Ostatnia bitwa. Socjalistyczne formacje zbrojne w latach 1939-1945
Ostatnia bitwa. Socjalistyczne formacje zbrojne w latach 1939-1945
Polska Partia Socjalistyczna, jako siła konsekwentnie antyfaszystowska, od początku przestrzegała przed groźbą nazizmu. Oprócz formowania paramilitarnej Akcji Socjalistycznej (AS), przystąpiono też od 1937 r. do zakrojonych na szeroką skalę przygotowań konspiracyjnych na bazie Zespołu Socjalistycznych Organizacji Robotniczych. W oparciu o związek zawodowy kolejarzy konstruowano sieć łączności, a związek zawodowy pracowników przemysłu spożywczego odpowiadać miał za system aprowizacji. Adam Szwarcnabel, AS-owiec z warszawskiej Woli, wspominał, że członkowie jego grupy uczyli się języka niemieckiego w obliczu zbliżającej się wojny. Po Anschlussie zagrożenie ze strony Trzeciej Rzeszy jasne stało się też dla czynników rządzących. W marcu 1938 r. przedstawiciele II Oddziału Sztabu Generalnego (wywiad i kontrwywiad) zwrócili się do kierownictwa PPS z propozycją współtworzenia struktur dywersji pozafrontowej. Przypuszczać można, że do takiego kroku skłoniła władze sanacyjne zarówno opinia o profesjonalizmie PPS-owskich bojowców, jak i przekonanie o ich lojalności, motywowanej tyleż patriotyzmem, co antyfaszyzmem. Utworzone zostały dwa zakonspirowane bataliony: „Baron-Berlin” w Łodzi pod komendą Edmunda Chodyńskiego oraz „Okrzeja-Odra” na Śląsku i w Zagłębiu pod dowództwem Aleksego Bienia. W sierpniu 1939 r. liczyły one 1600 ludzi.
Dynamika działań wojennych we wrześniu 1939 r. uniemożliwiła wykorzystanie PPS-owskich batalionów. Jedynie część żołnierzy jednostki „Baron-Berlin” po wycofaniu się do Warszawy wzięła udział w jej obronie, natomiast batalion śląsko-zagłębiowski pozostał za frontem. Czynny udział w wojnie obronnej Polski wzięły natomiast żywiołowo formowane oddziały robotnicze. W Gdyni, stanowiącej silny ośrodek Akcji Socjalistycznej, miejscowe kierownictwo PPS utworzyło w pierwszych dniach września Komendę Drużyn Robotniczych (Kazimierz Rusinek, Alfred Jarecki, Stanisław Wolicki, Henryk Zakrzewski). Jak napisał komisarz rządu Franciszek Sokół: „Z organizacji gdyńskich został w dyspozycyjności tylko Rusinek ze swoimi robotniczymi organizacjami i harcerze”. Zadaniem Drużyn było początkowo – z braku broni – kopanie rowów strzeleckich i przeciwczołgowych. Niebawem jednak pojawił się pomysł uzbrojenia ochotników w kosy, których ładunek znaleziono w porcie; choć stopniowo stan uzbrojenia poprawiał się, do robotniczej formacji przylgnęło z tego powodu miano Czerwonych (lub Gdyńskich) Kosynierów. Utworzone zostały cztery kompanie kosynierskie (łącznie około 600 ludzi), których dowódcami byli por. rez. Stanisław Rauch, ppor. rez. Józef Kąkolewski, por. Burakiewicz i por. Lisowski; całością dowodził ppłk st. sp. Stanisław Wężyk. Walczyły one na przedpolach Gdyni, od 13 września broniły Oksywia.
Jeszcze większą rolę odegrali socjaliści w obronie Warszawy. Robotnicy spontanicznie włączali się w prace fortyfikacyjne, w proletariackich dzielnicach wielu lewicowych aktywistów zostawało blokowymi i rejonowymi komendantami Obrony Przeciwlotniczej (OPL), niekiedy wręcz umundurowane patrole Akcji Socjalistycznej zastępowały policję („Mimo woli stajemy się gospodarzami terenu”, jak wspominał jeden AS-owców). 4 września z inicjatywy działaczy PPS utworzony został Warszawski Robotniczy Komitet Pomocy Społecznej (m.in. Zygmunt Zaremba, Jan Łaznowski, Bolesław Dratwa, Piotr Gajewski, Adam Próchnik). Najważniejszym zadaniem, którego podjął się Komitet, była organizacja robotniczych formacji wojskowych. Ich dowódcą został kpt. rezerwy Marian Kenig, działacz z Zagłębia. Rankiem 9 września, gdy niemieckie czołgi docierały do przedmieść stolicy, w lokalu redakcji „Robotnika” przy ulicy Wareckiej rozpoczął się werbunek ochotników. Politycznie przeważali socjaliści, także z żydowskiej partii Bund, sporo było też komunistów, zdarzali się nawet oenerowcy. „Kadrą byli towarzysze z AS”, wspominał Pużak. W ciągu pięciu dni zgłosiło się prawie 6000 osób. 12 września socjalistyczna formacja uzyskała oficjalną nazwę Robotniczej Brygady Obrony Warszawy.
Władze wojskowe, które, aczkolwiek pod naciskiem nastrojów, wyraziły zgodę na tworzenie robotniczych formacji, odnosiły się z dużą nieufnością do tej inicjatywy. Robotnicy zamiast karabinów otrzymali łopaty i kilofy; ich zadaniem miała być budowa fortyfikacji, usuwanie gruzów, gaszenie pożarów. Mimo braku broni ochotnicy rwali się do walki. Gdy na Ochocie prace przy umocnieniach utrudniał ostrzał z niemieckiego ckm, kilku miejscowych ochotników wyprawiło się w jego kierunku, by po pewnym czasie wrócić z karabinem maszynowym. Kiedy dowódca zapytał, jaką bronią pokonali obsługę ckm, pokazali swoje ręce. Na Piaskach młodzi socjaliści „wypożyczali” karabiny od zmorzonych brakiem snu żołnierzy, by „zapolować” na Niemców. W miarę przedłużania się oblężenia zadania Brygady rozszerzały się: około 1000 ochotników przeznaczono do uzupełnienia oddziałów liniowych, z członków RBOW organizowano grupy dywersyjne.
Wola walki robotników w połączeniu z upadkiem morale obozu rządzącego zaowocowała wzrostem znaczenia lewicy. Jednemu z sanacyjnych funkcjonariuszy miało się wyrwać: „Boję się, czy akcja robotników w obronie Warszawy nie pachnie rewolucją socjalistyczną. Ale niech tam – bylebyśmy uratowali Polskę”. Inny prominentny przedstawiciel obozu rządzącego, płk Wacław Lipiński, w rozmowie z Z. Zarembą 17 września sugerował, aby PPS utworzyła własny rząd w Warszawie. Socjaliści nie podjęli propozycji, ale na spotkaniu z dowódcą Armii „Warszawa” głosowali za kontynuowaniem walki.
24 września rozrastająca się RBOW stała się podstawą odtworzonej 13. Dywizji Piechoty płk. Władysława Kalińskiego; rola proletariackiego elementu w jej szeregach sprawiała, że nazywano ją Warszawską Dywizją Robotniczą. W czasie zmasowanego uderzenia sił niemieckich na Warszawę 24-26 września oddziały robotnicze prowadziły walki obronne w północnej części miasta na terenie Żoliborza, Burakowa, Marymontu i Bielan. Tam zaskoczyła je kapitulacja. Doszło wówczas do sytuacji przypominającej Komunę Paryską. 28 września na wiadomość o kapitulacji żołnierze brygady zorganizowali wiec na Placu Wilsona, gdzie mieściło się wówczas dowództwo dywizji. Nie wierzyli w konieczność kapitulacji, protestowali przeciwko rozbrojeniu, uważając decyzję dowództwa za zdradę i prowokację. Dopiero na osobistą interwencję kpt. Keniga uformowali się w pochód i udali do Cytadeli, by tam zobaczyć, czy inne jednostki też składają broń. Przemarsz przekształcił się w manifestację, podczas której żołnierze wznosili patriotyczne hasła i śpiewali rewolucyjne pieśni.
Kapitulacja została podpisana. Ale Mieczysław Niedziałkowski oświadczył: „Klasa robotnicza się nie poddaje, klasa robotnicza walczy dalej”. Od pierwszych dni okupacji socjaliści przystąpili do działań konspiracyjnych. PPS została oficjalnie rozwiązana, jednak już w połowie października trzon przedwojennego kierownictwa (Kazimierz Pużak, Zygmunt Zaremba, Tomasz Arciszewski) zainicjował tworzenie podziemnej struktury noszącej nazwę Wolność Równość Niepodległość (później Ruch Mas Pracujących Miast i Wsi). Poza WRN pozostało szereg grup lewicowych socjalistów (m.in. „Barykada Wolności” i „Gwardia” w Warszawie, Organizacja Socjalistyczno-Niepodległościowa „Wolność” w Wilnie; wspomnijmy na marginesie, że członkiem „Wolności” był Czesław Miłosz), daleko idącą niezależność zachowały też początkowo niektóre organizacje terenowe (np. w Krakowie czy Łodzi). Wynikało to z faktu, że działacze zarówno prawego „sikorszczackiego” (Zygmunt Żuławski), jak i lewego jednolitofrontowego (m.in. Stanisław Dubois, Norbert Barlicki) skrzydła partii kontestowali kontynuowaną przez pużakowców współpracę z sanacją.
Program bieżący WRN stanowił reminiscencję doświadczeń listopada 1918 r.: masowy zbrojny zryw oparty na ścisłym współdziałaniu ruchu robotniczego i chłopskiego z piłsudczykowskim czynnikiem wojskowym (niegdyś POW, teraz Związek Walki Zbrojnej) zapewnić miał nie tylko niepodległość, ale też demokratyczny ustrój i reformy społeczne, uniemożliwiając zarazem przejęcie władzy zarówno przez obóz narodowy, jak i komunistów. Opublikowana w 1943 r. w Londynie broszura „Cele i drogi podziemnego ruchu robotniczego w Polsce 1939-1942” zapowiadała ludowy charakter przyszłego powstania niepodległościowego, powstańczej armii (w składzie której znaleźć miało się pięć robotniczych dywizji sformowanych przez socjalistów) i powstańczych organów władzy. Tej idei podporządkowana została struktura i działalność WRN. Ruch Mas Pracujących uległ swoistej militaryzacji: o ile przed wojną paramilitarna milicja stanowiła przybudówkę organizacji politycznej, to w warunkach okupacji stała się jej zasadniczym trzonem (stosunek liczbowy organizacji cywilnej WRN do jej wojskówki stanowił 1:5). Powołane zostały dwie formacje: Milicja Robotnicza o charakterze defensywnym i Gwardia Ludowa do zadań ofensywnych.
Milicja Robotnicza miała być terytorialną formacją ochronną partii, działającą na terenie zakładów pracy i osiedli mieszkaniowych. Komendantem MR został Antoni Pajdak, jego zastępcami Stanisław Sobolewski i Jan Wilczyński. Organem Milicji było pismo „Robotnik w Walce” – w latach 1943-1944 ukazało się dwadzieścia numerów o łącznym nakładzie 100 tys. egzemplarzy. Od połowy 1943 roku na bazie Milicji tworzono Straż Przemysłową (Socjalistyczne Oddziały Bezpieczeństwa). Łącznie siły MR/SP liczyły 14420 członków. Milicja w zasadzie nie podlegała ZWZ/AK, za wyjątkiem Śląska, gdzie słabość struktur AK-owskich sprawiła, że socjalistyczna milicja stała się podstawą tamtejszej Wojskowej Służby Ochrony Powstania. Od 1942 r. socjaliści tworzyli też Wojskową Służbę Kobiet, pełniącą funkcje sanitarne, łącznościowe i aprowizacyjne (3815 członkiń). Komendę WSK tworzyły Lucyna Woliniewska, Krystyna Lichaczewska i Joanna Herz-Leśniewska.
Na czele Gwardii Ludowej stała Komenda Główna w składzie: Kazimierz Pużak ps. „Grzegorz” – komendant (zarazem będący sekretarzem Centralnego Kierownictwa WRN), Józef Dzięgielewski ps. „Kurek” – szef organizacyjny, oraz Kazimierz Domosławski ps. „Zakręt” – szkoleniowiec (według innych źródeł zastępcami Pużaka byli Franciszek Skolimowski, Bronisław Wertheim i Tadeusz Szturm de Sztrem). Natychmiast przystąpiono do formowania batalionów w każdym okręgu Ruchu. Bataliony dzieliły się na kompanie, kolejnymi szczeblami organizacyjnymi były plutony, drużyny i sekcje. Co charakterystyczne: zgodnie z socjalistycznym charakterem formacji w GL nie stosowano stopni wojskowych (a jedynie funkcje: sekcyjny, drużynowy, plutonowy itd.), dowódcy byli zaś wybierani przez wieloszczeblowe komitety żołnierskie. Kompanie początkowo miały charakter kadrowy (liczyły 40 bojowców), później zwiększano ich stany do 180 żołnierzy. Zgrupowania GL powołano w Zagłębiu Dąbrowskim, Krakowie, Radomiu, Rzeszowie, Tarnowie, Kielcach, Warszawie, Warszawie Podmiejskiej, Cieszynie, Krośnie, Białymstoku, Lublinie, Lwowie, Tarnopolu, Wilnie i na Śląsku. Ich liczebność wahała się od 6610 (Zagłębie) do 732 (Wilno). W czerwcu 1943 r. łączna liczebność GL sięgnęła 38798 żołnierzy. Uzbrojenie Gwardii stanowiło: 8813 karabinów, 2892 pistolety, 131 pistoletów maszynowych, 293 ręczne karabiny maszynowe, 106 ciężkich karabinów maszynowych, 48 granatników i moździerzy, 4 działka przeciwlotnicze i 2 działka przeciwpancerne.
Gwardzistą mógł być tylko członek partii, który ukończył 21. rok życia; jednak od końca 1940 r. rekrutowano już młodzież osiemnastoletnią. Członek GL składał przysięgę: „Stając w szeregach Gwardii Ludowej przyrzekam uroczyście wszystkie swe siły i czas – a gdy tego zajdzie potrzeba, i życie oddać sprawie wywalczenia Polsce całości i niepodległości, a ludowi polskiemu wyzwolenia z ucisku i wyzysku kapitalistycznego… Przyrzekam bezwzględną karność i posłuszeństwo przełożonym i rozkazom Gwardii Ludowej, a zarazem całkowitą solidarność z każdorazową decyzją Partii”. Żołnierze GL zostali objęci szkoleniem przygotowującym ich do przyszłego powstania: podstawowe szkolenie strzeleckie odbywało się raz w tygodniu przez dwie godziny w okresie dwu lat (w sumie 200 godzin), ponadto prowadzono szkolenia w zakresie łączności, minowania i artylerii. Gwardia przygotowywała też swoje kadry: na 46 kursach podoficerskich i podchorążackich (po 300 godzin zajęć) wykształcono 110 podoficerów i 86 podchorążych. Nie zapominano oczywiście o szkoleniu politycznym, które zajmowało 3-4 godziny miesięcznie. Propagowaniem ideologii socjalistycznej i programu WRN zajmowało się pismo „Gwardia Ludowa” (w 1944 r. przemianowane na „Do Szeregu”).
Publikacje WRN i jej zbrojnych przybudówek kładły nacisk na tradycje walki narodowowyzwoleńczej. Zmagania z okupantem hitlerowskim uważane były za „dalszy ciąg walki rozgrywającej się na przestrzeni stuleci od Insurekcji Kościuszkowskiej począwszy, poprzez lata 1830, 1863, 1905, a na listopadowych [1918 – przyp. aut.] walkach Peowiaków i Milicji Ludowej skończywszy”. WRN-owcy utożsamiali masy ludowe (przeciwstawiane nielicznym wyalienowanym elitom – „szlachetczyźnie” i „oligarchii przemysłowo-finansowej”) z narodem. W praktyce politycznej oznaczało to organiczne zespolenie postulatów narodowych i społecznych: niepodległości nie można wywalczyć bez udziału ludu, zaś lud, walcząc o niepodległość, formował zarazem kształt przyszłej Polski: „zawsze wysiłek wojskowy kojarzył się jak najściślej z wysiłkiem polityczno-rewolucyjnym, zawsze w służbie mas ludowych”. Dlatego zapowiadano, że „Trzecia Republika zacząć musi […] od reformy społecznej […] przez przeprowadzenie reformy rolnej bez odszkodowania i […] przez uspołecznienie przemysłu i handlu”. Zarazem rozmywanie klasowego pojęcia proletariatu w ogólnej formule ludowości owocowało koncepcją „koncentracji demokratycznej” – szerokiego centrolewicowego porozumienia przeciw ekstremizmom z lewa i prawa. Miała to być wszakże demokracja uzbrojona: „Wolność i postęp Polski musimy wywalczyć własnymi rękami. […] By ten cel osiągnąć, musimy mieć swojego żołnierza”.
Konsekwentna strategia współdziałania z „czynnikami oficjalnymi” zaowocowała już w styczniu 1940 r. decyzją o włączeniu Gwardii Ludowej do ZWZ na zasadach autonomii: przyjęto zasadę niepodzielności oddziałów, jednostki GL zachowały swoich dowódców, WRN sprawowała nad nimi patronat ideowy. W strukturę ZWZ/AK włączono 150 plutonów Gwardii. W niektórych regionach socjaliści obejmowali wysokie funkcje w Armii Krajowej: Cezary Uthke został zastępcą komendanta okręgu śląskiego, Lucjan Tajchman szefem inspektoratu sosnowieckiego, Władysław Borkiewicz zastępcą komendanta rejonu Powązki. Łącznikami między kierownictwem socjalistów a dowództwem armii podziemnej byli najpierw Tadeusz Pietsch-Piwnicki (1940-1941), potem Edward Bugajski. Z drugiej wszakże strony dochodziło do lokalnych porozumień między Gwardią Ludową WRN a GL Polskiej Partii Robotniczej (np. w maju 1942 roku w Zagłębiu Dąbrowskim).
Podporządkowanie ZWZ/AK determinowało bieżącą działalność socjalistycznych formacji zbrojnych – socjaliści wraz z całym państwem podziemnym przygotowywali się do powszechnego powstania w dogodnym momencie, doraźnie dopuszczając samoobronę i dywersję. Polemizując ze zwolennikami walki czynnej, kierownictwo WRN uważało, że „nasilenie akcji sabotażowo-dywersyjnej i partyzanckiej przyczyni się raczej od dekonspiracji i rozbicia organizacji, a nie do jej rozrostu”. Socjalistyczne grupy bojowe koncentrowały się na sabotażu, przeprowadzając kilka tysięcy akcji tego typu. Do najaktywniejszych należał krakowski oddział Mariana Bomby, utworzony w styczniu 1940 r. Spośród jego działań wymienić można spalenie 500 wagonów prasowanego siana na terenie zakładów Solvay (21 listopada 1940 r.) czy zamach bombowy na Arbeitsamt (niemiecki urząd pracy), niszczący kartoteki osób przeznaczonych na roboty przymusowe w Niemczech (28 stycznia 1943 r). W maju 1943 r. Niemcy próbują aresztować Bombę, ten jednak ucieka pomimo zranienia; za jego schwytanie wyznaczono 100 000 zł nagrody.
Od wiosny 1943 r. RMP/WRN tworzył też oddziały partyzanckie, na ogół podporządkowane AK. Pierwszy oddział partyzancki GL-WRN wyruszył z Krakowa w Limanowskie we wrześniu 1942 r. Niewiele później w Zagłębiu Dąbrowskim powstał specjalny oddział Gwardii pod dowództwem Stanisława Wencla ps. „Twardy”, operujący w Zawierciańskiem, Olkuskiem, Włoszczowskiem, Miechowskiem i Częstochowskiem. W sierpniu 1943 r. na terenie Zagłębia powstał kolejny oddział partyzancki pod dowództwem Gerarda Woźnicy ps. „Hardy”. Wspomnieć należy też oddziały Kazimierza Aleksandrowicza w Radomskiem, Józefa Kucharskiego w Jasielskiem, Karola Schreibera w Cieszyńskiem, Długosza w Nowosądeckiem. W sumie powstało dziesięć takich grup w łącznej sile około 500 żołnierzy. Stoczyły one 816 potyczek z Niemcami.
Przygotowania do powstania zintensyfikowano w 1944 r. Socjalistyczne jednostki (od 1 maja 1944 r. noszące nazwę Oddziały Wojskowe Pogotowia Powstańczego Socjalistów) były uzupełniane do pełnych stanów, osiągając liczebność 75000 żołnierzy w 32 okręgach. W ramach AK stworzono pięć dużych zgrupowań OW PPS: w Warszawie, Zagłębiu, na Śląsku, Kielecczyźnie i Podkarpaciu. Równolegle Centralny Wydział Zawodowy (Antoni Zdanowski) rozbudowywał Milicję Robotniczą (27328 członków), z której wyodrębniano Straż Przemysłową – Socjalistyczne Oddziały Bezpieczeństwa powstały w 400 zakładach. Liczebność Wojskowej Służby Kobiet (komendant Stanisława Woszczyńska) wzrosła do 5367 członkiń. Rezerwę stanowić miał pion młodzieżowy (Władysław Dawor) skupiający 14300 osób – docelowo planowano mobilizację 45000 młodzieży. Pod względem składu wojskówka PPS miała na wskroś proletariacki charakter – 90 procent jej szeregów stanowili robotnicy. Zwróćmy uwagę, że w szeregach socjalistycznej formacji znalazły się też pododdziały niemieckie w sile 700 ludzi, sformowane przez niemiecką sekcję WRN, działającą w Łodzi, na Śląsku i w Bielsku pod nazwą Socjalistycznej Partii Niemieckich Robotników – SDAP.
OW PPS włączyła się do akcji „Burza”, choć przeszkodą był brak uzbrojenia. W okręgach Lwów, Białystok, Rzeszów, Krosno, Lublin i Warszawa-Podmiejska z 22761 żołnierzy-socjalistów w walkach wzięło udział 10285, z tego tylko 6985 uzbrojonych. W Wilnie 150 socjalistów walczyło w ramach 85. pułku piechoty AK, we Lwowie 652 w 5. Dywizji Piechoty AK. 875 członków lubelskiej OW PPS wyzwalało Międzyrzec, Białą Podlaską i Łuków, 2250 żołnierzy zgrupowania rzeszowskiego Przemyśl, Natkowice i Rzeszów. W szeregach 18. Dywizji Piechoty AK 915 białostockich socjalistów uczestniczyło w walkach o Białystok, Łapy, Wysokie Mazowieckie. Okręg Warszawa-Podmiejska zmobilizował 720 ludzi do 22. i 32. pułków piechoty AK, walczących w Siedlcach, Wołominie i Radzyminie. Istotną rolę odegrała też Milicja Robotnicza, pełniąca funkcje porządkowe w 16 miastach (m.in. Rzeszów, Krosno, Siedlce).
Kulminacją walk stało się Powstanie Warszawskie. Wzięło w nim udział 2122 żołnierzy OW PPS, z tego 533 uzbrojonych. Spośród 120 żołnierzy batalionu ochockiego uzbrojonych było tylko 19, natomiast żoliborska kompania Milicji PPS dysponowała… trzema pistoletami. Część 1. mokotowskiego batalionu (6 plutonów pod komendą ppor. Wacława Kossowicza ps. „Jarząbek”) została włączona w skład pułku „Baszta”, reszta walczyła w batalionie AK „Miłosz”. 2. ochocki batalion (2 plutony dowodzone przez plut. pchor. Jana Kołtuniaka ps. Kielecki) brał udział w natarciu na Dyrekcję Lasów Państwowych przy ul. Wawelskiej, potem w walkach w Śródmieściu. 3. wolski batalion im. Stefana Okrzei (6 plutonów kpt. Karola Kryńskiego ps. „Waga”) bronił skrzyżowania ulic Młynarskiej i Wolskiej, potem wycofał się na Starówkę. 4. żoliborski batalion im. Jarosława Dąbrowskiego (5 plutonów – dowódca por. cz. woj. Roman Dąbrowski ps. „Stary”) walczył najpierw w rejonie ulic Suzina, Słowackiego i Gdańskiej, potem przy placu Henkla i w klasztorze Zmartwychwstanek przy ulicy Krasińskiego. 5. praski batalion (9 plutonów) toczył walki w Golędzinowie, na Grochowie i Bródnie. 6. śródmiejski batalion (5 plutonów) po nieudanym natarciu na most Kierbedzia przeszedł ze Starówki do Śródmieścia, częściowo na Powiśle. Oprócz jednostek OW PPS w Powstaniu brały też udział oddziały Milicji partyjnej (np. na Mokotowie 1. kompania sierż. Mariana Guza, na Woli 3. kompania por. Henryka Kańskiego, na Żoliborzu 4. kompania Teodora Zielińskiego) i Wojskowej Służby Kobiet (wolski pluton Janiny Iwanowskiej, żoliborski pluton Joanny Hertz-Lowenstein). O zaciekłości walk świadczy fakt, że batalion żoliborski stracił 70 procent swego stanu, a wolski 40-60 procent.
W tym czasie w Zagłębiu i na Śląsku OW PPS intensyfikowała akcje dywersyjne i przygotowywała się do przejmowania zakładów, natomiast na Kielecczyźnie, w Krakowskiem i Łódzkiem wciąż działały socjalistyczne oddziały partyzanckie. Do największych należał batalion partyzancki „Surowiec” pod dowództwem „Hardego”, który stoczył m.in. potyczki pod Błojcem (16 czerwca 1944 r.) i Gościbiem (11 stycznia 1945 r. – zginąć miało aż 93 Niemców). Latem 1944 roku jednostka OW PPS Michała Borwicza ps. „Zygmunt” opanowała na dwa tygodnie Proszowice, tworząc tzw. Republikę Proszowicką. Niektóre ze zgrupowań OW PPS (oddział Zygmunta Łęgowika ps. „Brzeszczot” w Radomszczańskiem) w nowej rzeczywistości szukały porozumienia z komunistyczną Armią Ludową.
Lewicowi socjaliści pozostawali w opozycji wobec WRN, jednak początkowo starali się podtrzymywać jedność ruchu socjalistycznego. Na niwie wojskowej szczególną rolę odgrywała grupa „Gwardia” (Leszek Raabe) i związana z nią młodzieżowa grupa „Płomienie” (Jan Strzelecki, poeta Krzysztof Kamil Baczyński), uznająca za priorytet zbrojny udział socjalistów w walce wyzwoleńczej. Również grupa „Barykada Wolności” (Stanisław Dubois, Stanisław Chudoba) jesienią 1940 r. stworzyła Wydział Bojowy z Janem Mulakiem na czele. We wrześniu 1941 r. różne grupy lewicowo-socjalistyczne skonsolidowały się w organizację Polskich Socjalistów. 15 września powołana została Komenda Formacji Bojowo-Milicyjnych PS – na jej czele stanął L. Raabe, jego zastępcą był J. Mulak. Organem Formacji było pismo „Żołnierz Rewolucjonista”. Terenowe jednostki FBM powstały m.in. w Warszawie (Jan Rosieński), Skarżysku (Edward Bilski), Częstochowie (Czesław Grajek) i Lwowie (Marian Merenholz). W listopadzie w ramach PS utworzono wydział sabotażu „Oskard” (Tadeusz Koral, Włodzimierz Kaczanowski, Alfred Drabarek), którego komórki funkcjonowały w wielu warszawskich i łódzkich zakładach. Dziełem bojówek PS były m.in. zamachy bombowe na kasyno przy Al. Szucha (T. Koral i H. Dębnicka: 19 maja 1942 r.) i siedzibę policji kryminalnej Kripo w Al. Ujazdowskich, podpalenie zbiornika z benzyną na lotnisku Bielany i zabójstwo kierownika warsztatu naprawy czołgów w Łodzi, liczne przypadki wykolejania pociągów i zrywania linii telefonicznych. Działania te często przeprowadzano we współpracy z Kierownictwem Dywersji AK.
W drugiej połowie 1942 r. na Polskich Socjalistów spadają aresztowania (m.in. w lipcu został aresztowany T. Koral), natomiast wiosną 1943 r. w organizacji dochodzi do rozłamu. W marcu L. Raabe, opierając się na większości FBM, stworzył Socjalistyczną Organizację Bojową, politycznie zbliżoną do WRN, a wojskowo podporządkowaną Armii Krajowej. W kwietniu reszta PS przekształciła się w Robotniczą Partię Polskich Socjalistów. Już jesienią 1943 r. w RPPS doszło do kolejnego rozłamu – wyodrębniła się prokomunistyczna frakcja Edwarda Osóbki-Morawskiego.
Socjalistyczna Organizacja Bojowa przejęła zasadniczo strukturę FBM. Liczyła 400-600 członków w czterech okręgach: warszawskim, lwowskim, skarżyskim i częstochowskim. Komendantem SOB był L. Raabe, po jego śmierci w grudniu 1943 r. Włodzimierz Kaczanowski; do czołowych działaczy należeli Jan Rosieński, Stanisław Lipiński, Kazimierz Dorosz, Efraim Krasucki, Jan Rytel-Szeliga i Maciej Weber. Organizacja dysponowała dwoma oddziałami partyzanckimi: Kazimierza Aleksandrowicza w Skarżyskiem i Czesława Grajka w Częstochowskiem. Ściśle współdziałając z Kedywem AK przeprowadzała liczne akcje dywersyjne, takie jak spalenie przez grupę Karola Lipińskiego niemieckiego parku samochodowego przy ulicy Jagiellońskiej w Warszawie w listopadzie 1943 r. czy uwolnienie 30 więźniów we Lwowie. W czasie powstania warszawskiego bojowcy SOB przyłączyli się do batalionu OW PPS im. J. Dąbrowskiego. Zarazem w Częstochowskiem w tym samym czasie Socjalistyczna Organizacja Bojowa zawarła porozumienie z Armią Ludową.
„Gwardia” i „Płomienie” wypracowały własny, oryginalny wariant ideologii socjalistycznej. W okupacyjnych warunkach ich rewolucyjny radykalizm przyjął postać kultu walki i heroizmu. Inspiracji szukali u nieortodoksyjnych marksistów (takich jak Stanisław Brzozowski), zrywających z ekonomicznym determinizmem na rzecz etycznie motywowanego woluntaryzmu. W dziejach ruchu robotniczego eksponowali tradycje Komuny Paryskiej, rewolucji 1905 roku, powstania wiedeńskiego Schutzbundu w 1934 roku czy wojny domowej w Hiszpanii, uzasadniając w ten sposób konieczność stworzenia silnej socjalistycznej organizacji zbrojnej jako awangardy walki narodowowyzwoleńczej. Istota programu SOB zawierała się w tezie, że Polska niepodległa zrodzi się z „rewolucyjnego porywu mas ludowych, łączących sprawę zniesienia ucisku narodowego ze zniesieniem ucisku społecznego”. Na pozór wydaje się to tożsame ze stanowiskiem WRN, dostrzec wszakże można istotne różnice. Grupa Raabego ostro przeciwstawiała rewolucyjny lud ugodowym czy wręcz zdradzieckim klasom posiadającym. Dostrzegając ten rozdzierający naród antagonizm postulowała zarazem odebranie klasom posiadającym tradycji narodowej i wykorzystanie jej jako rewolucyjnej inspiracji poprzez nawiązanie do plebejskich i wyzwoleńczych wątków w dziejach Polski. Choć aprobowała taktyczną współpracę z antyhitlerowską burżuazją („Płomienie” uczestniczyły nawet w Porozumieniu Polskich Organizacji Młodzieżowych wraz Szarymi Szeregami i… młodzieżówką prawicowej Konfederacji Narodu), to głosiła hegemonię proletariatu w walce wyzwoleńczej. Za wartość najwyższą SOB uznawała „wolność ostateczną i całkowitą” jako mieszcząca w sobie zarówno niepodległość, ludowładztwo, socjalizm, jak i prawa jednostki.
Ideologia RPPS wypracowana została w kręgu „Barykady Wolności”. Stosunek do II Rzeczpospolitej był tu zdecydowanie krytyczny: „My nad Polską, która […] padła, nie płaczemy gdyż 1) nie była nasza, 2) nie była… polska”. Celem partii była niepodległa polska republika socjalistyczna (w przyszłości sfederowana z socjalistycznymi republikami Europy), podkreślano jednak, że „nasz Socjalizm nie jest programem drobnych reform, mieszczących się w ramach kapitalistycznego ustroju”. To prowadziło RPPS-owców do zanegowania idei jedności narodu (także w wersji „frontu narodowego” PPR), a nawet do dyskredytacji demokracji parlamentarnej („rewolucja nie może mieć innych form rządzenia aniżeli rewolucyjne”). Zapowiadano: „Nasz czas nadejdzie w momencie usuwania okupanta z kraju. Wówczas od razu musimy wystąpić do budowania państwa socjalistycznego, stosując rewolucyjne metody walki wobec własnej reakcji”. Odrzucano przy tym wsparcie zewnętrzne – imperializmu anglosaskiego lub sowieckiego – dostrzegając ewentualnego sojusznika jedynie w mglistej „rewolucji europejskiej” (komuniści klasyfikowali poglądy RPPS jako „trockistowskie”. Zaprzecza temu Mulak pisząc, że gdy jedyny trockista Witold Wudel „na spotkaniu z przedstawicielami warszawskich zakładów pracy […] zaczął po doktrynersku tłumaczyć, że najważniejsza jest rewolucyjna walka o socjalizm, a nie o niepodległość, został przegnany z tego zebrania”). Dlatego niezbędna była siła zbrojna.
Zbrojnym ramieniem RPPS była Milicja Ludowa, dowodzona początkowo przez Władysława Andrzejczaka ps. „Antek”, później przez wywodzącego się z Ruchu Miecza i Pługa Edwarda Piestrzyńskiego ps. „Max”, wreszcie przez Jana Mulaka ps. „Franciszek”. Milicja była ugrupowaniem niewielkim, podporządkowały się jej tylko niektóre jednostki FBM z Warszawy (90-150 ludzi), Kielecczyzny i Lubelszczyzny. Dysponowała grupami dywersyjnymi w Warszawie, Legionowie, Końskich, Radomiu, Skierniewicach, Sochaczewie, Lublinie i Dęblinie oraz oddziałami partyzanckimi w powiecie garwolińskim (J. Szelubski) i koneckim (Edmund Borowiecki). Jako ciekawostkę przytoczyć można fakt, że w szkoleniu ML pomagali członkowie katolickiego Zakonu Rycerskiego Krzyża i Miecza – jak wspominał J. Mulak, „stanęli na stanowisku współpracy z rewolucyjnym odłamem socjalistów, o ile realizacja socjalizmu umożliwi podniesienie moralności społecznej”.
Już 7 kwietnia 1943 r. ML RPPS weszła w skład Polskiej Armii Ludowej tworzonej wspólnie z Komendą Obrońców Polski. KOP, w początkach okupacji jedna z najważniejszych organizacji konspiracyjnych, była siłą o bynajmniej nie lewicowej proweniencji, założoną w 1939 r. na bazie Korpusu Ochrony Pogranicza. Gdy w 1942 r. część jej aktywów przejęła AK, reszta zblokowała się z faszyzującym Ruchem Miecza i Pługa, jednak komendant KOP Henryk Borucki ps. „Czarny” po ucieczce z więzienia zerwał to porozumienie i zwrócił się ku lewicy. Później do PAL przyłączyły się jeszcze inne podziemne organizacje: Gwardia Obrony Narodowej, Oddziały Szturmowe „Zew” Związku Syndykalistów Polskich, pion bojowy Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej (październik 1943 r.), Polska Armia Powstania (styczeń 1945 r.); o zamiar scalenia z PAL oskarżany był nawet jeden z komendantów Narodowych Sił Zbrojnych mjr Stanisław Nakoniecznikow. Siły Polskiej Armii Ludowej oceniano na kilka tysięcy żołnierzy. Niezależnie działały też lokalne ugrupowania, takie jak Rewolucyjna Grupa Inteligencji Socjalistycznej „Świt” na Kielecczyźnie, która stworzyła w 1943 r. zbrojny oddział pod nazwą Samodzielna Polska Partyzantka Robotniczo-Chłopska (wiosną następnego roku scalony z AL).
Polska Armia Ludowa była organizacją niewielką, w dodatku osłabił ją rozłam E. Osóbki, który przejął kontrolę nad niektórymi komórkami ML w Warszawie, Ursusie, Pruszkowie, Żyrardowie, Mińsku Mazowieckim i Siedlcach, by w 1944 r. scalić je z Armią Ludową. PAL charakteryzowała się jednak dużą aktywnością. Już 9 kwietnia 1943 r. grupa bojowa W. Andrzejczaka zastrzeliła w Warszawie kierownika Arbeitsamtu. W czerwcu PAL-owcy spalili wojskowy magazyn materiałów pędnych w Forcie Wawrzyszewskim w Warszawie i zastrzelili szefa skierniewickiego Arbeitsamtu. 10 września oddział PAL zniszczył niemieckie kino „Tęcza” w Warszawie na Żoliborzu. 30 marca 1944 roku łupem PAL padło 10 milionów złotych zdobytych w tzw. Banku Mienia Pożydowskiego, a 2 lipca PAL-owcy zabili w zasadzce pod Starą Miłosną dwóch oficerów Gestapo.
Centralny Komitet Ludowy i podległa mu PAL pretendowały do roli „trzeciej siły” w podziemiu, jednak bieg wydarzeń nieubłaganie wymuszał polaryzację. Jeszcze w marcu 1944 r. komenda PAL prowadziła rozmowy o scaleniu z Armią Krajową, jednak latem niektóre ogniwa (jak oddział Edmunda Borowieckiego w Koneckiem) przechodzą do Armii Ludowej. W Powstaniu Warszawskim wzięło udział około 1000 PAL-owców, częściowo jako Brygada PAL im. S. Dubois, częściowo w szeregach Batalionu AL im. Czwartaków. 14 września 1944 r. Polska Armia Ludowa (płk Julian Skokowski) zawarła porozumienie z komunistyczną Armią Ludową (mjr Józef Małecki) i prawicowym („sikorszczackim”) Korpusem Bezpieczeństwa (płk Leon Korzewnikjanc), tworząc tzw. Połączone Siły Zbrojne AL, PAL i KB.
Socjalistyczne oddziały bojowe działały jeszcze na początku 1945 r. Jeden z działaczy PPR wspominał swoje przeżycia w Pruszkowie: „Chcemy wejść na teren fabryki – nie puszczają. Ki czort? Faceci w opaskach, z bronią – stoją u wejścia. Mówią: Fabryka została zajęta przez PAL. My tu rządzimy”. Partyzanckie oddziały PPS (np. grupa „Żar” Franciszka Jury) operowały nadal w Beskidzie Śląskim i Żywieckim. Bodaj ostatnią akcją zbrojną socjalistycznego podziemia było wysadzenie toru kolejowego między Ustroniem i Goleszowem przez grupę Józefa Glajcy w kwietniu 1945 r.
Były to jednak już ostatnie przejawy ich działalności. W styczniu 1945 r. zarówno Oddziały Wojskowe PPS, jak i Polska Armia Ludowa zostały rozwiązane, kończąc czterdziestoletnią epopeję zbrojnej walki socjalistów o wolność narodową, polityczną i społeczną. Rada Naczelna PPS (WRN) 18 marca 1945 r. zaleciła wprawdzie „potrzebę intensywnego tworzenia Milicji według zakładów i instytucji pracy z zaleceniem selekcji ideowo-etycznej”, jednak uchwała ta nie została zrealizowana. Socjaliści uczestniczyli wszakże indywidualnie w zbrojnym podziemiu antykomunistycznym – przykładem może być Zygmunt Klukowski ze Szczebrzeszyna.