Oblaci w lesie. Rząd zmniejszy Świętokrzyski Park Narodowy na rzecz Kościoła?
Próby zrobienia ze Świętego Krzyża miejsca pielgrzymek i masowych imprez przyniosą z pewnością przyrodzie Świętokrzyskiego Parku Narodowego straty i zagrożenia.
Jak minister infrastruktury Andrzej Adamczyk udaje, że uzdrawia transport publiczny.
Ogłoszony w październiku 2018 r. przez premiera Mateusza Morawieckiego i ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka program Kolej Plus tak naprawdę wciąż nie istnieje. Jedynym miejscem, gdzie program został opublikowany – a raczej jego krótki opis – jest strona internetowa Ministerstwa Infrastruktury. Tymczasem programy wieloletnie ustanawia się w drodze uchwały rady ministrów lub ustawy przyjmowanej przez sejm.
Program, którego wciąż nie ma
Na warszawskim Kongresie Rozwoju Kolei zorganizowanym przez Grupę PKP w styczniu 2019 r. – gdy od rzekomego ogłoszenia programu Kolej Plus minęły już trzy miesiące – minister Andrzej Adamczyk zapewnił, że trwają prace nad stosownymi przepisami: „Przygotowywany jest projekt ustawy o programie Kolej Plus, który niebawem trafi do konsultacji społecznych”.
W kwietniu 2019 r. dwumiesięcznik „Z Biegiem Szyn” zapytał w Ministerstwie Infrastruktury, kiedy zapowiadany projekt ustawy ujrzy światło dzienne. – „Obecnie trwają prace nad programem Kolej Plus. Przyjęcie i wdrożenie tego programu musi być poprzedzone uzgodnieniem z zainteresowanymi resortami i podmiotami” – odpowiedział rzecznik resortu Szymon Huptyś. – „Wprowadzenie programu związane jest z koniecznością przeprowadzenia niezbędnych zmian w prawie”.
Program Kolej Plus miał być instrumentem zapewniającym rządowe dofinansowanie dla samorządów zainteresowanych reaktywacją zamkniętych linii kolejowych.
Absolutna zmiana
Nim rząd uporał się z programem przywracania połączeń kolejowych, wziął się za kolejny temat. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas konwencji odbywającej się 23 lutego 2019 r. zapowiedział bowiem odbudowę komunikacji autobusowej: „W ciągu ostatnich kilkunastu lat połączenia autobusowe, to jest głównie PKS, zostały zredukowane o połowę: z prawie miliarda przejechanych kilometrów do niespełna pół miliarda. Przywrócimy ten miliard”.
Już w pierwszych dniach marca 2019 r. minister Andrzej Adamczyk przedstawił plan działań, zakładający ekspresowe tempo prac nad nowymi przepisami: w marcu ogłoszenie projektu ustawy i przeprowadzenie konsultacji, w kwietniu zatwierdzenie projektu przez radę ministrów, przekazanie go do sejmu i przyjęcie przez posłów, a w maju podpis prezydenta i wejście przepisów w życie. – „Przygotowujemy projekt absolutnej zmiany. Jestem przekonany, że damy radę” – mówił 5 marca 2019 r. Adamczyk podczas konferencji prasowej w kancelarii premiera. Tego samego dnia szef rządu Mateusz Morawiecki zapewnił na antenie radiowej Jedynki, że także on traktuje sprawę priorytetowo: „Ten problem chcemy zaadresować bardzo szybko”.
Ekspres ugrzązł
Rzeczywiście, już 11 marca 2019 r. zaprezentowany został projekt ustawy o funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej, zakładający przekazywanie samorządom dofinansowania z budżetu państwa na realizację przewozów autobusowych.
Kilka dni przed upublicznieniem projektu ustawy niespodziewanie do dymisji podał się wiceminister Marek Chodkiewicz, który w resorcie infrastruktury odpowiadał za opracowanie tego aktu prawnego. Wywołane przez to zamieszanie oraz ekspresowe tempo tworzenia projektu odbiło się na jego jakości: na przykład w pierwszych zapisach określających kryteria podziału pieniędzy między samorządy pomylono pracę eksploatacyjną (suma kilometrów przejeżdżanych przez autobusy) z pracą przewozową (suma kilometrów pokonywanych przez pasażerów).
3 kwietnia 2019 r. minister Andrzej Adamczyk przekazał projekt ustawy do stałego komitetu rady ministrów. Już następnego dnia projekt był omawiany na posiedzeniu komitetu – wówczas pojawiły się jednak uwagi przedstawicieli Ministerstwa Finansów, Rządowego Centrum Legislacji i Centrum Analiz Strategicznych. W związku z tym Ministerstwo Infrastruktury musiało przygotować kolejną wersję – zmodyfikowany projekt trafił do komitetu stałego rady ministrów 8 kwietnia 2019 r. I na tygodnie ugrzązł w kancelarii premiera.
Fake news z kancelarii sejmu
3 kwietnia 2019 r. marszałek sejmu Marek Kuchciński rozsyłając posłom zawiadomienie o zwołaniu obrad sejmu, informował, że w ramach kwietniowego posiedzenia przewidywane są prace nad ustawą o funduszu rozwoju przewozów autobusowych.
Rada ministrów nie zdołała jednak przekazać projektu ustawy do sejmu na posiedzenie rozpoczynające się 11 kwietnia 2019 r. W tym momencie punkt dotyczący prac nad ustawą o funduszu rozwoju przewozów autobusowych zniknął więc z porządku obrad. Mimo to strona internetowa sejmu, jak gdyby nigdy nic, najpierw 11 kwietnia 2019 r. informowała, że „w planach też między innymi prace nad przywróceniem połączeń autobusowych dla mieszkańców Polski lokalnej”, a następnie 24 kwietnia 2019 r. donosiła, iż „posłowie będą kontynuować prace nad przywróceniem połączeń autobusowych dla mieszkańców Polski lokalnej”.
Obydwie informacje stanowiły fake news kancelarii sejmu: albowiem aż do 26 kwietnia 2019 r. – czyli do ostatniego dnia kwietniowego posiedzenia sejmu – projekt ustawy nie tylko nie dotarł do parlamentu, ale nawet nie został przyjęty przez radę ministrów. Udało się to zrobić dopiero 7 maja 2019 r.
1,5 miliarda, czyli 300 milionów
Wraz z wydłużającymi się pracami rządu nad ustawą o funduszu rozwoju przewozów autobusowych zmniejszała się kwota planowanego wsparcia dla samorządów.
W projekcie ustawy w wersji z 3 kwietnia 2019 r. zapisano, że począwszy od 2019 r. rządowe dofinansowanie do połączeń autobusowych wyniesie 800 mln zł rocznie. W kolejnej wersji z 8 kwietnia 2019 r. pojawił się nowy zapis mówiący, że w bieżącym roku między do podziału między samorządy będzie 400 mln zł. W wersji przesłanej do sejmu 7 maja 2019 r. znalazła się kwota wynosząca już tylko 300 mln zł (kwota w wysokości 800 mln zł ma być rozdzielana między samorządy dopiero w kolejnych latach).
Według pierwszych zapowiedzi, samorządy miały otrzymywać z budżetu państwa 1,5 mld zł. W ciągu nieco ponad miesiąca planowana na ten rok rządowa dotacja na połączenia autobusowe zmniejszyła się więc pięciokrotnie. Wytłumaczenie przedstawicieli rządu jest rozbrajająco logiczne: skoro prace nad ustawą przedłużają się, to szanse na wydanie 800 mln zł do końca 2019 r. malały z każdym dniem przedłużających się prac nad ustawą.
Ustawa o funduszu rozwoju przewozów autobusowych – jeśli wejdzie w życie w kształcie zaproponowanym przez rząd – raczej nie przyniesie renesansu połączeń autobusowych na terenach wiejskich i w mniejszych miastach.
Z funduszu mają być dotowane tylko te linie, które obecnie nie funkcjonują. Oznacza to, że nie będzie możliwości dofinansowania celem rozszerzenia istniejącej oferty przewoźników autobusowych o dodatkowe kursy (np. późnym popołudniem, wieczorem lub w weekendy). To oznacza też, że nie będzie możliwości dofinansowania nierentownych linii, które działają, ale zagrożone są likwidacją. Umowy na dofinansowanie mają być przyznawane na zaledwie roczne okresy – grozi to brakiem stabilności oferty. Na wnikliwą analizę rządowego projektu ustawy w sejmie i poprawienie powyższych zapisów przez posłów raczej nie ma co liczyć. Priorytetem jest bowiem szybkie uchwalenie ustawy, tak żeby można było tym pochwalić się jeszcze przed odbywającymi się 26 maja 2019 r. wyborami do europarlamentu.
Karol Trammer
Tekst pochodzi z dwumiesięcznika „Z Biegiem Szyn” (nr 3/101 maj-czerwiec 2019)
www.zbs.net.pl. Zdjęcie w nagłówku tekstu: Remigiusz Okraska.
Próby zrobienia ze Świętego Krzyża miejsca pielgrzymek i masowych imprez przyniosą z pewnością przyrodzie Świętokrzyskiego Parku Narodowego straty i zagrożenia.
Sukces wyborczy możemy odnieść tylko wtedy, jeśli przestaniemy grymasić i wyrobimy w sobie pewne poczucie solidarności z lewicową społecznością.