Strajk start!

Strajk start!

W Świdniku rozpoczął się strajk w zakładach lotniczych.

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, dzisiaj wybuchł strajk w spółce Iscot Polska. Działa ona na terenie zakładów lotniczych PZL-Świdnik. Spółka odpowiada za logistykę, obsługę transportu wewnętrznego, magazynów i rozdzielni w zakładach lotniczych. Iscot Polska to oddział włoskiej firmy, która z kolei jest spółką zależną koncernu Leonardo, posiadającego obecnie zakłady w Świdniku.

Do strajku przystąpiła większość z 280-osobowej załogi. Stawili się oni w miejscu pracy, ale odmówili wykonywania zadań zawodowych. Domagają się podwyżki o 500 zł brutto od stycznia br. i 200 zł brutto od października dla osób z niższymi pensjami. Z kolei zarabiający powyżej 5300 zł chcą podwyżek o nie mniej niż 450 zł od stycznia i 200 zł od października.

Dzisiejszy strajk to kolejna odsłona konfliktu płacowego w PZL-Świdnik. Wcześniej związkowcy z Iscot Polska, po fiasku negocjacji płacowych, przeprowadzili wśród załogi referendum strajkowe. Wzięło w nim udział 213 osób na 271 uprawnionych do głosowania, a 96% uczestników referendum opowiedziało się za strajkiem. Z kolei na początku lutego pracownicy wzięli urlop na żądanie i nie stawili się w pracy w ramach protestu przeciwko brakowi podwyżek. Ponieważ podwyżki nie nastąpiły, dzisiaj rozpoczęli bezterminowy strajk. Rozmowy z szefostwem firmy zaplanowano na poniedziałek.

Zakłady lotnicze w Świdniku produkują m.in. śmigłowce dla Wojska Polskiego.

(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa MAx 92 – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=27505897)

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Piłowanie etatów

Piłowanie etatów

Duża firma likwiduje miejsca pracy.

Jak informuje portal lm.pl, koncern Husqvarna zapowiada zwolnienia grupowe w swoich dwóch zakładach. Znany producent sprzętu do pielęgnacji terenów zielonych, pilarek itp., redukuje zatrudnienie w zakładach w Golinie (powiat jarociński) i Zagórowie (pow. słupecki). Zakłady te należą do koncernu od roku 2021, gdy kupiła je od innej firmy. Niedługo trwało utrzymanie zatrudnienia w nich.

Właśnie zapowiedziano, że pracę straci 60 osób ze 150 ogółem zatrudnionych. Zwolnienia będą trwały przez cały rok 2025. Część produkcji zostanie przeniesiona do innych zakładów firmy oraz zlecona zewnętrznym podwykonawcom.

Firma motywuje swoją decyzję globalnym spowolnieniem w przemyśle budowlanym, co miało się odbić na jej skali sprzedaży.

Porcelana całkiem popękana

Porcelana całkiem popękana

Nie znalazł się chętny na zakup fabryki porcelany „Karolina”. To jej koniec.

Jak informuje „Gazeta Wrocławska”, nie powiodła się wczoraj druga próba sprzedaży Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina” w Jaworzynie Śląskiej. Do przetargu na zakup całego zakładu nie zgłosił się nikt. Była to druga taka nieudana próba sprzedaży zakładu, który upadł rok temu.

„Karolina” była ostatnim takim zakładem na Dolnym Śląsku. Wraz z jego upadkiem kończy się historia produkcji porcelany w regionie. Skoro nie było chętnych na zakup firmy w całości w celu wznowienia produkcji w niej, „Karolina” będzie teraz wystawiona na sprzedaż w „kawałkach”. Będzie można nabyć części terenu, poszczególne budynki, maszyny, wyposażenie itp. Oznacza to, że prawdopodobnie nie będzie już możliwości wytwarzania tam porcelany, której produkcja trwała tutaj od 1860 roku.

Jedna trzecia do zwolnienia

Jedna trzecia do zwolnienia

Spółka z branży biotech zwolni jedną trzecią pracowników.

Jak informuje Interia Biznes, znaczną redukcję zatrudnienia zapowiedziała firma Ryvu Therapeutics, działająca w branży biotechnologiczno-farmaceutycznej. Spółka zamierza dokonać procedury zwolnień grupowych. W jej ramach straci pracę około 30 proc. ogółu pracowników – mniej więcej 95 osób.

Decyzja jest motywowana specyficznie i wyraża nonsensowność kapitalizmu lepiej niż tyrady „lewackie”: „Jednym z powodów decyzji Ryvu Therapeutics o grupowych zwolnieniach jest chęć uniknięcia emisji akcji. Spółka nie jest obecnie zainteresowana pozyskaniem kapitału z rynku. Jednym z filarów decyzji o zwolnieniach jest chęć uniknięcia emisji, zwłaszcza po cenie, którą mamy. Chcemy mieć pełną kontrolę nad tym, kiedy spółka będzie sięgała po kapitał. Przy takich warunkach zewnętrznych i cenie nie jesteśmy zainteresowani pozyskaniem kapitału” – ocenił powiedział prezes firmy, Paweł Przewięźlikowski.