Dokąd jedzie Polska?

·

Dokąd jedzie Polska?

·

Wiele jest tematów, o których piszemy od lat. Nie z powodu braku innych pomysłów. Dlatego, że są one bardzo ważne pod względem społecznym. Innym szybko się nudzą. My uważamy, że dopóki problem trwa, dopóty trzeba o nim pisać. Należy do nich temat transportu zbiorowego i jego różnych aspektów.

Zajmujemy się tym od pierwszego numeru pisma „Obywatel”, na bazie którego powstał później „Nowy Obywatel”. To już 24 lata. W tym czasie pisaliśmy wielokrotnie o kolei i jej niszczeniu. O wykluczeniu transportowym. O zapaści komunikacji zbiorowej na prowincji. O stale rosnącej motoryzacji indywidualnej. O tym, że na kolej nigdy „nie ma” poważnych środków, ale zawsze są grube miliardy na drogi. Ale także o tym, że ludzie są często skazani na samochody, po zniszczeniu innych form transportu. I że nie jeżdżą nimi na złość całemu światu i planecie, lecz z braku innych możliwości.

Trwało to przez lata. W tym czasie mainstreamowe media pisały o „nierentownych” pociągach i autobusach. O tym, że autostrady to nowoczesność, a kolej to relikt przeszłości. O tym, że gdy państwo czy powiat dokładają do transportu zbiorowego, jest to marnotrawstwo, ale gdy niezamożny człowiek tankuje co miesiąc auto za kilkaset złotych, żeby w ogóle móc dojechać do pracy, to jest rentownie i racjonalnie. Obok tych wywodów umieszczano za setki tysięcy reklamy koncernów motoryzacyjnych. W ramach rzetelności dziennikarskiej, rzecz jasna.

Później mody się zmieniły. Bo ekologia, bo rządził PiS, bo wielkomiejska klasa komentatorska ma pod nosem metro i resztę świetnego transportu zbiorowego. Zaczęło się zatem a to nagłe i znacznie spóźnione lamentowanie nad wykluczeniem komunikacyjnym, a to żądanie stworzenia na zawołanie świetnego transportu zbiorowego, a to pomstowanie na „ciemniaków”, którzy jeżdżą dieslami wbrew zmianom klimatycznym itd. Neofici są zazwyczaj najbardziej zapalczywi, więc był to dość kiepski teatrzyk.

Wracamy dzisiaj kolejny raz do tematyki transportu w Polsce. W gronie autorów, którzy zajmują się tym od lat, konsekwentnie i wnikliwie. Zgromadziliśmy w jednym numerze najlepszych fachowców, choć oczywiście nie wszystkich. Mówią i piszą o CPK – sensie i sednie tej inwestycji. O tym, co dalej z koleją w Polsce, żeby była naprawdę przydatna. Dlaczego sprawny transport zbiorowy jest swoistym prawem człowieka. Jak wygląda wykluczenie komunikacyjne i jego przeróżne aspekty. Ile kosztowałoby wyeliminowanie tego problemu. Ile wydajemy na drogi i dlaczego tak dużo. Jak stworzyć alternatywę dla samochodów lub częstej jazdy nimi – ale bez moralizowania ludziom i pohukiwania na nich. Czy kluczowa jest mobilność przestrzenna – czy raczej brak konieczności przemieszczania się za wieloma sprawami. Jakie są przykłady sprawnego lokalnego transportu zbiorowego w Polsce. I o jeszcze innych aspektach i wyzwaniach dotyczących tej dziedziny życia.

Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział czasopismo niebranżowe, które w jednym numerze oferuje taką dawkę informacji o transporcie w Polsce. Z tym przekonaniem zapraszam do lektury.

PS. Jeśli „Nowy Obywatel” ma się nadal ukazywać i poruszać tematy, jakich wcale lub prawie nie znajdziecie w innych mediach, potrzebne jest Wasze wsparcie – spójrzcie proszę na sąsiednią stronę.

komentarzy