Polska wykluczonych cyfrowo
Rozkład jazdy online to tzw. potrzeba pierwszego świata, ale ten błahy w gruncie rzeczy przykład pokazuje spory problem. Dziś wiele aktywności wymaga od nas korzystania z technologii. Młodzi radzą sobie bez trudu. Starsi czują się zagubieni. Często wręcz nie nadążają za nowinkami i ma to realny wpływ na ich życie. Przykładów mogę przytoczyć wiele. Ograniczę się do tych, które sam widziałem. Dwa, może trzy lata temu na jednym z dużych dworców w Polsce południowej byłem świadkiem sceny, gdy dwoje starszych ludzi próbowało dostać się do autokaru prywatnej firmy. Chcieli dotrzeć do miasta oddalonego o kilkaset kilometrów. Nie udało im się pojechać, bo nie mieli biletu ani nawet rezerwacji. Aby je zdobyć, konieczny był dostęp do internetu. Kierowca biletów już nie sprzedawał, bo w pojeździe nie było miejsc. Podobne sceny obserwowałem w pociągach dalekobieżnych. Tu problem jest mniejszy. Do pociągu się dostaniemy, ale bez miejscówki musimy odbyć podróż na stojąco. Zakup biletu w sieci kilka dni czy tygodni wcześniej, nie tylko zagwarantuje nam miejsce, ale też zniżkę rzędu nawet 30 procent. I znowu: wszystko to wygląda pięknie i wygodnie, gdy potrafimy się odnaleźć w wirtualnym świecie i mamy z nim połączenie lub chociaż nasi bliscy potrafią nam pomóc w jego okiełznaniu. Dostęp do sieci, a coraz częściej również możliwość korzystania z niej w urządzeniach mobilnych, staje się powoli koniecznością. Rzecz nie dotyczy zresztą wyłącznie obsługi komputera czy smartfonu. Współczesny świat wymaga od nas umiejętności korzystania z wielu urządzeń elektronicznych: bankomatów, biletomatów, paczkomatów itp. Już teraz w wielu placówkach medycznych funkcjonują zapisy online. Bez wychodzenia z domu możemy zarejestrować się na wizytę u lekarza. Jak radzą sobie z tym wszystkim osoby starsze? Bardzo różnie.