Porcelana całkiem popękana

Porcelana całkiem popękana

Nie znalazł się chętny na zakup fabryki porcelany „Karolina”. To jej koniec.

Jak informuje „Gazeta Wrocławska”, nie powiodła się wczoraj druga próba sprzedaży Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina” w Jaworzynie Śląskiej. Do przetargu na zakup całego zakładu nie zgłosił się nikt. Była to druga taka nieudana próba sprzedaży zakładu, który upadł rok temu.

„Karolina” była ostatnim takim zakładem na Dolnym Śląsku. Wraz z jego upadkiem kończy się historia produkcji porcelany w regionie. Skoro nie było chętnych na zakup firmy w całości w celu wznowienia produkcji w niej, „Karolina” będzie teraz wystawiona na sprzedaż w „kawałkach”. Będzie można nabyć części terenu, poszczególne budynki, maszyny, wyposażenie itp. Oznacza to, że prawdopodobnie nie będzie już możliwości wytwarzania tam porcelany, której produkcja trwała tutaj od 1860 roku.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Bronią związkowca

Bronią związkowca

Związkowcy z „Solidarności” w ciekawy sposób nagłaśniają sprawę wyrzucenia z pracy lidera związku.

Jak informuje Radio Poznań, „Solidarność” w Czarnkowie w nowatorski sposób prowadzi akcję nagłaśniającą atak na ten związek. Po ulicach miasta jeździ samochód z lawetą, na której jest billboard z treściami broniącymi Sebastiana Starczewski. To lider komisji zakładowej „Solidarności” w miejscowych zakładach Fabryki Sprzętu Okrętowego Meblomor.

Starczewski został dyscyplinarnie zwolniony z pracy na początku lutego. Związkowcy twierdzą, że powody zwolnienia są pozbawione sensu, a stanowią przykrywkę dla uderzenia w związek i lidera, który stawał w obronie zatrudnionych. Działacze „Solidarności” twierdzą, że zwolnienie jest nieuzasadnione i opierało się na nieudowodnionych zarzutach, a ponadto stanowiło naruszenie szczególnej ochrony stosunku pracy. Przypomnijmy, że lider komisji zakładowej jest chroniony prawnie przed zwolnieniem z pracy – można tego dokonać wyłącznie po wykazaniu rażących naruszeń dotyczących zadań zawodowych czy w przypadku zachowań wykraczających poza normy społeczne. Związkowcy twierdzą, że nic takiego nie miało miejsca.

Sprawę legalności zwolnienia rozstrzygnie sąd pracy. Zanim to nastąpi, „Solidarność” nagłaśnia sprawę. Po Czarnkowie jeździ samochodów z billboardem pytającym prezesa Meblomoru, czego się boi i dlaczego zwolnił lidera związku. Samochód będzie jeździł także po innych miejscowościach powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. W Czarnkowie i okolicy odbędą się też akcje ulotkowe, nagłaśniające sprawę zwolnienia związkowca.

Koniec klikania

Koniec klikania

Wielka firma zwalnia sporo osób ze swojego działu IT.

Jak informuje Next Gazeta.pl, duże zwolnienia przeprowadza Grupa CCC, wielka polska firma z branży obuwniczej i odzieżowej. Wszystkie one dotyczą działu IT. Pracę traci w nim 250 z 550 zatrudnionych.

To element planu oszczędnościowego firmy na 2025 rok. Oszczędności związane ze zwolnieniami mają wynieść 80 milionów złotych. Towarzyszyć temu będzie wygaszanie części internetowych projektów firmy.

Walka o lepsze płace

Walka o lepsze płace

Trwa spór płacowy pracowników komunikacji miejskiej w Bydgoszczy z władzami spółki i miasta.

Jak informuje lokalne wydanie Gazety Wyborczej, zaognia się spór płacowy w MZK w Bydgoszczy. Pracownicy firmy domagają się podwyżek. Reprezentujące ich „Solidarność” i Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej sformułowały żądanie podniesienia płac średnio o 1000 zł brutto w zależności od stanowisk i stażu pracy – z wyrównaniem od 1 stycznia.

Szefostwo firmy odpowiada, że nie posiada środków na ten cel. W bieżącym roku spółka otrzymała od miasta zmniejszoną dotację na świadczenie przewozów. Stało się tak, gdyż część kursów wygrała w przetargu firma zewnętrzna – Mobilis, a do jej stawek dostosowano dotację dla MKZ. Tyle że Mobilis wygrał przetarg dzięki zaproponowaniu stawek, które w opinii pracowników MZK, związkowców i części radnych Bydgoszczy są po prostu dumpingowe.

Ostry spór płacowy w MZK trwał już w roku 2022. Sytuację udało się zażegnać, ale na krótko. W przedsiębiorstwie brakuje pracowników gotowych się zatrudniać za obecne płace. Skutkuje to brakiem obsady kursów. W efekcie MZK nie wypełniał zobowiązań wobec miasta, a na ulice nie wyjeżdżała część kursów. Poskutkowało to korektą rozkładu jazdy, czyli zmniejszeniem liczby kursów. Liczba wakatów na stanowisku kierowcy w MZK Bydgoszcz wahała się w ostatnich latach od ponad 10 do niemal 30.

Sytuacja jest patowa. Związkowcy domagają się spotkania z prezydentem miasta, jego interwencji i wyższych środków na MZK.