Drodzy czytelnicy! 25 maja 2018 r. wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące ochrony Waszych danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z informacjami Przeczytaj informacje.   Zgadzam się

Koniec akademika

Koniec akademika

Politechnika Warszawska sprzedaje akademik – studenci są rozczarowani.

Wesprzyj nas

Jak informuje portal Raport Warszawski, stołeczna politechnika postanowiła sprzedać zabytkowy budynek akademika „Sezam” przy ulicy Górnośląskiej 14. Prywatni inwestorzy mieliby tam stworzyć akademik prywatny lub „aparthotel”. Studenci są rozczarowani taką decyzją.

Akademik został zbudowany w połowie lat 20. na potrzeby studentów kilku warszawskich uczelni. Po II wojnie przekazano go Politechnice Warszawskiej. W latach 80. przeszedł ostatni gruntowny remont – zmniejszono liczbę miejsc, ale podniesiono standard. Od tamtej pory władze uczelni nie robiły z nim nic poważniejszego. Został doprowadzony do kiepskiego stanu, w ostatnich latach prawie nie był użytkowany.

Teraz uczelnia wystawiła budynek na sprzedaż, motywując to stanem technicznym i wysokimi koniecznymi nakładami na remont. Politechnika wyceniła dużą nieruchomość na 44 miliony złotych.

Studenci są oburzeni. – „Ta sytuacja nie pozostanie bez odpowiedzi” – powiedział Portalowi Warszawskiemu Dominik Chrabski z Warszawskiego Koła Młodych Inicjatywy Pracowniczej i Studenckiej Inicjatywy Mieszkaniowej. – „To jest po prostu oburzające, że uczelnia sama nie będzie prowadzić tam akademika i mówi, że nie ma pieniędzy na remont, ale jednocześnie proponuje otworzenie tam prywatnego akademika czy hotelu”.

Zjawisko to wpisuje się w szereg podobnych działań w całej Polsce. Podobne wydarzenia spotkały się z buntem studentów w Poznaniu (akademik Jowita) i Krakowie (Kamionka). Tam też władze uczelni przez długi czas zaniedbywały budynki, aby je następnie próbować sprzedać. W tym czasie wielu studiujących nie mogło liczyć na miejsca w akademikach i byli zmuszeni do drogiego wynajmu komercyjnego.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

O lepsze zarobki

O lepsze zarobki

Trwa walka o podwyżki w firmie motoryzacyjnej.

Jak informuje portal Tysol.pl, „Solidarność” walczy o podwyżki płac dla załogi spółki Marelli w Bielsku-Białej. Związkowcy domagają się podwyżek w kwocie 590 zł brutto. – „Ludzie oczekują porządnych podwyżek, bo przy obecnych płacach coraz więcej osób ucieka z tej firmy. Tutaj grosze nie załatwią sprawy. Spotykaliśmy się już kilkakrotnie, ale rokowania, również z udziałem ekspertów obu stron, nic nie przyniosły. Usłyszeliśmy, że podwyżek nie będzie, bo… firma musi złapać oddech. Jak na razie to pracownicy nie mogą złapać tchu! Teraz czekamy na zewnętrznego mediatora” – powiedział portalowi Grzegorz Maślanka, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” FCA Poland SA.

Zdaniem związkowców szefostwo firmy nie oferuje niczego konkretnego, a jedynie kosmetyczne przesunięcia kwot między premiami i płacami. Przedstawiciele „Solidarności” policzyli, że oczekiwane przez nich podwyżki dla 450-osobowej załogi kosztowałyby firmę 3,5 miliona złotych rocznie – wielokrotnie mniej niż przedsiębiorstwo wydaje na inwestycje.

Z powodu braku oczekiwanych podwyżek „Solidarność” wchodzi w spór zbiorowy z firmą. Przygotowują pikietę i oczekują na negocjacje prowadzone tym razem z udziałem mediatora wyznaczonego przez rząd.

Zwolnienia przyspieszają

Zwolnienia przyspieszają

W porównaniu z poprzednim rokiem znacznie przybyło zwolnień grupowych w drugim największym polskim mieście.

Jak informuje portal Nasze Miasto, w pierwszym kwartale w Krakowie zgłoszono do urzędów pracy 1877 osób do zwolnień grupowych. To niemal stuprocentowy wzrost wobec analogicznego okresu poprzedniego roku. W pierwszym kwartale 2024 roku skala planowanych zwolnień grupowych wynosiła bowiem 1005 pracowników. W całym roku 2024 pracę w procedurze zwolnień grupowych straciło 2700 osób. W roku 2023 taka forma redukcji zatrudnienia dotknęła 954 pracowników, a w 2022 tylko 434.

Najwięcej zwolnień planują globalne korporacje finansowe, branża rachunkowo-księgowa oraz sektor biotechnologii. Zwolnienia grupowe zapowiedziało już 10 przedsiębiorstw. Aż 1200 osób planuje zwolnić firma zajmująca się przetwarzaniem danych, hostingiem itp.

Uniwersytet Jagielloński zawiesza protestujących studentów

Uniwersytet Jagielloński zawiesza protestujących studentów

Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Piotr Jedynak, zawiesił w prawach studenta sześć osób za protest podczas Dnia Otwartego UJ 21 marca br. Władze uczelni wszczęły postępowania dyscyplinarne wobec protestujących, a także złożyły zawiadomienia na policję. To zaostrzenie represji, które rozpoczęły się w lutym – to wtedy UJ wszczął pierwsze postępowanie za wystąpienie na posiedzeniu Senatu uniwersytetu. Dziś usunięcie z uczelni grozi aż 6 działaczom studenckim. Powodem jest protestowanie przeciwko polityce socjalnej uczelni.

Podczas protestu studenci przypomnieli władzom UJ o postanowieniach porozumienia kończącego zeszłoroczny strajk okupacyjny w akademiku Kamionka. Od tego czasu UJ nie podjął kroków mających na celu remont akademika. Uniwersytet nadal nie posiada planów na modernizację budynku i nie udostępnia informacji publicznej, w związku z czym studentki złożyły skargę do sądu administracyjnego.

Protestujący nie kryją oburzenia. Czują się traktowani jak przestępcy, nie studenci. – „Krytyka rektora nie może skutkować wezwaniem na komisariat” – mówi jeden z zawieszonych studentów. – „Walczymy o poprawę naszych warunków materialnych, które zależą od polityki UJ, a władze ignorują nasze postulaty i poddają represjom za przypominanie o Kamionce”.

Obserwujemy zaostrzenie reakcji Uniwersytetu Jagiellońskiego na studenckie protesty. Podczas okupacji DS „Kamionka” rektor wezwał policję, podejmując nieskuteczną próbę zakończenia strajku. Pod koniec marca tego roku na pikiecie pod Collegium Novum również pojawiła się policja, która spisała przemawiających studentów.

Zawieszeni studenci są zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Inicjatywa Pracownicza.

– „Władze rektorskie liczą, że uciszą studentów i zakończą protesty. Są w błędzie, ich decyzje jedynie zagrzewają nas do dalszej walki” – dodaje inny zawieszony student. Zawieszeni studenci nie mogą uczestniczyć w zajęciach ani uczestniczyć w życiu uczelni, udzielać się w kołach naukowych. Postępowania dyscyplinarne mogą doprowadzić do skreślenia ich z listy studentów.

– „Jestem na ostatnim roku studiów magisterskich, powinienem teraz bronić pracy magisterskiej” – mówi kolejny zawieszony student. – „Dopóki jestem zawieszony, nie mogę tego zrobić. Teraz może się okazać, że rektor wyrzuca 2 lata mojego życia do kosza, a to wszystko przez protest”.

Studenci z Krakowskiego Koła Młodych Inicjatywy Pracowniczej deklarują, że będą kontynuować swoją działalność pomimo narastających represji. Protesty studentów nie ustaną do momentu, aż akademik Kamionka zostanie ponownie otwarty.