Z powodu braku środków wiele szpitali już teraz przekłada operacje i zabiegi na przyszły rok.
Jak informują Polska Agencja Prasowa i portal Rynek Zdrowia, wiele szpitali wstrzymuje planowane zabiegi i operacje już teraz z powodu wyczerpania się środków. Przekłada zaplanowane zabiegi na przyszły rok. Dzieje się tak w wielu dziedzinach, w tym w onkologii.
Rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej Jakub Kosikowski poinformował PAP, że do Rady napływają ze szpitali w całej Polsce informacje o wstrzymaniu przyjmowania nowych pacjentów i przekładaniu terminów planowanych zabiegów dopiero na przyszły rok. Dochodzi wręcz do sytuacji, gdy szpitale zaczęły limitować nawet świadczenia nielimitowane.
Placówki uzasadniają takie decyzje brakiem środków. Nie wpływają do nich należne fundusze z NFZ, a część placówek utraciła możliwość kredytowania świadczeń z własnych zasobów, aby odzyskać te środki w przyszłości z NFZ. Kosikowski powiedział: „Skoro NFZ od kilku miesięcy nie płaci, to szpitale same zaczęły nakładać limity. Nie są w stanie dłużej kredytować leczenia”. Podaje on przykład placówki, w której zaprzestano przyjmowania nowych pacjentów do leczenia w programie lekowym reumatoidalnego zapalenia stawów.
Z kolei Polska Agencja Prasowa dotarła do informacji o zaprzestaniu części leczenia w niektórych placówkach, ale zmiany mają nie dotknąć pacjentów onkologicznych, dzieci ani przypadków ratujących życie. Agencja podaje przykłady placówek z woj. pomorskiego. Część z nich do końca października wykonała zaplanowany na 2025 r. wolumen świadczeń. W związku z tym przesuwa część zaplanowanych zabiegów na kolejny rok – głównie w sferze kardiologii, kardiochirurgii, ortopedii i urologii. Jedna z tych placówek czeka na zwrot z NFZ aż 270 milionów złotych za już wykonane zabiegi.
Pod koniec października NFZ otrzymał dodatkowe 3,5 mld zł z budżetu państwa na rozliczenia z placówkami medycznymi. Łącznie dotacja dla NFZ w 2025 r. wyniosła 31 mld zł. Wkrótce dodatkowy miliard ma trafić do NFZ z obligacji skarbu państwa. To wszystko nie zmienia faktu, że niedofinansowanie NFZ w roku 2025 wyniesie około 10-13 miliardów złotych. Z kolei w przyszłym roku ma zabraknąć na leczenie aż 23 miliardów złotych.
Kolejna fala zwolnień grupowych czeka pracowników dużej firmy z sektora automoto.
Jak informuje portal Bankier.pl, do zwolnień grupowych powraca firma Aptiv z Małopolski. W lutym zwolniła ona jedną dziesiątą załogi – 200 osób. O sprawie było głośno, gdyż zwolnione osoby dowiedziały się o tym nagle, gdy tak dużej grupie wręczono wypowiedzenia z pracy i dano im kilkadziesiąt minut na spakowanie się i opuszczenie zakładu pod nadzorem.
Obecnie firma zajmująca się m.in. produkcją wyposażenia elektrycznego i elektronicznego dla pojazdów silnikowych zamierza przeprowadzić kolejne zwolnienia. Tym razem mają one objąć 138 osób.
Zwolnienia grupowe w dużej firmie z branży blacharskiej.
Jak informuje portal Wyborcza.biz, zwolnienia grupowe zapowiedziała firma Blachotrapez. To duży producent pokryć dachowych i blachy elewacyjnej. Przedsiębiorstwo z Podhala zgłosiło do Powiatowego Urzędu Pracy w Podhalu zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych. Firma motywuje tę decyzję koniecznością ratowania płynności finansowej, która jest zagrożona wskutek znacznego zmniejszenia zamówień i sprzedaży.
Pracę wedle oficjalnych zapowiedzi straci 80 osób. Jednak wśród załogi zakładu panuje przekonanie, że skala problemów jest taka, iż prawdopodobnie będą konieczne większe cięcia zatrudnienia. Mówi się, że docelowo zatrudnienie może stracić nawet 200 osób.
Pracę tracą dziennikarze Polska Press.
Jak informuje portal Wirtualne Media, rozpoczęły się zwolnienia w regionalnych czasopismach należących do Polska Press, która z kolei jest własnością Orlenu po wykupieniu medialnej spółki przed kilkoma laty od kapitału niemieckiego.
Pierwsze informacje o zwolnieniach dotarły z redakcji „Głosu Wielkopolskiego”. Pracę straciło tam 5 osób. Wedle nieoficjalnych informacji jest to część szerszego procesu zwolnień w regionalnych pismach należących do Polska Press. Trwają one od września w niektórych z czasopism, a w innych mają się rozpocząć wkrótce. Objąć mają wszystkie oddziały spółki.
Takie decyzje mają wynikać z przyczyn finansowych. Po zmianie rządu uległy zmianie także władze i decydenci w Polska Press. Wyniki finansowe szybko uległy pogorszeniu. W roku 2024 przychody spółki zmalały aż o 27,7% wobec roku 2023. Największy spadek nastąpił w sferze przychodów z reklam – ze 177 do 126 milionów złotych.
To z kolei zaowocowało pogorszeniem wyników finansowych i cięciami w zatrudnieniu. Już w roku 2024 zatrudnienie w spółce zmalało o niemal 10%. Obecnie trwają kolejne zwolnienia. W swoim komunikacie odniosła się do nich Komisja Międzyzwiązkowa Związków Zawodowych działających w Polska Press sp. z o.o. Napisała ona: „w spółce kolejny rok z rzędu prowadzone są przez pracodawcę redukcje zatrudnienia. Sformułowanie to użyte zostało celowo, ponieważ pracodawca, przedstawiając pracownikom do podpisu dokumenty rozwiązujące stosunek pracy za porozumieniem stron skutecznie stara się unikać negocjacji ze Stroną Społeczną, które byłyby wymagane prawem w przypadku przeprowadzania zwolnień grupowych. Tymczasem, co potwierdzają również publikowane przez spółkę sprawozdania finansowe, liczba etatów w spółce w okresie od końca 2019 roku do 1 września 2025 została zmniejszona o 685 (tylko w roku 2024 było to prawie 200 etatów). Do tego trzeba będzie doliczyć kilkadziesiąt kolejnych miejsc pracy «zlikwidowanych z przyczyn ekonomicznych» w ramach realizowanych obecnie cięć. Pomimo wielokrotnie podejmowanych rozmów z kolejnymi zarządami spółki, KMZZ wciąż nie usłyszała przekonującego stanowiska, w sprawie strategii bilansowania wyników finansowych w inny sposób niż redukcja zatrudnienia. Tymczasem, w przeświadczeniu KMZZ, już dawno przekroczona została granica, za którą każde kolejne redukcje zatrudnienia, bezpośrednio i negatywnie, przekładają się na potencjał wydawnictwa. […] Komisja Międzyzwiązkowa Związków Zawodowych działających w Polska Press przypomina również wszystkim pracownikom, że propozycja rozwiązania stosunku pracy za porozumieniem stron jest formułą dobrowolną i nie może być zawierana pod presją wywieraną na pracownika np. w postaci stwierdzenia, że oferta jest ważna w tej chwili i jeśli nie zostanie podpisana od razu, przestanie być aktualna”.
Mowa o zwolnieniu co najmniej 30 osób. Zarząd Polska Press podjął także decyzję o likwidacji „Tygodnika Ostrołęckiego”. Pismo zostaje zamknięte z końcem października 2025 roku po 43 latach istnienia.