Perspektywy aerokomunizmu
Specjalne systemy będą produkować w nich tlen. Głęboki oddech stanie się luksusem.
Socjolog, autor książki „Neoliberalizm i społeczeństwo obywatelskie”, wykładowca w Szkole Nauk Społecznych PAN, stypendysta New School for Social Research. Specjalizuje się w badaniach nad NGO-izacją, demontażem państwa opiekuńczego, społecznymi skutkami regresywności fiskalnej.
Specjalne systemy będą produkować w nich tlen. Głęboki oddech stanie się luksusem.
Stanowi propagandowe umniejszanie skutków zachowań i konsumpcji wielkomiejskiej klasy średniej w ociepleniu klimatu.
Trudno w chwili obecnej określić, ile kosztowała walka z epidemią. Warto jednak zauważyć, że podstawowe wydatki NFZ nie uległy przy tym znacznym zmianom dzięki dofinansowaniu tzw. funduszu zapasowego. Są to środki pozaskładkowe dofinansowujące NFZ bezpośrednio z budżetu państwa. Można stwierdzić, że rządzący zawczasu przygotowali NFZ na walkę z epidemią.
Nasilają się negatywne konsekwencje funkcjonowania systemu gospodarczego opartego na akumulacji kapitału. Coraz pilniejsza staje się zmiana sposobu jego działania.
Związani ze środowiskiem pracodawców liberałowie chcą zastąpić zarówno składki ZUS, jak i podatek PIT jednym liniowym podatkiem od funduszu płac danego podmiotu ekonomicznego. Trochę dziwna wydaje się idea takiego kolektywnego podatku w ustach liberałów ekonomicznych. Z lewicowego punktu widzenia byłby on nawet interesujący, gdyby był to podatek progresywny, bo zmuszałoby to większe przedsiębiorstwa do płacenia wyższych podatków. Jednak ukrywa on przez swą kolektywność indywidualny wymiar dochodów, a przecież w podatku dochodowym chodzi o aplikację progresji obciążeń do indywidualnych osiągnięć ekonomicznych. Liberałowie chcą obniżyć wydatki państwa przez wprowadzenie podatków liniowych (tak jakby w Polsce były jakieś inne, oprócz jednego degresywnego). Intencją projektu lewicowego powinno być zastąpienie systemu składek ZUS przez system podatków progresywnych, głównie majątkowych – zgodnie z zasadą, że w kapitalizmie opodatkowany powinien być głównie kapitał, a nie praca. Wybitny badacz systemów ubezpieczeń prof. Nicholas Barr wypowiada się jednoznacznie: ubezpieczenia społeczne powinny być finansowane przede wszystkim z systemu budżetowego, czyli z podatków, a nie ze składek. Wspólnie z noblistą prof. Peterem Diamondem wykazali, że system składkowy może być wprowadzony jako dodatkowy, dobrowolny system ubezpieczeń w krajach rozwiniętych o dużych nadwyżkach inwestycyjnych. Najwyższy czas już stwierdzić, że stworzony w 1999 roku składkowy system finansowania ubezpieczeń społecznych jest nieefektywny i nieracjonalny. Zamiast go reformować, czas przeciąć gordyjski węzeł składek ZUS poprzez likwidację obowiązkowego systemu składkowego i powrót do systemu gwarantowanych świadczeń.
Występujące patetycznie na pochodach KOD i prezentujące się jako obrońcy społeczeństwa obywatelskiego i Trybunału Konstytucyjnego, partie Nowoczesna i PO są większym zagrożeniem dla demokracji niż PiS, ze względu na swe pełne hipokryzji programy ekonomiczne, których efektem może być tylko pogłębienie segregacji społecznej. Ekonomiczna dyskryminacja i oligarchizacja są największymi wrogami demokracji. Obserwując pogardliwy stosunek przedstawicieli klasy średniej do ubóstwa nie można być zdziwionym, że to właśnie wśród nich najbardziej popularne są postawy nacjonalistyczne, eufemistycznie nazywane konserwatywnymi. To w „liberalnej” klasie średniej najbardziej rozpowszechnione są postawy nacjonalistyczne, szowinistyczne i ksenofobiczne, a w efekcie – postępują sukcesy wyborcze skrajnej prawicy. Prowadzący do podziałów liberalizm ekonomiczny idzie w parze z postawami nacjonalistycznymi. Neoliberalnych i nacjonalistycznych polityków łączy wiele, ale przede wszystkim wspólna polityka totalnego dyskredytowania lewicy i socjaldemokracji. Ostatnie wybory polityczne mas oraz mowa nienawiści przedstawicieli klasy średniej pod adresem beneficjentów programu 500+ wydają się wskazywać, że polityczna linia podziału na prawicę i lewicę ma charakter tylko estetyczny. Prawdziwe, „określające świadomość” interesy ekonomiczne rozgrywają się pomiędzy neoliberałami z ich ekonomicznym szowinizmem, a socjaldemokratami dążącymi do regulacji kapitalistycznego rynku w celu poprawy sytuacji życiowej wykluczonych i dyskryminowanych.
Wybór Pawła Szałamachy na stanowisko ministra finansów w rządzie PiS określiłbym jako najbardziej zdumiewającą decyzję zwycięzców ostatnich wyborów. Oto bowiem podobno socjalny, tudzież „narodowy”, program gospodarczy PiS wesprzeć ma osoba, która wychowała się w szeregach partyjnych zaciętego wroga wszelkich rozwiązań socjalnych i państwa, zwłaszcza opiekuńczego, przeciwnika wszelkiej redystrybucji i podatków (prócz pogłównego), skrajnego neoliberała Janusza Korwin-Mikkego. I oto mamy efekt takiej polityki – PiS-owski projekt podatku obrotowego. To podatek, którym obłożony ma zostać tylko handel, obok VAT oraz CIT. Wraz z podatkiem bankowym stanowi on feudalny sposób opodatkowywania wyodrębnionych grup podmiotów. Tymczasem głównym osiągnięciem nowoczesnych państw narodowych było wprowadzenie uniwersalnych podatków, obowiązujących wszystkich w podobny sposób. Jest to zatem krok uwsteczniający nasz system podatkowy. Progresywny system podatkowy jest cywilizacyjnym osiągnięciem kultury europejskiej. To jedyny sposób na zapobieżenie monopolizacji oraz oligarchizacji gospodarki, a co za tym idzie – polityki i samej demokracji. Innymi słowy, progresywne podatki są niezbędnym warunkiem utrzymania demokratycznego systemu politycznego.