Zakazać Dnia Świętego Patryka
Dziś widzę, że święto, które było dla mnie celebrowaniem historii, w rzeczywistości jest narodowym konkursem na to, kto szybciej przemieści się z baru do izby wytrzeźwień. Dzień dumy z własnej kultury nie powinien oznaczać prewencyjnego zwiększenia sił policyjnych na ulicach. Istniały kiedyś (i istnieją także dziś) dobre powody, żeby świętować irlandzkie dziedzictwo. Niektóre z nich są nawet częścią samego Dnia Św. Patryka. Obowiązek noszenia zielonego, jak irytujący by nie był, wywodzi się z radykalnej historii. Wearing o’ the green było znakiem, że identyfikujesz się z irlandzkimi rewolucjonistami, ich walką przeciw brytyjskim kolonizatorom i, jak mówi piosenka, dał(a)byś się za to powiesić. To antykolonialne przesłanie zostało ślicznie zapakowane w firmowy papier Hallmarka i całkowicie pozbawione znaczenia. Historia irlandzkich Amerykanek i Amerykanów jest w większości historią klasy robotniczej – historią biedy Innego w skolonizowanej Irlandii, która szybko stała się historią biedy Innego, imigranta w Ameryce. Powstania, społeczny radykalizm, solidarność ludzi pracy, Bóg, który kocha ubogich – gdybym miała wymyślić najmniej odpowiedni symbol dla tych wszystkich rzeczy, zatrucie alkoholowe byłoby na samym szczycie listy.