Święta à la Smarzowski
Tam, gdzie każdy stawia na siebie, nie może być mowy o wspólnocie.
doktor, etnolog, filozof, literaturoznawca, pracuje w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego, autor m.in. „Scenariuszy kultury upokarzania. Studium z antropologii mediów” (2019) oraz „Kultury upokarzania w mediach” (2022).
Tam, gdzie każdy stawia na siebie, nie może być mowy o wspólnocie.
Integracja państw narodowych w ramach Unii Europejskiej była i jest integracją elit, które przestają rozumieć pozostałe segmenty społeczeństwa. Stają się tak bardzo od nich oddalone, że więcej je łączy z elitami innych krajów niż z własnymi rodakami. Tych ostatnich wstydzą się i pogardzają nimi oraz nieustannie upokarzają ze względu na styl życia niepasujący do postępowego liberalizmu światopoglądowego zachodnich elit.
Chuligaństwo stadionowe stało się problemem wtedy, gdy burżuazja postanowiła ukraść kulturę i tożsamość klasie robotniczej.
Mam nadzieję, że widok ten nigdy nie zniknie z pejzażu naszych wsi, miasteczek i wielkich miast oraz z naszego przeżywania tożsamości.
Lekarz potrafi uratować życie, ale i potrafi symbolicznie zabić człowieka.
To przepis na katastrofę, którą już obserwujemy, czego widomym znakiem są epidemia samotności i depresji oraz entropia.
Część posthumanistów o poglądach progresywno-liberalnych straciłaby argument przeciwko niedopuszczaniu w mury akademii np. egzorcystów.
Ponowoczesna klasa kreatywna ze swoim liberalno-postępowym światopoglądem naśladuje niektóre praktyki nowoczesnej klasy robotniczej, nie mając zupełnie o tym pojęcia, a widząc w samych sobie awangardę ludzkości.
Tabloid jest obiektem drwin przede wszystkim ze względów klasowych.
Nie chcą diagnoz, medykalizowania ich problemów, lecz chcą być wysłuchani jako ludzie.
Pismo nie odda jednak wyższości i pogardy, z jaką wypowiada te słowa.
Koniec sztuki, wolności i skazanie na wieczne „to samo”.
Można powiedzieć, że „Polski inteligent nie ma luzu”.
Żyjemy w dziczy, w której kapitalistyczną władzę i technologiczny nadzór utożsamiono z wolnością.
Jesteśmy na granicy. Polsko-białoruskiej. Ale także na granicy utraty kontaktu z rzeczywistością społeczną.