Nowy raport unaocznia duży strach przed zwolnieniami grupowymi.
Portal Salon24 omawia najnowszy raport agencji badawcze LiveCareer, zatytułowany „Zwolnienia grupowe pod lupą”. Wskazuje on kilka negatywnych tendencji.
Aż 28% ankietowanych Polaków wyraża strach przed zwolnieniem z pracy w najbliższym czasie w procesie zwolnień grupowych. 26% ankietowanych przynajmniej raz straciło pracę wskutek zwolnień grupowych. 19% badanych wskazało, że w ciągu ostatnich pięciu lat obecny pracodawca co najmniej raz przeprowadził zwolnienia grupowe. 12% widziało kilkakrotnie w ciągu pół dekady taki proceder w swoim miejscu pracy.
Tego rodzaju obawy rozkładają się nierówno w kontekście płciowym. Ponad jedna trzecia mężczyzn obawia się utraty pracy wskutek zwolnień grupowych. Wśród kobiet jest to odsetek znacznie niższy, wynoszący 20%.
Wśród tych, którzy obawiają się bycia ofiarą zwolnień grupowych ponad jedną trzecią stanowią osoby, który pracodawca zapowiedział przeprowadzenie grupowych redukcji w przedsiębiorstwie. Kolejne 44% obawiających się zwolnień grupowych jest przekonanych, że do nich dojdzie z powodu kondycji finansowej firmy, w której pracują, a 28% z powodu niskiego popytu na ich usługi i produkty. 14% z tej grupy sądzi, że pracują w branży szczególnie narażonej na zwolnienia grupowe.
Wśród ankietowanych na potrzeby raportu 66% uważa, że obowiązujące odprawy dla zwalnianych grupowo są za niskie. W wieku powyżej 59. roku życia uważa tak aż 75% osób. 70 proc. badanych oczekuje dodatkowej pomocy państwa dla osób zwalnianych grupowo.
Tylko 22% obawiających się zwolnień grupowych ocenia swoje szanse na znalezienie nowej pracy jako wysokie. W sumie 23% uważa, że te szanse są niskie lub bardzo niskie.
Wyrokiem sądu przywrócono do pracy bezprawnie zwolnionego związkowca.
Jak informuje portal Tysol.pl, sąd uznał, że bezprawne było zwolnienie z pracy lidera zakładowej „Solidarności”, Mariusza Kwietniowskiego, z firmy Viessmann Technika Grzewcza w Legnicy. Nakazał przywrócenie go do pracy.
Kwietniowski został zwolniony 3 października 2023 roku. Stało się tak miesiąc po założeniu zakładowych struktur „Solidarności”, których Kwietniowski został wybrany przewodniczącym. Wcześniej do jego pracy nie było żadnych zastrzeżeń.
„Solidarność” wsparła zwolnionego działacza. W jego obronie organizowano pikiety, nagłaśniano całą sprawę, poinformowano Państwową Inspekcję Pracy, a ostatecznie skierowano sprawę do sądu pracy. Akcentowano, że szefostwo firmy dokonało naruszenia ustawy o związkach zawodowych, która chroni liderów organizacji związkowych przed zwolnieniem bez zgody związku.
Sąd uznał, że decyzja o zwolnieniu Mariusza Kwietniowskiego była niezgodna z prawem, a Viessmann Technika Grzewcza sp. z o.o. musi przywrócić go do pracy. Przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Liliana Staszewska, powiedziała: „Sąd uznał, że rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia w tym przypadku było bezzasadne, ponieważ nie zostały spełnione wymagane przesłanki. Pracodawca miał obowiązek wykazać winę pracownika, ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych oraz szkodę lub jej realne zagrożenie. Żaden z tych warunków nie został spełniony”.
Mariusz Kwietniowski po usłyszeniu korzystnego wyroku powiedział: „Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali – moim kolegom z Solidarności, pracownikom Viessmanna, a także ludziom dobrej woli, którzy nie pozwolili na to, by niesprawiedliwość zwyciężyła”.
Związki zawodowe domagają się przyspieszenia prac nad ustawą o czasie pracy maszynistów.
Jak informuje Portal Kolejowy, przedstawiciele 10 związków zawodowych skierowali apel do posłów, senatorów i premiera w sprawie przyspieszenia prac legislacyjnych nad Ustawą o czasie pracy maszynistów. Ich zdaniem brak regulacji dotyczących czasu pracy maszynistów zagraża bezpieczeństwu ruchu kolejowego.
Związkowcy piszą: „W państwa rękach leży los prawdopodobnie najdłużej procedowanej ustawy w dziejach polskiej kolei. Projekt Ustawy o czasie pracy maszynistów, mimo że przeszedł etap konsultacji społecznych (październik 2020 – luty 2023), obecnie nie jest procedowany w ramach rządowej procedury legislacyjnej”.
Ich zdaniem zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w transporcie kolejowym powinno być priorytetem, zwłaszcza w obliczu coraz częstszych sytuacji zagrażających bezpieczeństwu na polskich torach. „Brak specjalnych regulacji dotyczących czasu pracy maszynistów, w przeciwieństwie do np. kierowców czy pilotów, może budzić obawy o przemęczenie pracowników i związane z tym ryzyko dla bezpieczeństwa ruchu kolejowego”. Ich zdaniem uchwalenie ustawy wyeliminowałoby zagrożenia wynikające z naruszania limitów czasu pracy oraz niewystarczającego odpoczynku u maszynistów.
Zdaniem związkowców brak takich ustaleń sprawia, że każdy z przewoźników kolejowych stosuje dowolne, uznaniowe rozwiązania korzystne dla interesów firm, bez zwracania uwagi na bezpieczeństwo pasażerów, ładunków i pracowników kolei.
Apel podpisali: Federacja Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych, Związek Zawodowy Administracji PKP, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność ‘80”, Związek Zawodowy Kontra, Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP, Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, Związek Zawodowy Dyspozytorów PKP, Międzyzakładowy Związek Zawodowy Rewidentów Taboru, Federacja Związków Zawodowych Kolejarzy, Związek Zawodowy Pracowników Warsztatowych.
(zdjęcie w nagłówku tekstu: fot. Tomasz Chmielewski)
Liczba ofert pracy dla bezrobotnych jest najniższa od 10 lat.
Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, wedle stanu na koniec stycznia 2025 roku w urzędach pracy była rekordowo niska w ostatnich latach liczba ofert pracy dla bezrobotnych.
Do urzędów pracy w całej Polsce wpłynęło w styczniu 54 000 ofert pracy dla osób zarejestrowanych jako bezrobotne. To wyjątkowo niska liczba. Ostatnio, gdy ofert było tyle samo lub mniej, miało to miejsce aż 10 lat temu. Rok do roku jest to spadek o 8%, a wobec stycznia wcześniejszych lat jeszcze większy.
W styczniu 2025 zmalała nie tylko liczba ofert w urzędach pracy, dostępnych na koniec miesiąca. Wspomniany wskaźnik nie jest doskonały, gdyż nie obejmuje ofert, z których w ciągu miesiąca skorzystano i dlatego na koniec stycznia już nie były dostępne. Jednak także ogólna liczba ofert, które wpłynęły od zatrudniających do urzędów była w styczniu 2025 niska. Wyniosła ona 89,4 tys. To o 10,6% mniej niż w styczniu 2024. Ubytek ofert pracy dotyczy zarówno sektora prywatnego (o 8,2% rok do roku), jak i publicznego (o 23,6%).
Jeszcze gorsze są te wieści, gdy odniesiemy je do liczby bezrobotnych. W styczniu 2025 na jedną ofertę pracy przypadało 15,9 bezrobotnego. Rok temu w styczniu wskaźnik ten wynosił 14,3.