ale nie mają żadnej pewności ich otrzymania.

25 proc. ankietowanych nie jest zadowolonych z zarobków. 41 proc. pracowników uważa, że podwyżki płac w 2024 były niższe od ich oczekiwań. Najbardziej rozczarowani wzrostem pensji są pracownicy fizyczni oraz zatrudnieni w edukacji i ochronie zdrowia. Z kolei najsilniejsze oczekiwanie na podwyżki płac wyrażają pracownicy hotelarstwa, gastronomii, administracji publicznej, transportu, logistyki i budownictwa. W tych grupach chce podwyżek od 57 do 63% zatrudnionych.

Aż 57% ogółu ankietowanych uważa, że podwyżki powinny nastąpić choćby ze względu na inflację. Mimo to presja płacowa na pracodawców maleje. 24 proc. pytanych obawia się reakcji pracodawcy na żądanie zwiększenia pensji. 23 proc. nie lubi podejmować takiej tematyki. 19 proc. uważa, że firma jest w złej kondycji, więc rozmowa o podwyżkach płac nie ma sensu.

Strach przed zapaścią

Strach przed zapaścią

Związkowcy i pracownicy są zaniepokojeni sytuacją i przestojem produkcji w zakładzie Qemetica Soda Polska.

6 lutego firma Qemetica wstrzymała produkcję sody w zakładzie w Janikowie nieopodal Inowrocławia. Decyzję uzasadnia kryzysem na europejskim rynku sody oraz rosnącą presją regulacyjną ze strony Unii Europejskiej. Zdaniem dyrekcji firmy rynek europejski jest zalewany przez sodę tureckiej firmy Cimer, która oprócz działania w realiach mniej restrykcyjnych norm produkcyjnych i środowiskowych prawdopodobnie także korzysta z taniego rosyjskiego węgla, którego do UE nie można importować z powodu sankcji. Oznacza to dla europejskich producentów sody walkę z nieuczciwą konkurencją. Turecki producent przejął już 30% rynku sody w Polsce.

Choć pracownicy otrzymują pełne pensje za okres wstrzymania produkcji, to związkowcy są zaniepokojeni groźbą upadku zakładu w Janikowie. Głos w tej sprawie zabrały Solidarność oraz zrzeszone w OPZZ związki branżowe MZZ Soda Mątwy, MZZ Janikosoda i MZZ Soda Polska. Zwracają one uwagę, że Qemetica Soda Polska odgrywa kluczową rolę w łańcuchu dostaw dla polskiego przemysłu. Firma jest jednym z najważniejszych producentów sody kalcynowanej, stanowiącym istotne ogniwo w utrzymaniu dyspozycyjności rezerw paliwowych w magazynach ORLEN. To z kolei ma ogromne znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Qemetica jest jedynym producentem tego asortymentu w Polsce oraz drugim co do wielkości producentem w Europie.

Zakłady w Janikowie zatrudniają ponad 400 osób, a wraz z podobnymi w pobliskim Inowrocławiu jest to 1600 pracowników. Związki zawodowe apelują do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o nałożenie odpowiednich sankcji na grupę Ciner, aby ochronić polski rynek przed nieuczciwą konkurencją i zapobiec destabilizacji sektora. Sytuacją zaniepokojone są także władze samorządowe Janikowa.

(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Pit1233 – Praca własna, CC0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=62353197)

 

Dewastacja na raty

Dewastacja na raty

Źle się dzieje w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Bydgoszczy.

Jak informuje „Gazeta Pomorska”, złe wieści dochodzą z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. Tamtejsi pracownicy informują o pełzających zwolnieniach grupowych, strachu wśród załogi, zapaści produkcji, wypowiedzeniu układu zbiorowego.

Zakład ma od jesieni co miesiąc zwalniać kolejnych 20 osób. To sposób na uniknięcie oficjalnych zwolnień grupowych, które oznaczają wyższe odprawy dla tracących pracę. W zakładzie ma panować strach, bo w ramach kolejnych tur redukcji zatrudnienia może stracić prace każdy.

W zakładach pracuje 800 osób. Od października po ok. 20 osób co miesiąc traci zatrudnienie. – „Każdy codziennie drży o pracę. Są duże nieporozumienia na wyższych szczeblach. Wypowiedziano już umowy kilkudziesięciu osobom i tak, żeby nie zgłaszać zwolnień grupowych. Niektórzy pracują w zakładach całe życie. Często brakuje im do emerytury kilku lat, a teraz muszą odejść” — powiedział anonimowo jeden z rozmówców „Gazety Pomorskiej”.

W przedsiębiorstwie władze firmy wypowiedziały zbiorowy układ pracy. Oznacza to brak dodatkowych odpraw dla zwalnianych z pracy oraz likwidację innych świadczeń. Rozmówcy gazety twierdzą, że jeszcze niedawno kondycja firmy była dobra, zwiększano zatrudnienie i rozbudowywano hale produkcyjne.

WZL nr 2 w Bydgoszczy to czołowe w Polsce przedsiębiorstwo zajmujące się remontami i wsparciem eksploatacji maszyn Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Od wielu lat serwisują samoloty MiG-29 oraz Su-22, a od kilku lat także samolotów F-16.