Polska do wzięcia?
Pamiętam jak dzisiaj moment, w którym zobaczyłem tytuł w „Wiadomościach rolniczych”, wiosną 1989 roku. Wydrukowany wielkimi literami, na pierwszej stronie jednej z największych brytyjskich gazet rolniczych, brzmiał: „Polska do wzięcia”. Było to dla mnie jak cios nożem w serce. Chociaż nigdy przedtem nie byłem w Polsce, ani nawet zbyt dużo nie rozmyślałem o tym kraju, to jednak to zdanie mną wstrząsnęło. Oczami wyobraźni jasno ujrzałem tysiące tradycyjnych gospodarstw, żywych wspólnot kultywujących wiejski styl życia, miażdżonych przez chciwy zachodni agrobiznes ze swoją nienasyconą żądzą łatwych zysków i neokolonialnej ekspansji. Nie chciało mi się wierzyć, aby Polska po daniu dowodów tak wielkiego heroizmu i ogromnej energii, jaką włożyła w pozbycie się trwającej przez dekady komunistycznej opresji, pozwoliła, aby to wszystko zakończyło się w tak opłakany sposób.