Za dobrzy na transformację – w sam raz do likwidacji
W imię zasad. Zasad Zielonego Ładu. W tym ładzie tylko dolar jest zielony.
elektromonter w Zakładzie Przeróbki Mechanicznej Węgla LW Bogdanka, działacz społeczny i związkowy, obecnie przewodniczący Zarządu Zakładowego Związku Zawodowego „Przeróbka”.
W imię zasad. Zasad Zielonego Ładu. W tym ładzie tylko dolar jest zielony.
Nieludzki system, który zmusza zbyt wielu ludzi do pracy aż do śmierci.
Pracownicy zostali pozostawieni na pastwę rynku pracy i zatrudniającego podmiotu.
Bogata część Europy chce mieć towary dobre, bo tanie i nie ponosić przykrych skutków ubocznych ich produkcji.
System korporacyjny działa mniej więcej jak wielki kołchoz.
Zmuszanie ludzi do pracy jak najdłużej nie działa.
Z rozwiązań nie mogą się czuć zadowoleni ani szczerzy rzecznicy ochrony klimatu, ani pracownicy, ani odbiorcy/konsumenci energii.
Górnicy ironizują, że w ministerialnych gabinetach niezbędne są egzorcyzmy, gdyż snuje się po nich jeszcze upiór Balcerowicza.
Napuszczanie górników na ekologów i odwrotnie przynosi taki skutek, że nie odbyła się debata o sprawiedliwej transformacji energetycznej z tymi, którzy poważnie myślą i o klimacie, i o suwerenności, i o sprawiedliwości społecznej w tym procesie.
Takie zabiegi to tradycyjna doktryna szoku i szantaż: straszenie, że bez biznesmenów nie będzie pracy dla nikogo, że gdyby nie oni, to nie będzie niczego.
Nawet jeśli obecny kryzys jakoś szczęśliwie się rozwiąże, to nawet na krok nie poprawi sytuacji górników.
Do pewnego poziomu należy walczyć o płace wedle zasady każdemu według potrzeb, czyli zapewnić pewne przyzwoite minimum, a dopiero wtedy można myśleć o lepszym wynagradzaniu pewnych szczególnych stanowisk czy funkcji.
Państwo nie może pod wpływem uwarunkowań rynkowych rezygnować z aktywności w polityce energetycznej. Przeciwnie, powinno tę aktywność zwiększać.
Gdyby pracownik zwolniony z IKEI za zwalczanie LGBT cytatami z Biblii poprosił mnie jako związkowca o ochronę, udzieliłbym mu jej z najczystszym sumieniem, mimo zupełnie odmiennych poglądów.
Z pozoru niewinny pomysł nosi w sobie znamiona działań antydemokratycznych i antyzwiązkowych. Jeśli związki zawodowe nie podniosą larum, łącznie z „Solidarnością”, to po raz kolejny zostaną zmarginalizowane i osłabione.