Kto przetrzyma?
Przełom 2024 i 2025 będzie dla Ukrainy rokiem niezwykle trudnym.
(ur. 1976) – doktor chemii (ale to było dawno i nieprawda). Militarysta od kołyski, jak to zwykle w takich przypadkach bywa – w stopniu szeregowego podchorążego rezerwy. Z zawodu tłumacz. Mieszka we Wrocławiu, co bardzo sobie chwali. Stały współpracownik „Nowego Obywatela”.
Przełom 2024 i 2025 będzie dla Ukrainy rokiem niezwykle trudnym.
Skoro ostra konfrontacja z Moskwą jest nieuchronna, dla Zachodu lepiej toczyć ją na Ukrainie.
Czy ta produkcja zmieni jakoś głęboko stosunek Polaków do przeszłości? Nie sądzę.
Ostatnie tygodnie przyniosły zdecydowane ochłodzenie w relacjach na linii Warszawa-Kijów.
W aspekcie bezpośrednim dzięki akcesji Szwecji i Finlandii do NATO bezpieczeństwo naszego kraju oczywiście wzrasta. Dzięki synergii z potencjałami i terytoriami nowych członków łatwiejsza stanie się obrona flanki północnej i małych państw bałtyckich. Z kolei Rosja będzie zmuszona do rozproszenia swoich sił. Warto jednak powrócić do pytania: czy są widoki na bliższy, wykraczający poza zakres samego członkostwa w Pakcie Północnoatlantyckim, sojusz z krajami północnobałtyckimi?
My już wygraliśmy swoją pozycję w NATO, w relacjach z Waszyngtonem i z Kijowem. Jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż byliśmy wcześniej. Jeśli Ukraińcy się obronią, to budując większą armię, o większym potencjale, jesteśmy w stanie zachować swoją wyższą pozycję, a nawet poprawiać ją w zakresie dawania bezpieczeństwa na przykład państwom bałtyckim czy samym Ukraińcom. Natomiast w przypadku militarnej porażki Ukrainy znajdziemy się w bardzo trudnej sytuacji.
Ani wojsko, ani oligarchowie nie odsunęli Władimira Putina mimo klęski wojennego projektu oraz sankcji.
Widoczna jest gwałtowna transformacja Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Wypada życzyć sobie realizacji scenariuszy korzystnych.
Bezprecedensowe w historii, a co najmniej po 1989 przyśpieszenie programów modernizacji sprzętowej Wojska Polskiego.
Projekt można ocenić jako mający potencjał zapewnienia korzyści dla obronności.
Bezpodstawne okazały się obawy o spoistość ich armii i całego państwa oraz społeczeństwa w obliczu inwazji.
Na Kremlu pojawiło się przekonanie o zamykaniu się okienka.
Wysiłek na rzecz modernizacji Wojska Polskiego przyniósł niemałe, choć wciąż dalece niewystarczające efekty. Zakupy te łączy, poza wniesieniem niekwestionowanej wartości bojowej, co najwyżej pomocniczy udział polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Liczebność i dostępność rezerw zaczyna mieć znaczenie decydujące dla realizacji własnego celu politycznego.