Osoby z niepełnosprawnością na rynku pracy

·

Osoby z niepełnosprawnością na rynku pracy

·

 

Jak podało Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, w trzecim kwartale 2018 r. wskaźnik zatrudnienia osób z niepełnosprawnością w wieku produkcyjnym wyniósł 28,2%. Dla porównania, w trzecim kwartale 2015 r. było to 23,2%. Wzrost jest zatem widoczny i cieszy, ale wciąż daleko nam do średniej unijnej. Według statystyk w Unii Europejskiej pracuje 47 procent osób z niepełnosprawnością, zaś w krajach skandynawskich (m.in. w Szwecji i w Danii) poziom zatrudnienia w tej grupie przekracza 60%. Powstaje więc pytanie, dlaczego wciąż ogromna część tej grupy osób pozostaje w Polsce poza rynkiem pracy.

W styczniu 2017 r. portal Niepelnosprawni.pl przeprowadził ankietę dotyczącą barier, które sprawiają, że osoby z niepełnosprawnością znajdują się poza rynkiem pracy. Zdecydowana większość – bo aż 73% biorących udział w sondzie – odpowiedziała, że „pracodawcy nie chcą ich zatrudniać”. Pozostałe głosy rozłożyły się równo między trzy odpowiedzi: „nie opłaca im się, wolą żyć z renty”, „nie potrafią szukać pracy”, „nie chcą pracować”. Przy okazji redakcja, opierając się na informacjach od swoich czytelników, zdiagnozowała 10 barier rynku pracy, m.in. pułapki świadczeniowe, podejście pracodawców i samych pracowników, ale także brak dostępności – zwłaszcza transportu i budynków1.

Dopłaty do pensji

Stymulować aktywność zawodową osób z niepełnosprawnością ma w założeniach funkcjonujący w Polsce system wsparcia zatrudnienia osób z niepełnosprawnością. Zajmuje się nim Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych PFRON.

Jednym z głównych zadań PFRON jest dofinansowanie pensji pracowników z niepełnosprawnością. Kwota, jaką może, spełniając określone warunki, otrzymać pracodawca zatrudniający pracownika z niepełnosprawnością, zależy od stopnia i rodzaju ubytku zdrowia. Pracodawcy otrzymują odpowiednio:

  • 1800 zł – w związku z zatrudnieniem pracownika o znacznym stopniu niepełnosprawności;
  • 1125 zł – w związku z zatrudnieniem pracownika o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności;
  • 450 zł – w związku z zatrudnieniem pracownika z lekkim stopniem niepełnosprawności.

Powyższe kwoty dofinansowania zwiększane są o 600 zł w przypadku osób z niepełnosprawności, u których orzeczono: chorobę psychiczną (02-P), niepełnosprawność intelektualną (01-U), całościowe zaburzenia rozwojowe (np. autyzm) (12-C), epilepsję (06-E) oraz niepełnosprawność narządu wzroku w stopniu znacznym i umiarkowanym (04-O).

Ponadto pracodawcy mogą otrzymać pomoc finansową na przystosowanie stanowiska pracy dla osoby z niepełnosprawnością, wyposażenie stanowisk pracy, a także na zatrudnienie osoby wspierającej pracownika z niepełnosprawnością. Sam PFRON prowadzi również szereg działań i programów wspierających aktywizację osób z niepełnosprawnością i wspiera finansowo projekty realizowane przez organizacje pozarządowe zajmujące się aktywizacją zawodową.

Środki na te wszystkie działania pochodzą z tzw. kar na PFRON, czyli wpłat, które wnoszą pracodawcy nieosiągający wymaganego przez polskie prawo poziomu zatrudnienia osób z niepełnosprawnością, wynoszącego dla większości pracodawców 6% zatrudnionych. Mimo systemu kar i zachęt sytuacja osób z niepełnosprawnością na rynku pracy jest wciąż daleka od średniej unijnej. Najlepiej to widać na przykładzie instytucji publicznych.

Wolą płacić niż zatrudniać

Ponad 34 mln zł – tyle pieniędzy z tytułu nieosiągania wymaganego wskaźnika zatrudniania osób z niepełnosprawnością wpłaciły do PFRON ministerstwa i urzędy centralne w 2017 r. Jednocześnie żadne z ministerstw nie miało wśród swoich pracowników wymaganych ustawowo 6% osób z niepełnosprawnością – ten poziom osiągnęło dopiero Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w pierwszym kwartale 2019 roku, a pośród urzędów centralnych obowiązek ten spełniło 8 na 25. Tak wynika z danych przedstawionych w ramach informacji o działaniach rządu w ramach realizacji Karty Praw Osób Niepełnosprawnych. 2,3% – tyle średnio jest osób z niepełnosprawnością wśród zatrudnionych w polskich ministerstwach. W 2017 najwięcej, bo 4,42%, było ich w szeregach pracowników Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a najmniej – zaledwie 0,84% – w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Należy przy tym podkreślić, że w informacji brakowało danych z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Oprócz osiągnięcia ustawowego progu przez resort Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wciąż niewiele wskazuje na to, aby w najbliższym czasie sytuacja miała ulec wyraźnej poprawie. W 2017 roku w ministerstwach zatrudniono zaledwie 15 osób z niepełnosprawnościami spośród 532, które przysłały CV. Ten daleki od oczekiwań stan przekłada się na konkretne środki finansowe – w samym tylko 2017 r. ministerstwa musiały zapłacić ponad 8,6mln zł tytułem kar na PFRON.

Nieco lepiej było w urzędach centralnych. Dla nich średnia zatrudnienia osób z niepełnosprawnością wynosiła 5,11%. Jednocześnie tylko w jednej trzeciej spośród urzędów, których dane zostały ujęte w informacji, osiągnięto lub przekroczono poziom 6% pracowników z niepełnosprawnością.

Najwyższy wskaźnik zatrudnienia pracowników z niepełnosprawnością osiągnęła najmniejsza z instytucji ujętych w zestawieniu: Główna Biblioteka Pracy i Zabezpieczenia Społecznego, w której 23,06% pracowników to osoby z niepełnosprawnością. Na drugim miejscu znajduje się Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (12,77% osób). Dalej są: Urząd Transportu Kolejowego (9,06%), Komenda Główna Straży Granicznej (6,86%), Komenda Główna Policji (6,74%), Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (6,7%), Ochotnicze Hufce Pracy (6,5%) i Państwowa Inspekcja Pracy (6,46%).

Najmniej, bo ok. 0,19% osób z niepełnosprawnością było wśród pracowników Centralnego Zarządu Służby Więziennej. W sumie do PFRON z urzędów centralnych trafiło w 2017 ponad 25,9 mln zł2.

Daleko od windy

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być fakt centralizacji najważniejszych urzędów i ministerstw – pracować w nich mogą osoby mieszkające w stolicy, albo na tyle niedaleko od niej, że są w stanie codziennie dojeżdżać do pracy. Dotyczy to nie tylko urzędów i ministerstw, ale właściwie całego rynku pracy. W Warszawie i w innych większych miastach jest relatywnie łatwo o pracę, tymczasem na prowincji sytuacja wygląda zdecydowanie inaczej. Z centralizacją wiąże się też inny problem prowadzący do wykluczenia z rynku pracy osób z niepełnosprawnością – wykluczenie transportowe. Mówił o nim m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który podczas ostatniego Kongresu Osób z Niepełnosprawnościami opowiadał o problemach, z jakimi przychodzą do niego ludzie podczas jego podróży po Polsce. – „W Gryfinie w domu pomocy społecznej mieszka młoda kobieta. Zdobyła zawód i chce podjąć zatrudnienie, ale nie może tego zrobić, gdyż nie ma transportu publicznego, którym mogłaby tam dojeżdżać” – wspominał RPO3.

Takich sytuacji jest zapewne o wiele więcej, jeżeli weźmie się pod uwagę poziom wykluczenia transportowego w naszym kraju. Osoby z niepełnosprawnością doświadczają go w sposób podwójny – gdyż ich problemem jest także brak dostępności infrastruktury transportowej. Najlepiej widać to na przykładzie osób poruszających się na wózkach, dla których żadnym rozwiązaniem nie są jeżdżące po drogach polskiej prowincji „marszrutki”. A do coraz lepiej dostosowanej polskiej kolei mają one zwyczajnie za daleko.

Bariery dotyczą nie tylko transportu, ale także całej infrastruktury. Niestety wciąż powszechnym zjawiskiem w Polsce są tzw. więźniowie czwartego piętra, czyli osoby, które z braku choćby zwykłej windy nie są w stanie wydostać się z własnego mieszkania. Częściowym rozwiązaniem tego problemu byłaby praca zdalna, ale wciąż znalezienie takowej jest bardzo trudne. Z myślą o rozwiązaniu tego typu problemów obecny rząd przygotował program Dostępność Plus, którego celem jest systematyczna likwidacja barier w infrastrukturze publicznej, transporcie, cyberprzestrzeni itd. Jednak likwidacja skutków zaniedbań to zadanie na długie lata. Tymczasem z powodu braku choćby najzwyklejszej windy, podjazdu, dostępnego autobusu czy pociągu, wiele osób skazanych jest na utrzymywanie się ze świadczeń i pozostawanie, o ile ci żyją – na garnuszku rodziców. Dochodzi też do kuriozalnych sytuacji, gdy aktywność trzeba przerywać choćby z powodu zimy, która zamienia ulice i chodniki w tor przeszkód dla wózkowiczów czy osób z niepełnosprawnością narządu wzroku. – „Mamy taką beneficjentkę, która pracuje jak rowery miejskie Verturilo. Od kwietnia do końca listopada. A przez zimę siedzi w domu. Bo z racji trudności w poruszaniu się woli spędzać ten czas w domu, na rehabilitacji i odpoczynku” – mówi Łukasz Bednarski, poruszający się na wózku doradca zawodowy pracujący w Stowarzyszeniu Przyjaciół Integracji.

Pułapki świadczeniowe

Kolejną barierą są tzw. pułapki świadczeniowe – czyli mechanizm prowadzący do tego, że osoby z niepełnosprawnością im bardziej są aktywne, tym bardziej narażają się na utratę różnych form wsparcia. – „Rynek pracy wchłonąłby teraz bardzo różne osoby. Niestety poważną przeszkodą jest choćby tzw. pułapka rentowa, czyli strach przed utratą renty na skutek osiągnięcia pewnego poziomu zarobków” – tłumaczy Łukasz Bednarski.

W tej chwili osoby pobierające renty z tytułu niezdolności do pracy otrzymują pełne świadczenie tylko wtedy, gdy ich przychody nie przekraczają 70% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za kwartał kalendarzowy, ogłaszanego przez prezesa GUS. Gdy osiągną wyższe zarobki, ich świadczenie zostanie zmniejszone. Jeżeli zarobią powyżej 130% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia – wypłata renty podlega zawieszeniu w całości. W przypadku renty socjalnej zawieszenie świadczenia następuje po osiągnięciu 70% przeciętnego wynagrodzenia. Tak niskie progi sprawiają, że renciści boją się podejmować pracę ze strachu przed utratą niskiego, ale stałego świadczenia. Ten strach dotyczy zwłaszcza osób, których sytuacja na rynku pracy jest trudna – kobiet, mieszkańców wsi i małych miasteczek czy tych ze znaczną niepełnosprawnością.

– „Zmagamy się również ze zjawiskiem tzw. pułapki sprzętowej, która polega na tym, że traci się dofinansowanie z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie do sprzętu rehabilitacyjnego, np. wózka” – wyjaśnia doradca zawodowy. – „Jeśli osoba pracująca chce nabyć nowy wózek za 8 tys. zł, wówczas do 3 tysięcy, jakie daje NFZ w ramach dofinansowania, musi dołożyć 5 tysięcy z własnej kieszeni. Tymczasem osoba, która nie przekracza progu dochodowego, większość tej kwoty (do 150% tego, co daje NFZ) może otrzymać z PCPR” – dodaje Łukasz Bednarski i wskazuje, że taki próg przekracza już na przykład osoba, która zarabia miesięcznie 1500-1800 zł i mieszka z rodzicami otrzymującymi emeryturę. – „Dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdy pracownik prosi szefa o nieprzyznawanie mu premii czy podwyżki, które pozbawiłyby go dostępu do dofinansowań” – mówi pracownik Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji. Wśród lęków utrudniających decyzję o podjęciu zatrudnienia wymienia on także strach przed zmianą w orzeczeniu. – „Wiele osób z niepełnosprawnością, które otrzymują orzeczenia na pewien czas, boi się, że jeśli pójdą do pracy, to lekarz orzecznik zmieni im stopień znaczny na lekki lub umiarkowany i stracą część uprawnień” – wskazuje Bednarski.

Praca jest, pracowników brak

– „Bardzo wielu pracodawców zgłasza się do nas i nierzadko liczba ofert jest większa niż chętnych do pracy. Oferowane stanowiska są różne – od pracy w ochronie lub przy sprzątaniu (choć tych jest wyraźnie mniej), po stanowiska dla specjalistów: księgowych, informatyków czy specjalistów ds. mediów społecznościowych” – mówi Magda Sarnecka, doradczyni zawodowa ze Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji. – „Brakuje za to prostych prac biurowych, które z kolei cieszą się największą popularnością wśród osób szukających pracy” – dodaje i podkreśla, że wśród zwracających się do niej osób wzrasta też liczba tych, które mają o wiele trudniejszy start na rynku pracy.

– „W związku z tym, że rynek pracy stał się bardzo chłonny, zaczęły się na nim pojawiać osoby, które jeszcze kilka lat temu nawet nie myślały o podjęciu zatrudnienia. Są to na przykład osoby, które przez lata pozostawały poza rynkiem pracy – na skutek choroby, albo takie, które były na utrzymaniu rodziny i otrzymywały jedynie rentę. Jednak znalezienie odpowiednich stanowisk jest bardzo trudne – bo trudno znaleźć pracę dla kogoś, kto przez kilkanaście lat nie pracował. Mogą to być osoby z niepełnosprawnością intelektualną, autyzmem czy po kryzysach psychicznych. Ich problemem jest to, że na rynku pracy oprócz tzw. umiejętności twardych, liczą się też kompetencje społeczne. A z tymi wspomniane osoby często mają poważne problemy, które mimo szczerych chęci utrudniają im wejście na rynek pracy. Ten preferuje ludzi elastycznych i kontaktowych, którzy potrafią radzić sobie z wykonywaniem wielu zadań na raz i stresem” – podkreśla doradczyni zawodowa.

Według obserwacji Magdy Sarneckiej wiele z tych osób jest po prostu nieprzygotowanych do podjęcia pracy – istniejące formy wsparcia nie są w stanie zniwelować różnicy możliwościami tych osób a potrzebami pracodawców. – „Tacy kandydaci dopiero muszą się nauczyć wielu rzeczy. Tu rola doradców zawodowych, pośredników pracy, trenerów pracy itp.” – wskazuje pracownica Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji. Niestety wciąż jeszcze wsparcie w postaci choćby trenera pracy, czyli kogoś, kto będzie wspierał osobę z niepełnosprawnością w kontaktach z pracodawcą i kolegami z pracy i we wdrożeniu się w obowiązki, jest dostępne tylko w ramach projektów prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Nie jest realizowane systemowo. – „Brak wsparcia owocuje tym, że nawet jeśli uda się znaleźć pracę na przykład osobie chorującej psychicznie, to ma ona problem z jej utrzymaniem, gdyż nie radzi sobie w kontaktach z przełożonymi i z właściwym wykonywaniem obowiązków” – tłumaczy Sarnecka.

Tu warto nadmienić, iż na rok 2019 rząd zapowiada procedowanie ustawy o zatrudnieniu wspomaganym. Jej celem jest wprowadzenie systemowego wsparcia np. przez trenera pracy dla osób mających szczególne trudności z samodzielnym wejściem na rynek pracy i funkcjonowaniem na nim. Dzięki ustawie mają też powstać przy urzędach pracy agencje zatrudnienia wspomaganego.

Pewnym światełkiem w tunelu są spółdzielnie socjalne. Mają one pomóc szczególnie osobom, które posiadają większe niż reszta społeczeństwa problemy z samym wejściem na rynek pracy – jak choćby osobom z niepełnosprawnością intelektualną, które niestety pozbawione są systemowego wsparcia umożliwiającego im podjęcie pracy na miarę swoich możliwości. W tej chwili często jedynym rozwiązaniem dla nich, ale też dla osób z autyzmem czy chorobami psychicznymi, jest sektor ekonomii społecznej – zwłaszcza powstające często z inicjatywy organizacji pozarządowych spółdzielnie socjalne czy Zakłady Aktywności Zawodowej. Warto wymienić różnego typu przedsiębiorstwa jak Cafe Równik, Klubokawiarnia „Życie jest Fajne”, Browar Spółdzielczy, hotel i restaurację Słoneczne Wzgórze, Karczmę Jaskółeczka, Pensjonat u Pana Cogito czy Spółdzielnię Albert. Te inicjatywy udowadniają, że ludzie określani jako „trudnozatrudnialni” czy wręcz „niezatrudnialni” mogą dzięki odpowiedniemu wsparciu pracować i być pełnoprawnymi członkami społeczeństwa.

Nie ma pracy dla osób z moją niepełnosprawnością

Kolejną grupą barier ograniczających aktywność zawodową są te wynikające ze stereotypów, które wciąż są bardzo żywotne, także wśród samych osób z niepełnosprawnością.

– „Bardzo często nasi psychologowie i doradcy mówili, że osoby niepełnosprawne nastawione są na pracę w firmach wyspecjalizowanych w zatrudnianiu osób z niepełnosprawnością, na przykład w zakładach pracy chronionej, i nie widzą się poza tym wycinkiem rynku pracy” – mówił podczas konferencji na temat rehabilitacji zawodowej osób głuchych Krzysztof Kosiński z Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON). Podobne obserwacje ma Jacek Zadrożny, specjalista od dostępności z Polskiego Związku Głuchych, sam będący z kolei osobą niewidomą. Zwrócił on uwagę w wywiadzie dla telewizji WPolsce, że wiele osób z niepełnosprawnością szuka pracy nie w konkretnym zawodzie, ale jako osoba z niepełnosprawnością. – „Nie szukają ogłoszeń pod kątem swoich umiejętności i ambicji, ale pod kątem swojego orzeczenia i taką strategię przyjmują też w kontaktach z pracodawcami. A przecież nie ma takiego zawodu jak osoba niewidoma czy głucha” – zauważa Jacek Zadrożny. – „Nikt przecież nie będzie organizował stanowiska »pracownik na wózku«, ale na przykład ekspert ds. sprzedaży. A jeśli taki ekspert okaże się osobą na wózku, to potencjalny szef zastanowi się, czy wyłożyć pieniądze na dostosowanie stanowiska pracy” – zauważył w tym samym programie Adam Pietrasiewicz, specjalista ds. dostępności cyfrowej w Ministerstwie Cyfryzacji4.

Pracujący „niezdolny do pracy”

Tego typu stereotypy umacnia także sam system orzekania o niepełnosprawności, który skupia się na ograniczeniach zamiast na możliwościach danej osoby. Najbardziej rażącym przykładem tego jest wpis w orzeczeniu „całkowita niezdolność do pracy”, który otrzymują także… osoby pracujące. – „Tego typu zapis jest po prostu niegodny. Narusza bowiem godność osoby, której dotyczy. A to bywa bolesne. Wolałabym, żeby dano każdemu szansę na godne życie. Nie wyobraża sobie pan, jak przebieg komisji i to orzeczenie były dla mnie upokarzające” – napisała na Twitterze Janina Ochojska, komentując sprawę dziewczyny z zespołem Downa, uczennicy Szkoły Przysposabiającej do Pracy, która ze swojego orzeczenia dowiedziała się, że jest „całkowicie niezdolna do pracy”. – „Gdybym »posłuchała« swojego orzeczenia, mieszkałabym teraz w DPS, nie powstałaby Polska Akcja Humanitarna. Moje życie byłoby bezużyteczne. To wada systemu, który woli »wyrzucić« na śmieci osoby z jakąś niepełnosprawnością, dać im rentę na przeżycie i »opiekować« się nimi” – stwierdziła Ochojska.

– „Jakiś czas temu musiałem udać się do lekarza medycyny pracy, który po badaniu nie chciał udzielić mi pozwolenia na pracę” – opowiadał podczas konferencji zorganizowanej przez ZUS i PFRON poruszający się na wózku Robert Jagodziński, wiceprezes Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. – „Gdy zapytał mnie, czym się zajmuję, nie mogłem powiedzieć mu, że jeżdżę po całej Polsce i jestem aktywny nawet 16 godzin dziennie. Zamiast tego, żeby go uspokoić, powiedziałem, że wprowadzam dane do komputera w pozycji półleżącej. Mimo to lekarz upierał się, że nie weźmie na siebie odpowiedzialności i nie wypisze mi pozwolenia na pracę. Wtedy po raz pierwszy posunąłem się do użycia argumentu, że sam mam dzieci z niepełnosprawnością i moja pensja to ważny element budżetu rodzinnego” – wspomina Robert Jagodziński.

Ostatecznie wiceprezesowi FAR, który od lat jest aktywny zawodowo i społecznie, udało się „wybłagać” możliwość pracy. Jednak ten przykład pokazuje, jak bardzo osoby z niepełnosprawnością narażone są na wykluczenie z życia zawodowego, często pomimo swojego dużego potencjału5.

Warto wspomnieć, że wpis o niezdolności do pracy miał „w papierach” m.in. niedawno zmarły prezes i założyciel Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji Piotr Pawłowski, który… w organizacji zatrudniał kilkadziesiąt osób.

Pilna potrzeba działań

„Według danych BAEL osoby z niepełnosprawnością to aż 1,2 mln osób w wieku aktywności zawodowej, które nie pracują [z tego oczywiście nie wszystkie mogą pracować – przyp. autora]. Nie ma ich w rejestrach Powiatowych Urzędów Pracy (w rejestrze bezrobotnych PUP-ów jest tylko 100 tys. osób z niepełnosprawnościami), więc problemu nie widać w danych, które dotyczą wskaźników bezrobocia, a które ostatnio przytaczane są przez wszystkich i postrzegane jako sukces” – opowiada Agata Gawska, ekspertka od rynku pracy osób z niepełnosprawnością, wieloletnia prezeska Fundacji Aktywizacja.

Jej zdaniem potrzebna jest zmiana podejścia państwa, ale też społeczeństwa do kwestii aktywności zawodowej osób z niepełnosprawnością. Powinny być one postrzegane przez pryzmat swojego potencjału, a nie tylko ograniczeń. – „Sytuację osób z niepełnosprawnością na rynku pracy obserwuję od ponad 20 lat i o ile mogę powiedzieć, że wiele się zmieniło na plus w tym czasie, to z drugiej strony te zmiany jak na 20 lat są skromne. To zmiany, które niejako zadziały się same z siebie, dzięki ciężkiej, organicznej pracy organizacji pozarządowych i temu, jakie potrzeby generowała gospodarka. Udział państwa w tym procesie postrzegam jako bierny, a działania jako znikome. O ile na przestrzeni lat znacznie poprawiło się wykształcenie w tej grupie osób, wzrosła także potrzeba pracy, a jednocześnie pracodawcy stali się bardziej otwarci, to nadal brakuje myślenia systemowego” – tłumaczy ekspertka. Jej zdaniem państwo nie myśli o tej grupie jako o pracownikach, lecz jako o odbiorcach świadczeń.

Tymczasem, jak wskazuje Gawska, obecna sytuacja demograficzno-gospodarcza powinna wręcz wymusić na rządzących podjęcie pilnych działań: „Uwielbiam gotować, więc użyję takiego porównania: mamy wszystkie składniki, przyprawy, naczynia i jesteśmy bardzo głodni, ale brakuje nam kucharza, który to wszystko zbierze i ugotuje z tego danie na miarę gwiazdki Michelina. Tym kucharzem powinien być rząd. Potrzebujemy rządowego programu, który da impuls zaoferowaniu pracy osobom z niepełnosprawnościami”.


Daria, poruszająca się na wózku mieszkanka Warszawy:

Swoje doświadczenia zawodowe zdobywałam podczas praktyk i staży. Pierwszy z nich odbył się w 2014 r. Realizowany był w ramach projektu aktywizacji zawodowej Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji. Pracowałam wówczas dla Fundacji Verba jako pracownica biurowa i animator. Przez trzy miesiące zdalnie uzupełniałam przesyłane przez pracodawcę bazy placówek oświatowych. Pracowałam też jako animator na stoisku fundacji podczas rodzinnego festynu. Bazy uzupełniane zdalnie potrzebne były Fundacji do prowadzenia dalszych działań – realizacji projektu edukacyjnego w przedszkolach i szkołach podstawowych.

W 2015 r. wzięłam udział w projekcie usamodzielniającym Akademia Życia, realizowanym przez Fundację im. Doktora Piotra Janaszka w Koninie. Podczas półrocznego pobytu w mieszkaniach treningowych, oprócz nauki i doskonalenia czynności związanych z usamodzielnianiem się, odbyłam praktykę zawodową pisząc scenariusz i przeprowadzając zajęcia z podopiecznymi Fundacji w Koninie i Golinie.

Drugą częścią wspomnianego projektu był również półroczny staż zawodowy w miejscu zamieszkania uczestnika. Od października 2015 r. do kwietnia 2016 r. zdobywałam doświadczenie jako wychowawca przedszkola. Zrealizowałam wówczas trzy napisane przez siebie scenariusze zajęć („Mój przyjaciel kot”, „Wielkanoc tuż, tuż” i „Czy wszyscy jesteśmy tacy sami?”). Ostatni z wymienionych scenariuszy był wstępem do trwającego dwa tygodnie projektu „Niepełnosprawność”. W czasie stażu pracowałam też jako pomoc nauczyciela i czytałam dzieciom bajki.

Po zakończeniu stażu dość szybko znalazłam swoje miejsce w Zakładzie Aktywności Zawodowej Galeria Apteka Sztuki Stowarzyszenia Otwarte Drzwi. To tam nauczyłam się formułować pisma z prośbami i podziękowania oraz nawiązywać kontakty z partnerami zewnętrznymi, celem pozyskania nieodpłatnych biletów na wydarzenia kulturalne dla niepełnosprawnych pracowników Galerii. Spektakle, jakie mamy okazję oglądać, są dla nas formą rehabilitacji społeczno-kulturalnej. W Galerii pracuję od dwóch lat do dziś.

Jeśli chodzi o samo szukanie pracy – w  jednym miejscu po wysłaniu dokumentów aplikacyjnych już chcieli mnie zatrudniać, dopóki pracodawca nie doczytał, że mam orzeczenie. Odpisał mi, że bardzo mu przykro, ale oni mieszczą się na drugim piętrze bez windy. Zostałam więc „zdyskwalifikowana” ze względu na bariery architektoniczne. Powiedziałam pracodawcy, że asekurowana za rękę jestem w stanie wejść po schodach, ale odpisano mi, że nie zawsze będzie miał kto pomóc. I to prawda… Też nie chciałabym ciągle kogoś prosić, lecz być samodzielną w kwestii docierania do pracy.

Innym przykładem barier architektonicznych w szukaniu pracy może być rozmowa w jednej z firm call center. Uważam, że centrum Warszawy paradoksalnie jest przestrzenią najgorzej przystosowaną do potrzeb wózkowiczów. Samo miejsce rozmowy rekrutacyjnej było w budynku, gdzie trzeba pokonać kilka schodków. Chciałam skorzystać z windy, ale usłyszałam w odpowiedzi: „Proszę pani, ta winda nie działa od kilku lat…”. Już wiedziałam, że raczej pracy tam nie dostanę (forma pracy była stacjonarna).


Rządowa strategia

Zmianę myślenia o aktywności zawodowej osób z niepełnosprawnością widać w działaniach rządu. W grudniu 2018 r. podczas 10. posiedzenia Zespołu do spraw Opracowania Rozwiązań w zakresie Poprawy Sytuacji Osób Niepełnosprawnych i Członków ich Rodzin zaprezentowano Strategię na rzecz Osób Niepełnosprawnych 2018-2030. Dotyczy ona zmian – także w takich dziedzinach jak edukacja czy służba zdrowia, których wspólnym mianownikiem jest zwiększenie aktywności zawodowej osób z niepełnosprawnością. Autorzy strategii zapowiadają zwiększenie dostępu do rehabilitacji – tu należy wspomnieć o wspólnym planie ZUS i PFRON odtworzenia w naszym kraju systemu rehabilitacji kompleksowej, ale też edukacji włączającej.

W strategii mowa jest m.in. o standaryzacji usług asystenckich, wypracowaniu modelu rehabilitacji kompleksowej i zwiększeniu liczby placówek dziennego pobytu, a także, co koresponduje m.in. z działaniami w ramach programu Dostępność Plus, o zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych osób z niepełnosprawnością i ich rodzin. Wspólnym mianownikiem wszystkich działań zaplanowanych w ramach strategii jest przygotowanie osób z niepełnosprawnością do pracy i zapewnienie im warunków do bycia aktywnymi uczestnikami rynku pracy. Mają temu służyć m.in. nowe instrumenty ułatwiające długoterminowe utrzymanie się na rynku pracy, ale też wspieranie podmiotów ekonomii społecznej i przedsiębiorczości samych osób z niepełnosprawnością.

(za: Niepelnosprawni.pl)

Przypisy:

  1. Czytelnicy mają głos: 10 barier rynku pracy, Niepelnosprawni.pl, http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/482748
  2. Etaty w ministerstwach wciąż nie dla osób z niepełnosprawnością, Niepelnosprawni.pl http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/687525
  3. Krytyczna stagnacja czy czas nadziei?, Niepelnosprawni.pl, http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/684988
  4. Telewizja wPolsce, Osoby niepełnosprawne na rynku pracy, więcej na: https://youtubersi.pl/film/5166043/osoby-niepelnosprawne-na-rynku-pracy
  5. Rynek pracy: jak likwidować bariery, Niepelnosprawni.pl, http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/654615
komentarzy