Chcesz socjalu? Nie głosuj na lewicę!
Lewica chce ułatwić neoliberałom powrót na szczyty władzy.
Od wielu tygodni w mediach można znaleźć dyskusje o tym, w jaki sposób sztuczna inteligencja (AI – Artificial Intelligence) zmieni realia naszej pracy. Aplikacje typu ChatGPT czy Midjourney z jednej strony budzą zachwyt swoimi możliwościami. Z drugiej – wywołują obawy, czy nie zastąpią pracy wykonywanej obecnie przez ludzi. Niemal co tydzień pojawia się jakieś nowe fantastyczne zastosowanie AI, które napawa lękiem przedstawicieli kolejnej grupie zawodowej. Na podstawie dostępnych danych i odrobiny futuryzmu można spróbować określić, w jaki sposób te rozwiązania zmienią pracę.
Udostępnienie aplikacji opartych na przetwarzaniu języka naturalnego pokazało szerokiej publiczności możliwości sztucznej inteligencji. Podawanie komend nie przy pomocy kodu, ale zwyczajnych zapytań i poleceń, wydaje się być przełomem dla sposobu pracy wielu osób, które potrzebują szybkiej obróbki cyfrowych danych różnego rodzaju. Jest to tylko wycinek stosowania AI w pracy, natomiast na pewno marketingowo bardzo pociągający i budujący wyobrażenie działania sztucznej inteligencji na sposób podobny do człowieka. A skoro tak, to może ludzką pracę zastępować. Stąd w ostatnim czasie pojawiło się mnóstwo historii o tym, co AI już potrafi.
Nowe wspaniałe możliwości
Serwisy internetowe chwalą się coraz szerszym wykorzystywaniem sztucznej inteligencji do tworzenia różnego rodzaju publikacji. Zanik tradycyjnego dziennikarstwa nie jest niczym nowym, ale teraz można liczyć na przyspieszenie tych procesów. Podobnie z grafikami czy architektami – cyfrowo wygenerowane prace mogą zastąpić ich żmudne działania, wymagające wielu lat doświadczeń. Zapytania przez ChatGPT zastąpią wyszukiwanie w internecie, odbierając przychody twórcom blogów. Amazon jest zasypany e-bookami wygenerowanymi przez aplikacje. Sztuczna inteligencja może też zarządzać firmą. Chińska korporacja pochwaliła się, że na swojego szefa mianowała wirtualnego humanoidalnego robota, a po kilku miesiącach kurs akcji firmy rośnie. Tego typu informacji jest coraz więcej. Budują poczucie, że jesteśmy na początku rewolucji, której już nikt nie zatrzyma.
Producenci tych aplikacji mogą tylko zacierać ręce, widząc taką falę newsów. Dokładają do tego prezentacje coraz to nowszych zastosowań sztucznej inteligencji w pracy. Oczywiście marketing oparty jest na hasłach, które już nie raz towarzyszyły cyfrowym przemianom. Nowa technologia ma uwolnić człowieka od mordęgi monotonnej pracy i pozwolić na wyzwolenie kreatywności – to komunikat dla użytkownika-pracownika. Produktywność wzrośnie – to komunikat dla właściciela i zarządzającego. Powstaną nowe stanowiska, niezbędne dla obsługi aplikacji – to komunikat dla zaniepokojonego obywatela.
W rzeczywistości sztuczna inteligencja zmienia rynek pracy już od wielu lat. Analizy tych przemian pozwalają na wyciągnięcie istotnych wniosków z przeszłości, a dodając nieco futurystycznej wyobraźni, można te przemiany środowiska pracy opisać, nawet jeśli ten dzisiejszy opis wkrótce zdezaktualizuje się.
Technologie oparte na sztucznej inteligencji w kontekście środowiska pracy oddziałują w trzech kierunkach:
• prowadzą do automatyzacji pracy człowieka, a co za tym idzie – do likwidacji stanowisk,
• zmieniają charakter wykonywanej pracy, wymuszając nabywanie nowych kompetencji,
• tworzą nowe stanowiska i zupełnie nowe zawody.
AI likwiduje pracę
Od wielu lat raporty różnych instytucji ogłaszają, ile stanowisk może zostać zautomatyzowanych poprzez zastosowanie rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji. Jeszcze do niedawna w tym kontekście pisano o pracy powtarzalnej, mechanicznej, prostej. Raport firmy McKinsey z 2017 podawał, że do 2030 roku połowa zadań realizowanych przez ludzi może być zautomatyzowana. W efekcie setki milionów pracowników będzie musiało zmienić pracę. Dwa lata później OECD podała w swoim raporcie, że 14% stanowisk podlega wysokiemu ryzyku automatyzacji, a dalsze 32% może ulec poważnej transformacji z tych powodów [1]. Podsumowanie trendów w raporcie OECD z 2021 roku to kolejny etap: o ile wcześniej automatyzacja była łączona z likwidacją prostych prac, to coraz więcej danych wskazywało, że stanowiska wymagające wysokich kwalifikacji również są zagrożone. Wśród takich zawodów wymieniono m. in. inżynierów, optometrystów, epidemiologów, aktuariuszy, księgowych, statystyków, programistów, analityków kredytowych, techników laboratoryjnych, kontrolerów jakości [2].
Rozwój sztucznej inteligencji powoduje, że do tej listy należy dziś dodać zawody uważane za kreatywne. Nawet jeśli nie zostaną zautomatyzowane, to struktura pracy mocno się zmieni. Z kolei upowszechnienie się narzędzi w rodzaju Microsoft 365 Copilot z całą pewnością ograniczy możliwości pracy stanowiskom asystenckim, stażystom, różnego rodzaju junior brand managerom. W zawodach kreatywnych eksperci będą nadal niezbędni. Natomiast ci, którzy tworzyli dokumenty, prezentacje, tabelki czy podstawowe treści do mediów elektronicznych, będą musieli szukać innych zadań.
Nie mają obecnie sensu próby oszacowania, ile osób będzie musiało z tego powodu zmienić stanowisko lub nauczyć się nowych umiejętności. Można zdroworozsądkowo stwierdzić, że wykonywanie pracy przy komputerze generalnie zwiększa ryzyko automatyzacji, co jest oczywistą obserwacją. Poza większym ryzykiem utraty pracy, wiąże się ono również z ryzykiem zmniejszenia wynagrodzenia. Natomiast odwrotny wpływ ma zaawansowanie w kierunku AI. Takie kompetencje do tej pory nie tylko zwiększają pewność zatrudnienia, ale również wysokość zarobków [3].
AI zmienia pracę
W wielu raportach, odnoszących się do ryzyk wynikających z AI dla przyszłości pracy, pada zazwyczaj uniwersalna rada: pracownicy będą potrzebowali nabywać nowe kompetencje, aby poradzić sobie ze zmianami. To rada zarówno banalna, jak i nie do końca uwzględniająca dynamikę zmian na rynku pracy. Przy szybkich zmianach technologicznych trudno przewidzieć, jakie kompetencje mogą być przydatne w przyszłości. Paradoksalnie to komunikatywność czy sprawność manualna bywają najtrudniejsze do automatyzacji.
Z drugiej strony marketing towarzyszący wprowadzaniu nowych aplikacji podkreśla, że są one łatwe w użyciu i nie tyle zastępują człowieka, co asystują w pracy. Dzięki rozwiązaniom opartym na przetwarzaniu języka naturalnego szybkość i efektywność indywidualna będą wzrastać. Nieprzypadkowo Microsoft promuje swoje rozwiązania jako najpotężniejsze narzędzie zwiększające produktywność.
W idealnym świecie takie zwiększenie indywidualnej produktywności spowodowałoby skrócenie tygodnia pracy czy wprowadzenie podatku od sztucznej inteligencji, z którego można byłoby np. sfinansować bezwarunkowy dochód gwarantowany. W świecie kapitalizmu zapewne zostanie to wykorzystane do podniesienia targetów i zwalniania części pracowników. Ci, którzy będą w pracy korzystać z takich rozwiązań, niekoniecznie będą szczęśliwsi. Doświadczenia z badań w Japonii [4] wskazują, że tacy pracownicy faktycznie odczuwają więcej satysfakcji z pracy, ale towarzyszy temu większy stres, ponieważ zostają im do wykonania tylko bardziej skomplikowane zadania. Paradoksalnie, sztuczna inteligencja może więc spowodować zwiększenie poczucia obciążenia pracą.
Poza zawodami opartymi na kreatywności, coraz więcej pracowników będzie podlegać w większym zakresie zarządzaniu algorytmicznemu. Czyli aplikacjom wykonującym niegdysiejsze funkcje kierownicze, jak przydzielanie zadań, planowanie pracy czy ocenianie. Ta innowacja również nie poprawia pracy na lepsze. Algorytmiczne ukierunkowywanie, ocenianie i dyscyplinowanie przynosi pracownikom frustrację, poczucie dyskryminacji i utraty prywatności, stres i prekaryzację [5].
AI tworzy pracę
O pozytywnym oddziaływaniu AI na przyszłość pracy będzie można mówić wtedy, gdy doprowadzi do automatyzacji niebezpiecznych, monotonnych czy poniżających zadań. A jednocześnie stworzy nowe, dobrze płatne stanowiska w liczbie przewyższającej te likwidowane. Społecznie korzystna automatyzacja musi zwiększać zapotrzebowanie na pracę.
Nowe zawody, kreowane wraz z rozwojem rynku aplikacji AI, mają często futurystyczne nazwy i nie do końca zrozumiałe dla laika zakresy obowiązków. Sztuczna inteligencja nie jest bezobsługowa. Jeśli jest niekontrolowana, ma skłonność do halucynowania (czy też bardziej wprost: do tworzenia bzdurnych informacji) czy stosowania mowy nienawiści. Nic dziwnego, skoro jest tylko odbiciem i wymieszaniem tego, co wytworzył człowiek. Dlatego do modelowania aplikacji niezbędni są trenerzy, tagujący w odpowiedni sposób kategorie informacji, czy kuratorzy, zajmujący się porządkowaniem danych. Aby aplikacja była efektywna w danym środowisku, potrzebni będą algorytmiczni brokerzy, informujący pracowników o tym, jaka jest logika działania aplikacji. Bieżące działania będą realizowane przez serwisantów i konsultantów, którzy mają łączyć systemy i naprawiać błędy. McKinsey przewiduje, że za kilka lat samych algorytmicznych tłumaczy będzie kilka milionów [6].
Obecnie elitą nowych zawodów algorytmicznych wydają się prompt engineers – inżynierzy poleceń. Ich zadanie polega na „tworzeniu i udoskonalaniu tekstu, który ludzie wpisują w sztuczną inteligencję w nadziei na uzyskanie optymalnego wyniku. W przeciwieństwie do tradycyjnych programistów, tacy inżynierowie programują prozą, wysyłając polecenia napisane zwykłym tekstem do systemów sztucznej inteligencji, które następnie wykonują rzeczywistą pracę” [7]. W ogłoszeniach o pracę dla takich stanowisk pojawiają się stawki rzędu 100-300 tys. dolarów rocznie.
O ile prompt engineers świetnie nadają się do zilustrowania nowego świata pracy w sposób godny działów marketingu i public relations producentów aplikacji AI, to rzeczywistość nowych algorytmicznych zawodów przypomina często stare kapitalistyczne wzorce. Open AI, firma stojąca za ChatGPT, chciała ograniczyć odpowiedzi określane jako „toksyczne” (przemocowe, rasistowskie, seksistowskie, wulgarne). Zlecenie wyoutsourcowano do kenijskiego oddziału kalifornijskiej firmy Sama. Tysiące pracowników tej firmy zarabia po 1,32-2 dolary za godzinę pracy polegającej na etykietowaniu ogromnych baz informacji zaciągniętych z internetu. Te informacje to najgorszego typu komunikacyjny ściek, wytworzony przez ludzi: opisy przemocy, okrucieństw, pedofilii i innych okropieństw, które pracownicy przeglądają w celu otagowania, aby sztuczna inteligencja nie brała ich pod uwagę. W efekcie ci wykorzystywani ekonomicznie według starego postkolonialnego kapitalistycznego wzorca „algorytmiczni trenerzy i kuratorzy” po tygodniu takiej pracy nadają się tylko na terapię [8].
Nie ma co wierzyć w opowieści, że zamiast nudnych zadań, które zostaną zautomatyzowane, sztuczna inteligencja wytworzy tylko kreatywne i dające poczucie samorealizacji. Zarówno likwidacja, jak i tworzenie nowej pracy będą podyktowane pogonią za lepszym wynikiem finansowym.
AI tworzy nierówności
Przykład kenijskiego oddziału firmy Sama odnosi się do jeszcze jednego problemu podnoszonego w kontekście zmian na rynku pracy. Rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji pogłębiają nierówności na świecie. Daron Acemoglu, profesor ekonomii na MIT, który analizuje te zmiany w perspektywie kilkudziesięciu ostatnich lat, na styczniowej konferencji organizowanej przez Pissaridies Review, mówił o rozczarowaniu, jakie przynosi wdrażanie AI. Kiedyś zastosowanie maszyn było bilansowane nowymi zadaniami, teraz automatyzacja ma coraz bardziej widoczny negatywny kontekst: redukuje wzrost zatrudnienia i pogarsza redystrybucję. Innowacje zdają się podążać w kierunku nadmiernej automatyzacji, której efektem jest mniej zatrudnionych, zmniejszające się zarobki i brak wzrostu rynku pracy. Dodatkowo Acemoglu zauważa, że na dawnej osi podziału ekonomicznego tworzą się nowe nierówności: automatyzacja na Północy powoduje dezindustrializację na Południu. Technologie automatyzacji są nieodpowiednie dla krajów rozwijających się, ponieważ ograniczają rozwój siły roboczej, która jest tam kluczowym zasobem.
Nierówności globalne będą również wzmacniane kosztami ekologicznymi działania AI. Jest to technologia wysoce energochłonna, wymagająca serwerów i mocy obliczeniowych (podobnie zresztą jak choćby kryptowaluty). To dodatkowy społeczny koszt tego cyfrowego postępu, który rozkłada się nierównomiernie [9].
Motorem napędowym tej zmiany nie jest chęć uczynienia pracy człowieka łatwiejszą. Na pewno sztuczna inteligencja przyczyni się do poprawy wielu działań, zarówno istotnych społecznie (np. diagnostyka medyczna), jak i nieistotnych (np. automatyczne produkowanie zbędnych prezentacji na korporacyjne spotkania). W kontekście pracy ważniejsze wydają się zmiany strukturalne, odnoszące się do automatyzacji stanowisk i tworzenia nowych. Grupy pracowników z najlepszym przygotowaniem kompetencyjnym mogą spać spokojnie, poradzą sobie z tymi zmianami, co najwyżej dojdzie im więcej stresu, ale często za lepsze pieniądze. Reszta, czyli większość, niekoniecznie może komfortowo patrzeć w algorytmiczną przyszłość.
Roman Rostek
Grafika w nagłówku tekstu: Gerd Altmann from Pixabay.
Przypisy:
1. OECD (2019), OECD Employment Outlook 2019, OECD Publishing, Paris, https://doi.org/10.1787/19991266.
2. Lane, M., Saint-Martin, A. (2021), The impact of Artificial Intelligence on the labour market: What do we know so far? OECD Social, Employment and Migration Working Papers No. 256, https://dx.doi.org/10.1787/7c895724-en
3. Fossen, F., Sorgner, A. (2019), New Digital Technologies and Heterogeneous Employment and Wage Dynamics in the United States: Evidence from Individual-Level Data, IZA – Institute of Labor Economics, Discussion Paper Series.
4. Lane, M., Saint-Martin, A. (2021), The impact of Artificial Intelligence… op. cit.
5. Kellog, K., Valentine, M., Christin, A. (2020), Algorithms At Work: The New Contested Terrain Of Control, „Academy of Management Annals” 2020, Vol. 14, No. 1, 366–410. https://doi.org/10.5465/annals.2018.0174
6. ibid.
7. Harvell D. (2023), AI whisperer. No coding required. „Washington Post” February 25, 2023, https://www.washingtonpost.com/technology/2023/02/25/prompt-engineers-techs-next-big-job/
8. Perrigo, B. (2023), OpenAI Used Kenyan Workers on Less Than $2 Per Hour to Make ChatGPT Less Toxic, „Time”, January 18, 2023 https://time.com/6247678/openai-chatgpt-kenya-workers/
9. Ernst E (2022) The AI trilemma: Saving the planet without ruining our jobs. „Frontiers in Artificial Intelligence”, 5:886561.doi: 10.3389/frai.2022.886561
Lewica chce ułatwić neoliberałom powrót na szczyty władzy.
Nad Słowacją krążyło widmo dużych cięć połączeń.