Dlaczego listonosze strajkują?
Przez lata płace doręczycieli stały w miejscu, a więc efektywnie spadały. Na domiar złego, zamiast chronić swoich pracowników przed zwolnieniami, szefostwo Poczty Polskiej… do nich zachęca.
(ur. 1992) – badacz dyskursu politycznego Europy Środkowej i Bałkanów, okazjonalny publicysta i prozaik. Absolwent filologii serbskiej (2014) i chorwackiej (2016) w ramach Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Szczególnie zainteresowany sprawą miejską w Krakowie, Belgradzie i Wiedniu.
Przez lata płace doręczycieli stały w miejscu, a więc efektywnie spadały. Na domiar złego, zamiast chronić swoich pracowników przed zwolnieniami, szefostwo Poczty Polskiej… do nich zachęca.
Nie można ukrywać, że takie postawy znajdują pewne poparcie, a dawne robotnicze twierdze Czerwonego Wiednia zaczynają skłaniać się ku skrajnej prawicy. Z jednej strony 24% mieszkańców Wiednia pozbawiona jest obywatelstwa i związanych z nimi przywilejów. Z drugiej, ubywa dóbr wspólnych i świadczeń (czyli: środków na mieszkania, emerytury, szkolnictwo) powiązanych z obywatelstwem. Dla osób z „obywatelstwem korporacyjnym”, multipassem i abonamentem na Luxmed, nawet jeśli nie bardzo zamożnych, taki problem jest abstrakcyjny. U tych, których jedyne obywatelstwo to obywatelstwo austriackie, powstaje wrażenie, że kołdra jest za krótka. Kwestią przyszłości ruchów emancypacyjnych jest to, czy zdołają one zaproponować konkretne rozwiązania przejściowe i przekonujące postulaty. Kluczowe wydaje się przekonanie wyzyskiwanej większości, że nie jest to bynajmniej pościelowa kwestia krótkiej kołdry, że idzie o coś więcej niż interwencje socjalne na rzecz wykluczonych mniejszości: o emancypację różnorodnej, ale nieuprzywilejowanej większości. W tym celu jednak zarówno w Austrii, jak i w Polsce potrzeba ruchu politycznego, który zakwestionuje reguły dotychczasowej polityki.