Na błędnych torach

·

Na błędnych torach

·

Poczta Polska wchodzi w decydującą fazę ograniczania sieci swoich placówek. Nad urzędy pocztowe na wsi oraz w małych miastach – często stanowiące ostatni przyczółek struktur państwowych na prowincji – nadchodzi fala przekształceń. W najlepszym razie stają się one filiami urzędów z większych ośrodków. Co najmniej tysiąc placówek ma zostać zastąpionych agencjami pocztowymi, czyli prywatnymi firmami działającymi w imieniu Poczty Polskiej. Tak filie, jak i agencje świadczą zwykle mniejszy zakres usług niż urzędy pocztowe (np. nie przyjmują cięższych paczek). Ponadto są zwykle znacznie krócej czynne – istnieją w Polsce placówki pocztowe czynne zaledwie jedną godzinę dziennie (np. filia w Zawykach na Podlasiu w godz. 13.00-14.00, filia w Zalasowej w Małopolsce w godz. 10.00-11.00 czy filia w Domisławiu na Pomorzu w godz. 8.45-9.45).

Pocztowi reformatorzy zapewniają, że przekształcenia będą polegać wyłącznie na zamianie urzędów w filie i agencje, a nie całkowitych likwidacjach. Prawda jest jednak taka, że rząd zaakceptował już zmiany w przepisach, które pozwolą na zmniejszenie minimalnej liczby placówek pocztowych, czyli ograniczenie jedynego mechanizmu w jakikolwiek sposób gwarantującego powszechny dostęp do usług pocztowych. Dziś od Poczty Polskiej wymaga się utrzymywania 8240 placówek w całym kraju (w miastach: jedna placówka na 7 tys. mieszkańców, na wsi: jedna placówka na 85 km2). Zmiany, które mają wejść w życie w 2012 r., umożliwią zredukowanie sieci pocztowej o 1,5 tys. placówek!

Obecne plany przekształceń w filie i agencje w rzeczywistości stanowią więc forpocztę zupełnego wycofania się Poczty Polskiej z obsługi „prowincji”. Już dziś publiczny operator pocztowy obszar ten traktuje po macoszemu. Wiele placówek wliczanych do obowiązkowej sieci 8240 punktów pocztowych w rzeczywistości jest „zawieszonych”. Przykładowo, na terenie koszalińskiego oddziału rejonowego poczty obecnie zawieszona jest działalność 11 placówek, podobnie na terenie oddziału w Białej Podlaskiej, zaś na terenie oddziału kieleckiego zawieszonych jest 8 placówek. Występujący w każdym niemal oddziale rejonowym problem zawieszania placówek dotyczy przede wszystkim agencji pocztowych – ajenci rezygnują z obsługi prowadzonych punktów albo Poczta Polska nie jest w stanie porozumieć się z zewnętrznymi partnerami w kwestii warunków umów ajencyjnych. To pokazuje, jaka czeka nas rzeczywistość po przekształceniu tysięcy urzędów pocztowych w „elastyczne” agencje pocztowe.

Faza „reform”, w którą właśnie wchodzi Poczta Polska, niebezpiecznie przypomina przekształcenia dokonane w ciągu ostatnich kilkunastu lat na kolei. Polska sieć kolejowa skurczyła się o ponad jedną czwartą – w 1990 r. eksploatowano 26,2 tys. km sieci, by do 2008 r. skrócić ją do 19,6 tys. km (dane z raportów Eurostatu). Dodajmy, że codzienny ruch pasażerski obecnie prowadzony jest na zaledwie 13,3 tys. km sieci kolejowej. Kolej w wyniku rezygnacji z obsługi linii przynoszących najsłabsze wyniki finansowe przestała być powszechnym, ogólnokrajowym systemem transportu. W powiatach, do których w ogóle nie docierają pociągi pasażerskie, mieszkają 3 mln obywateli.

Ograniczanie sieci lokalnych połączeń spowodowało zmniejszenie potoków pasażerskich na głównych liniach kolejowych. Zasadniczym efektem prowadzonej przez ostatnich kilkanaście lat „reformy” likwidującej nierentowne połączenia był dramatyczny spadek liczby klientów kolei. Według danych międzynarodowej unii kolei UIC, w 1990 r. z usług kolei skorzystało 766 mln pasażerów, a w 2009 r. – zaledwie 211 mln. Jak widać, liczba podróżujących tym środkiem transportu spadła w Polsce o prawie 75%. Przy takim spadku liczby klientów i udziału kolei w rynku transportowym przewoźnicy nie mogli wyjść z problemów finansowych. I rzeczywiście, po dziś dzień wciąż słyszymy o długach i milionowych stratach notowanych przez spółki kolejowe.

Na błędną drogę kolejowych „reform” wkracza obecnie Poczta Polska. Tak jak kolej odcięła się od całych regionów, tak publiczny operator pocztowy wkrótce będzie mógł zlikwidować 1,5 tys. swoich placówek w Polsce powiatowej. Tak jak kolej na wciąż czynnych liniach zmniejszała liczbę połączeń do jednego-dwóch na dobę, zniechęcając do korzystania ze swoich usług nawet najwierniejszych klientów, tak Poczta otwiera swoje mniejsze placówki na zaledwie godzinę dziennie. Tak jak kolej, chcąc spijać śmietankę z rynku transportowego, ograniczyła się do obsługi głównych tras, tak publiczna poczta skupia się na obsłudze strumieni przesyłek w ramach największych aglomeracji. W efekcie tych zmian Poczta Polska – tak jak stało się to z koleją – straci swój powszechny, ogólnokrajowy zasięg. I wraz z nim przychody od milionów klientów.

Dział
Nasze opinie
komentarzy
Przeczytaj poprzednie