Inwestycji nie będzie

Inwestycji nie będzie

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, wielki koncern wstrzymuje budowę swojej fabryki w Polsce.

Jak informuje portal Puls HR, niemiecki koncern Bosch wstrzymuje budowę fabryki pomp ciepła w Dobromierzu w powiecie świdnickim w woj. dolnośląskim. Wartość inwestycji szacowano na 1,2 mld zł. Zakład miał ruszyć na początku 2026 r., a koncern zapowiadał utworzenie w nim 500 miejsc pracy.

Bosch uzasadnia swoją decyzję „rosnącą niepewnością polityczną i gospodarczą w Europie, która negatywnie wpływa na europejski rynek pomp ciepła”. Wzrost zapotrzebowania na pompy ciepła ma także być mniejszy i rosnąć wolniej niż uprzednio prognozowano. Koncern ma już fabryki pomp ciepła w Portugalii, Niemczech i Szwecji, których produkcja ma być wystarczająca wobec obecnego zapotrzebowania.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Już po firmie

Już po firmie

Kolejny polski zakład ma zostać zlikwidowany.

Jak informuje portal Next.gazeta.pl, grupa Apator zamierza zlikwidować jeden ze swoich zakładów – produkcję w spółce zależnej FAP Pafal w Świdnicy. Zakład wytwarza urządzenia pomiarowe i liczniki energii elektrycznej.

16 września zarząd grupy Apator poinformował o zamiarze likwidacji spółki FAP Pafal z siedzibą w Świdnicy. Decyzję zaakceptowała rada nadzorcza, a w październiku ma ją podtrzymać walne zgromadzenie akcjonariuszy. Zakład w Świdnicy ma odpowiadać za niespełna 2 proc. przychodów grupy Apator. Zakład istnieje od roku 1897 i w 2024 roku przyniósł zysk.

Spółka zatrudnia obecnie około 100 osób, z czego zakład w Świdnicy ma 24 pracowników. Prawdopodobnie wszyscy oni stracą zatrudnienie.

Zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Macdriver (Bartek Wawraszko) – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1803641

Masowe cięcie etatów

Masowe cięcie etatów

W Krakowie dwie korporacje planują duże redukcje zatrudnienia.

Niewesołe wieści płyną z Krakowa. Dwa polskie oddziały dużych globalnych korporacji planują znaczne zmniejszenie zatrudnienia w tym mieście.

Tamtejszy oddział wielkiego piwowarskiego koncernu Heineken planuje likwidację części etatów i przeniesienie ich do swojego nowego centrum w Indiach. W Hajdarabadzie planowane jest zatrudnienie 3000 osób. Zagraża to krakowskiego centrum usług wspólnych tej firmy, które zatrudnia około 2000 ludzi. Nie jest jasne, ile osób straci pracę, ale szacunki mówią, że krakowski oddział zwolni od 500 do 700 osób.

Podobnie dzieje się w krakowskim oddziale koncernu paliwowego Shell. Tamtejszy Shell Business Operations zatrudnia ponad 5 tys. osób. Redukcja zatrudnienia ma objąć co najmniej 250 osób. Natomiast pogłoski krążące wśród pracowników firmy mówią, że zagrożonych w krakowskim oddziale może być nawet 800 etatów.

Ukrywane niewesołe dane

Ukrywane niewesołe dane

Minister Klimczak ukrywa raport o wykluczeniu komunikacyjnym za 4 miliony złotych.

Poseł Michał Moskal (PiS) ostro krytykuje Ministerstwo Infrastruktury za systematyczne ukrywanie kluczowego raportu o wykluczeniu komunikacyjnym w Polsce, który kosztował podatników ponad 4 miliony złotych. Mimo że analiza została zakończona w kwietniu, a raport został dostarczony do ministerstwa 30 czerwca, kierownictwo resortu pod wodzą ministra Dariusza Klimczaka nadal odmawia jego upublicznienia, używając absurdalnych biurokratycznych wymówek.

„To jest skandaliczne lekceważenie obywateli, którzy sfinansowali ten raport z własnych podatków. Ministerstwo traktuje społeczeństwo jak małe dzieci, które rzekomo nie są w stanie zrozumieć wyników badań dotyczących ich własnych problemów komunikacyjnych” – mówi poseł Michał Moskal, autor dwóch interpelacji w tej sprawie.

Ukrywany przez ministerstwo dokument to „Analiza skali wykluczenia komunikacyjnego na obszarze Polski wraz z rekomendacjami zmian legislacyjnych w kontekście publicznego transportu zbiorowego” – projekt zainicjowany przez poprzedniego Ministra Infrastruktury Andrzeja Adamczyka w 2021 roku w ramach programu GOSPOSTRATEG. Badanie realizowane przez konsorcjum polskich uczelni pod kierownictwem Politechniki Poznańskiej miało dostarczyć kluczowych danych o problemie dotykającym miliony Polaków, szczególnie mieszkańców obszarów wiejskich.

Wykluczenie komunikacyjne oznacza brak dostępu do transportu publicznego, który uniemożliwia lub znacznie utrudnia dotarcie do pracy, szkoły, lekarza czy urzędów. Według wstępnych szacunków problem ten dotyczy około 28 procent mieszkańców kraju, czyli ponad 10,5 miliona osób. Na obszarach wiejskich sytuacja jest jeszcze dramatyczniejsza – tam wskaźnik wykluczenia sięga aż 54 procent, co oznacza, że ponad połowa mieszkańców wsi ma poważne problemy z dostępem do transportu publicznego.

W odpowiedzi na interpelacje posła Moskala podsekretarz stanu Piotr Malepszak przedstawił serię karkołomnych argumentów mających usprawiedliwić ukrywanie raportu. Ministerstwo twierdzi między innymi, że „publikacja niepełnych danych lub niewłaściwa interpretacja wyników może doprowadzić do podejmowania nieuzasadnionych działań negatywnie wpływając na skalę wykluczenia komunikacyjnego”. Resort argumentuje także, że raport liczący „ponad 1 770 stron opracowania bez załączników” wymaga tak długiej analizy, że nie można go upublicznić nawet po kilku miesiącach od otrzymania.

„Te argumenty to czysta manipulacja i arogancja. Ministerstwo sugeruje, że obywatele są za głupi, żeby zrozumieć wyniki badań, które sami opłacili. A jednocześnie kłamie, twierdząc że ustawa o dostępie do informacji publicznej nie zobowiązuje do udostępnienia dokumentów finansowanych z budżetu państwa” – komentuje ostro poseł Moskal.

Szczególnie oburzające jest stanowisko ministerstwa wobec prawnych obowiązków informacyjnych. Podsekretarz Malepszak fałszywie twierdzi, że stwierdzenie posła o obowiązku udostępnienia dokumentów finansowanych z budżetu państwa „nie znajduje potwierdzenia w przepisach”. To oczywista nieprawda – ustawa o dostępie do informacji publicznej jasno określa, że dokumenty wytworzone za środki publiczne powinny być dostępne dla obywateli.

Ministerstwo stosuje także manipulacyjną retorykę, sugerując że „nie wyklucza przedstawienia wyników prac w formie prezentacji”, podczas gdy poseł jednoznacznie domaga się dostępu do pełnego raportu, a nie okrojonej prezentacji przygotowanej przez urzędników według ich widzimisię.

W odpowiedziach Ministerstwa Infrastruktury uderzająca jest całkowita nieobecność konkretnych terminów upublicznienia raportu. Podsekretarz Malepszak wielokrotnie używa wymijających sformułowań jak „po szczegółowej analizie danych”, „po formalnym zaakceptowaniu” czy „po podjęciu tej decyzji przez Kierownictwo resortu”.

Najgorszym aspektem całej sprawy jest całkowite zlekceważenie przez ministerstwo społecznej wagi problemu wykluczenia komunikacyjnego. Problem ten dramatycznie wpływa na życie milionów Polaków, ograniczając ich możliwości rozwoju zawodowego, dostępu do edukacji, opieki zdrowotnej czy uczestnictwa w życiu społecznym. Ministerstwo tymczasem traktuje ten dramatyczny problem społeczny jako przedmiot biurokratycznych gier i politycznych manipulacji.

„Wykluczenie komunikacyjne to nie jest abstrakcyjna kategoria statystyczna do ukrywania w szufladach urzędników. To konkretni ludzie, którzy nie mogą dojechać do pracy, dzieci, które nie mogą dotrzeć do szkoły, chorzy, którzy nie mogą dostać się do lekarza, starsi, którzy są odcięci od świata. A minister Klimczak i jego zespół robią z tego materiał do ukrywania przed społeczeństwem” – podkreśla z emocjami poseł.

Poseł Moskal zapowiada zdecydowane dalsze działania w celu wymuszenia na ministerstwie publikacji raportu. „Nie odpuścimy tej sprawy ani o milimetr. Obywatele mają święte prawo wiedzieć, za co płacą swoimi podatkami. Będziemy używać wszystkich dostępnych narzędzi parlamentarnych, aby zmusić ministerstwo do przestrzegania prawa” – deklaruje stanowczo poseł.

Zdjęcie w nagłówku tekstu: fot. Tomasz Chmielewski