Syrizy droga do zatracenia
Polityka ponownie stała się bytem, w którym nadzieje mogły tylko umrzeć.
Sekularyzm jest przekleństwem
„Największym problemem społeczeństwa współczesnego jest oddzielenie tego, co duchowe, od tego, co materialne”, pisze Glenn Frank [1]. Separację duchowego i materialnego wymiaru życia nazywamy sekularyzmem. „Sekularyzm jest plagą współczesności”, poucza ojciec święty Pius XI. Edukacja bez religii to nie edukacja, a informacja. Polityka bez religii to nie polityka, a partyjniactwo. Gospodarka bez religii to nie gospodarka, a komercjalizm. Religia pomoże na wiele, na co dzień i na niedzielę.
Utylitaryzm
Gdy filozofowie angielscy „wyzwolili” się już zupełnie z więzów filozofii średniowiecznej, stworzyli coś, co nazywa się dziś utylitaryzmem. Utylitarystyczni myśliciele: Lock, Hobbes i Hume, wychowali uczniów – (f)utylitarystycznych [2] ekonomistów szkoły manchesterskiej. Od czasu powstania szkoły manchesterskiej, szkoły leseferyzmu, religia straciła związek z ekonomią polityczną – ponieważ ekonomia polityczna straciła związek z etyką społeczną.
Ekonomia futylitarystyczna
Futylitarystyczni ekonomiści szkoły manchesterskiej twierdzili, że realizacja materialnych interesów jednostek w czarodziejski sposób doprowadzi do realizacji powszechnego interesu ludzkości. Futylitarystyczni ekonomiści szkoły manchesterskiej definiowali dobrobyt jako stan społeczny, w którym wszyscy obywatele dorabiają na boku. Futylitarystyczni ekonomiści szkoły manchesterskiej wierzyli w prawo popytu i podaży i nie potrafili wyobrazić sobie sytuacji, w której byłoby za dużo podaży i za mało popytu.
Państwa futylitarystyczne
Futylitarystyczni ekonomiści szkoły manchesterskiej uważali, że biznes to biznes i państwu nie wolno mieszać się do gospodarki. Według futylitarystycznych ekonomistów szkoły manchesterskiej państwo to wielki windykator na usługach bogaczy. Wojna roku 1914 i pokój roku 1919 to ledwie logiczne konsekwencje głupich przekonań manchesterskich futylitarystów. Anglia, Francja i Ameryka, państwa futylitarystyczne, większość czasu i energii poświęcają obecnie na rozwiązywanie problemów spowodowanych przez ekonomiczną ignorancję futylitarystycznych ekonomistów z Manchesteru.
Państwa totalitarne
Anglia, Francja i Ameryka wierzą, że przetrwają obecny kryzys nie zmieniając znacząco swej polityki z osiemnastego wieku. Rosja, Włochy i Niemcy odrzuciły system dwu- czy trójpartyjny i wprowadziły monopartyjny. Motto państwa futylitarystycznego brzmi: „Pilnuj swego interesu”. Motto państwa totalitarnego: „Rób, co ci każę, bo inaczej wylądujesz w obozie koncentracyjnym”.
Pluralizm
Humaniści wierzą, wespół z Robertem Burnsem [3], że „człowiek to człowiek, mimo wszystko”. Teiści wierzą, że Bóg stworzył świat, że jest ojcem wszystkich ludzi, ludzie zaś są braćmi wszystkich ludzi. Protestanci wierzą, że Bóg-Ojciec posłał swego Syna jednorodzonego, aby zadośćuczynił za grzechy świata. Katolicy wierzą, że ten Syn, Jezus Chrystus, założył Kościół – Kościół Katolicki. Humaniści to humaniści. Teiści to humaniści plus teiści. Protestanci to humaniści plus teiści plus chrześcijanie. Katolicy to humaniści plus teiści plus chrześcijanie plus katolicy.
Państwo pluralistyczne
Wszyscy – humaniści, teiści, protestanci i katolicy – wierzą w to, że człowiek jest osobą. Na tej wierze łatwo mogliby zbudować razem państwo pluralistyczne. Państwa futylitarystyczne i totalitarne nie opierają się na cywilizacyjnych tradycjach Zachodu. Państwo pluralistyczne to takie, w którym humaniści starają się być ludźmi, ortodoksyjni Żydzi – Żydami, protestanci – chrześcijanami, a katolicy – katolikami.
Wspólnymi siłami
Państwo pluralistyczne nie jest zagrożeniem dla ruchów społecznych opartych na osobistej odpowiedzialności. Kooperatyzm, korporacjonizm, agraryzm, komunitaryzm są w państwie pluralistycznym u siebie. Państwo pluralistyczne nie rozwiązuje problemów poprzez legislację czy tworzenie nowych urzędów, ale właśnie usuwając ze swych kodeksów wszelkie przepisy krępujące działalność społeczną opartą na osobistej odpowiedzialności. Państwo pluralistyczne opiera się na autorytecie, a więc jest wolne od autorytaryzmu.
Peter Maurin
Tłum. Maciej Sobiech
Powyższy tekst pochodzi z książki „Catholic Radicalism” (1949).
Przypisy tłumacza:
1. Prawdopodobnie chodzi tu o Glenna Franka (1887-1940), dziennikarza, wykładowcę i rektora Uniwersytetu Wisconsin-Madison w latach 1925-37, agrarystę i krytyka prezydenta Roosevelta.
2. Gra słów od łacińskiego futil – daremny, bezsensowny.
3. Robert Burns (1759-96) – poeta szkocki chłopskiego pochodzenia, prekursor romantyzmu, popularyzator szkockiej sztuki ludowej i przedstawiciel pogodnego „liberalizmu agrarnego” XVIII stulecia.
Peter Maurin (1877-1949) był francuskim rolnikiem, jednym z 24 rodzeństwa. Początkowo związany z ruchem Sillion, w latach 20. wyemigrował do USA, gdzie pracując w slumsach Nowego Jorku przeżył nawrócenie religijne i postanowiwszy rozpocząć prawdziwie katolicką akcję społeczną założył Katolicki Ruch Robotniczy i czasopismo „The Catholic Worker”, a także stał się mentorem wielu młodszych pisarzy, np. eks-komunistki Dorothy Day. Ze względu na swoje nastawienie prospołeczne, pacyfistyczne i antyfaszystowskie, był bardzo zwalczany przez konserwatywną hierarchię. Deklarował się jako „katolicki anarchista” bądź „katolicki radykał”. Często posądzany o ignorancję, był świetnym samoukiem i erudytą (czerpał głównie z filozofii personalistycznej Jacques’a Maritaina i dystrybucjonizmu Gilberta Keitha Chestertona). Charakterystycznym narzędziem literackim, którym się posługiwał, były tak zwane „proste eseje”, szczególny gatunek prozy wierszowanej, którego celem jest przekazanie trudnych i ważnych prawd w przystępnej, często dowcipnej, formie, z szerokim wykorzystaniem kalamburów, powtórzeń, żartów, paradoksów, zaskakujących metafor czy porównań.
Polityka ponownie stała się bytem, w którym nadzieje mogły tylko umrzeć.
Kokaina zasypywała salony, crack rozgościł się na ulicach.