Łagodna rewolucja
Zabawne, jak często przeciw „robolom walczącym o kiełbasę” występują ludzie, których aspiracje są czysto materialne.
Mamy zatem trzydziestą rocznicę Sierpnia. Ładna, okrągła data. Padają przy tej okazji ładne, okrągłe słowa.
Bodaj najważniejszym dokumentem Sierpnia ’80 jest 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego ze Stoczni im. Lenina w Gdańsku. Szacowna pamiątka, która znalazła się na liście UNESCO „Pamięć świata”. Z dzisiejszej perspektywy, patrząc czysto formalnie, rzecz już kompletnie nieaktualna: żądania „wprowadzić na mięso i przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku)” (postulat 13), czy „skrócić czas oczekiwania na mieszkania” (postulat 19) mają przecież charakter czysto dokumentalny.
Inne postulaty, jak choćby trzeci – „Przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność słowa, druku i publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań” – także zdają się dziś kompletnie nieaktualne. Choć twórcy współczesnych „półkowników” i reprezentanci myśli i działań źle widzianych, albo niedostrzeganych przez mainstream mogliby w tej materii mieć inne zdanie.
Także w kwestii postulatów pierwszego i drugiego, odpowiednio „Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych, wynikająca z ratyfikowanej przez PRL Konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącej wolności związkowych” oraz „Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym”, wiele ciekawego do powiedzenia mogą mieć choćby pracownicy FIATA w Tychach i wielu innych, próbujących w swoich zakładach pracy zakładać związki zawodowe i bronić praw pracowniczych. Kłopot w tym, że o ile da się już dziś nawet w niektórych ekspozyturach mainstreamu dobrze mówić o Annie Walentynowicz, o tyle o związkach zawodowych i strajkujących wciąż wypada mówić źle, w neoliberalnej manierze. Chyba że są to pielęgniarki z „Białego Miasteczka” z czasów, gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość.
Postulat czwarty („Przywrócić do poprzednich praw: ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976 r., studentów wydalonych z uczelni za przekonania, uwolnić wszystkich więźniów politycznych (w tym Edmunda Zadrożyńskiego, Jana Kozłowskiego, Marka Kozłowskiego), znieść represje za przekonania”) jest w zasadzie nieaktualny. Jeśli dziś zwolnią cię z pracy, bo bruździsz pracodawcy, to sam sobie jesteś winien i możesz szukać roboty gdzie indziej: „rynek ma zawsze rację”, a demokracja nie jest po to, „żeby każdy mógł gadać, co chce”. Nikt też nikogo nie represjonuje za przekonania. Co najwyżej przemilcza, a to spora różnica. A jeśli za przekonania trafisz przed sąd, jak Stanisław Remuszko czy Krzysztof Wyszkowski, to przecież jest to instytucja niezawisła, niezależna od wpływów politycznych czy środowiskowych, zaś atak na Adama Michnika – jak wykazał już sąd niepodległej III RP – „godzi w podstawy życia społecznego”, czyli idzie tu o praworządność.
Postulat piąty: „Podać w środkach masowego przekazu informację o utworzeniu się Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz publikować jego żądania” – nieaktualny. Poza tym dziś obiektywne i bezstronne media rzetelnie informują o wszystkim, co dzieje się w Polsce. W dodatku, jeśli kogoś interesuje gospodarka i ekonomia, to może sobie poczytać „Gazetę Wyborczą”, albo „Rzeczpospolitą”, by zetknąć się z całym spektrum poglądów. Oczywiście, słusznych poglądów. Do tego raz po raz opublikują Ryszarda Bugaja, żeby było bardziej pluralistycznie.
Postulat szósty: „Podjąć realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez: podanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej, umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom społecznym uczestniczenia w dyskusji nad programem reform”. Spełnione: otrzymujemy na co dzień pełne informacje o sytuacji społeczno-gospodarczej. Na przykład od niezależnych ekspertów z Centrum im. A. Smitha, regularnie pokazywanych w mediach. A debata publiczna nad zakresem, rodzajem, strategią planowanych reform? Ktoś wątpi w rzetelność dyskusji, jaka odbyła się kilka lat temu przy okazji wprowadzania systemu emerytalnego? W udział obywateli w życiu publicznym? No cóż, żadna z obywatelskich inicjatyw ustawodawczych nie została jak dotąd zrealizowana, ale naród mamy ciemny i niczemu tu nasze elity nie są winne. Należy im raczej współczuć, że męczyć się muszą z tak głupim społeczeństwem.
Postulat dwunasty: „ Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz znieść przywileje MO, SB i aparatu partyjnego poprzez: zrównanie zasiłków rodzinnych, zlikwidowanie specjalnych sprzedaży, itp.”. No cóż, może mamy jeszcze jakieś niezdrowe przejawy kapitalizmu politycznego, może ktoś tam do kogoś nie wiedzieć czemu przychodzi, korytarze są pionowe i poziome, najlepsze ustawy robi się na cmentarzach, a lobbyści lubią je nie tylko jesienią, może raz po raz jakiś Staszek musi się sprawdzić w biznesie, może „teraz, kurwa, my!”, a później, k…, oni, ale generalnie nie ma powodów do narzekań. Przywileje MO, SB, aparatu partyjnego? Zaraz tam przywileje, emerytury po prostu. Aparatu partyjnego PZPR już zresztą nie ma, są biznesmeni, politycy, właściciele firm ochroniarskich, windykacyjnych, działacze sportowi. Czyli tu też pełna normalizacja.
Postulat czternasty: „Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat a dla mężczyzn do lat 55 lub przepracowanie w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek”. Kochani, no tak się nie da, musicie pracować więcej. Naprawdę, musicie zrozumieć, trzeba raczej wydłużać wiek emerytalny, pracujecie wciąż za mało, drodzy rodacy. Zrozumcie, w skali globalnej rosną różnice między przeciętnym wynagrodzeniem a zyskami elity finansowej i tak być musi, a wy dla dobra wszystkich powinniście zacisnąć pasa i dłużej porobić na spłacanie kredytów. Taka to nowa konieczność dziejowa…
Reszta postulatów nieaktualna i nieciekawa, typowe narzekanie cholernych roszczeniowców i roboli, a że takich trzeba krótko, o tym powie wam każdy menedżer w najlepszym z możliwych systemów ekonomicznych. Nie po to przecież walczyliśmy o wolną i niepodległą Polskę, żeby przy okazji wzniosłej rocznicy psuć sobie humor kwestiami zabezpieczeń socjalnych, przestrzegania prawa pracy, niskimi pensjami, życiem na kredyt sporej części rodaków, albo emigracją zarobkową.
Mamy rocznicę Sierpnia. Ma być wzniośle. Aż do wymiotów. Wzniośle i nieprawdziwie. I tak już zostanie.
Zabawne, jak często przeciw „robolom walczącym o kiełbasę” występują ludzie, których aspiracje są czysto materialne.
Destrukcyjny wpływ mediów na życie publiczne wcale nie polega na lansowaniu jednostronnych opinii i podawaniu fałszywych informacji.