Wolność czy bezpieczeństwo?
W sporach ideowych zapominamy często o jednym z głównych dylematów: więcej wolności czy bezpieczeństwa?
Rozgorączkowane Duchy Wojny i Cynizmu tego lata zatrzymały się dłużej nad Gruzją. Ale krążą wokół nas od zawsze. Jeśli nawet oddalą się na trochę od Ameryki, gdy Obama wygra wybory i zakwestionuje strategię osi zła Busha Juniora, przysiądą zapewne na dłużej gdzieś nad Rosją. Gruzja to ledwie preludium.
Są bajki, które karmią Ducha Wojny. Ja pokarmię Ducha Pokoju. To ważne, jakie bajki sobie opowiadamy. Oto bajka:
Któregoś popołudnia przylecieli z Kosmosu Obcy. We trzech. Mieli wielkie błękitne oczy i byli zupełnie łysi.
Mieli pełne plenipotencje, żeby w imieniu Wszechświatowego Porządku zrobić u nas kontrol: ustalić, czy wciąż zabijamy się nawzajem, a jeśli tak, to pomóc nam w zaprzestaniu tego procederu, który w całym Kosmosie był już bardzo nie en vogue. Pomyśleli, że jak odsapną po podróży, pójdą szukać kompetentnych.
Długo szukać nie musieli – ledwie siorbnęli popołudniowej herbaty i już dostali jądrową rakietą od tłuściutkich pułkowników z pewnej wojskowej bazy, którym wyszło na radarach, że Obcy przypuścili atak na Ziemian.
Strzepnęli więc z siebie popiół po wybuchu, bo rakietom się nie kłaniali i nic się ich nie imało, i połączyli się telepatycznie z ONZ i firmą Google, która w swoich archiwach przechowuje prawie wszystko o każdym pojedynczym obywatelu naszego świata.
– Sondaż zrobimy ogólnoziemski – zawołali wszyscy trzej jednocześnie. – Pytanie będzie tylko jedno. Proste, żeby każdy zrozumiał. Ano takie:
Czy chcesz, żeby obok twojego domu toczyła się wojna – z zabijaniem twojej rodziny przy pomocy bomb z powietrza, rozwalaniem sąsiadów z karabinów maszynowych z ziemi i podpalaniem sklepów warzywniczych oraz mięsnych w sposób dowolny.
ONZ jakoś się nie mógł zebrać, ale chłopaki w szortach od Googla szybko się uwinęli i już po śniadaniu były wyniki sondażu.
No i prawie nikt nie chciał, żeby wojna była koło jego domu. Jak już, to u dalekich sąsiadów, ale lepiej, żeby w ogóle nie. Bo to głupota jest i marnotrawstwo wszystkiego.
Tylko kilka setek biznesmenów, co dobrze zarabiali na wojnie oraz pułkowników z generałami, co ich do wojny wychowali, no i parę setek specjalistów od prania mózgów powiedziało, że wojna jest wszystkim bardzo potrzebna.
– No to dobrze – powiedzieli trzej Obcy jak jeden mąż. – Tym generałom z biznesmenami i tymi od prania mózgów trzeba dać jeden stan w Ameryce. No, jakoś się dogadacie, który. I niech się tam między sobą zabijają, jak potrzebują. A reszta niech siada do obiadu, bo życia szkoda.
Dopilnowali czego tam było trzeba i polecieli do Wszechświatowego Porządku zdać relację.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie. No, poza tymi w tym jednym stanie. Ale to już inna historia.
W sporach ideowych zapominamy często o jednym z głównych dylematów: więcej wolności czy bezpieczeństwa?
Dwadzieścia lat temu, w Stoczni Gdańskiej wybuchł drugi historyczny strajk.