Ekonomia polityczna eboli
Problem eboli pozostaje nierozwiązany, gdyż jego rozwiązanie nie przyniesie nikomu zysku. Inwestowanie ok. 870 mln dolarów (1,8 mld z uwzględnieniem kosztu kapitału) w każdy z leków dopuszczonych do użytku, który chorzy na infekcję zażyją zaledwie kilka razy w życiu, nie ma sensu w porównaniu z zainwestowaniem identycznej kwoty w opracowanie bardzo zyskownych leków na choroby przewlekłe, jak choćby cukrzyca i rak, przyjmowane przez chorych codziennie, często do końca życia. Podobnie mają się sprawy z pracą nad szczepionkami. Ludzie przez dekady kupują leki na astmę lub insulinę, podczas gdy szczepienia wymagają zwykle jednej lub dwóch dawek w życiu. W ciągu ostatnich dziesięcioleci wiele firm farmaceutycznych porzuciło nie tylko badania nad szczepionkami, ale także ich produkcję. Indolencja wolnego rynku i ograniczoność wyzwalanych przez niego ambicji stanowią barierę dla wytworzenia licznych nowych dóbr i usług, które byłyby korzystne dla ludzkości i poszerzałyby zakres naszej wolności.