Miłość ci wszystko wypaczy?

·

Miłość ci wszystko wypaczy?

·

Czy drugi sezon emitowanego na Apple TV serialu „Rozdzielenie” uniósł ciężar oczekiwań, które po brawurowej pierwszej serii, były ogromne? Moim zdaniem tak. Mimo tego nie potrafię odpowiedzieć, czy jest on lepszy czy gorszy od jedynki. Właściwszą kategorią byłoby stwierdzenie, że jest po prostu całkiem inny. O ile w pierwszym sezonie poznajemy mechanikę tego dziwacznego świata, gdzie pracownicy są nagradzani swymi podobiznami wyrzeźbionymi w arbuzach, gdzie absurd goni absurd, a ludzie wykonują bezsensowne czynności nie mając pojęcia, jak poza pracą wygląda ich życie, to w drugiej sytuacja komplikuje się i to na wielu poziomach, a czynnikiem komplikującym okazuje się, całkiem jak w prawdziwym życiu, po prostu miłość.

Dylematy moralne i pytania o tak zwaną ludzką kondycję, to coś, przed czym nie ucieknie nikt, kto chce choć trochę oddać sprawiedliwość temu serialowi. Sorry not sorry, będzie trochę jak na wypracowaniu maturalnym, bo inaczej się w tym przypadku po prostu nie da.

Tanatos

Korporacja Lumon jest bezdusznym molochem, który wysysa z ludzi duszę. Serialowa firma okrutnie eksperymentuje, dzieląc tożsamość swoich pracowników na pół. Igrając z ich najgłębszymi uczuciami. Przestawiając ich jak pionki w swojej grze. Trudno nie dostrzec rysu psychopatii u wyżej postawionych pracowników firmy, menedżerów czy właścicieli – rodziny Eganów. Ta bezduszność i pustka są obrazowane na wielu poziomach i przejawiają się w całej estetyce serialu: zimnym, niebieskim światłem jarzeniówek, sterylnymi białymi korytarzami, które tworzą nieprzebyty labirynt czy wieczną, niemijającą zimą, która spowija miejsce akcji, podbijając jeszcze atmosferę wyalienowania, samotności i smutku. W Lumon nie ma życia, co kojarzyć się może z twierdzeniem mędrca z Trewiru: „Kapitał to martwa praca, która ożywa tylko na sposób wampira przez wysysanie żywej pracy, i tym bardziej żyje, im więcej jej wyssie”. Lumon jednak eksploatuje swoich podwładnych nie tylko z ich pracy produkcyjnej. Idzie dalej, chce żywić się na ich emocjach, pasji, wspomnieniach, uczuciach, co czyni jej działalność wyjątkowo niemoralną.

Lumon, niczym mitologiczny Tanatos, jest zobrazowaną śmiercią. Przeciwnikiem potężnym, wręcz wszechwładnym, który nie tyle nie docenia, ile nie rozumie, nie jest w stanie pojąć swego odwiecznego adwersarza – Erosa. Właśnie ta niezdolność ciemności do zrozumienia światła jest nadzieją dla uwięzionych w koszmarnym biurze pracowników departamentu rafinacji danych MDR.

Eros

Rozdzielenie tożsamości i wspomnień powołuje do życia nową osobę, która ze swym pierwowzorem dzieli ciało, ale umysły są już dwa. To stawia pytanie, czy alterzy mają prawo być pełnowymiarowymi ludźmi. Lumon na każdym kroku odmawia im tego prawa, traktując ich przedmiotowo, użytkowo jako niepełnowartościowe kopie, które mają bezwolnie wykonywać swoje obowiązki. W drugim sezonie alterzy emancypują się dzięki temu, że każdy z nich dostrzega, iż jest zdolny do miłości. Że potrafi kochać i może być kochany. Że jest całością. To spora zmiana w stosunku do pierwszej części, gdzie alterzy wydawali się być apatyczni, bierni, chwilami zdawało się, że nie mają podmiotowości.

W drugiej odsłonie mamy już zupełnie inną sytuację. Do bohaterów dociera, że jeśli Lumon przestanie istnieć, będzie to dla nich oznaczać zagładę. Z drugiej jednak strony jest to więzienie. Nie wiadomo też, czy i kiedy zostaną przez firmę uznani za zbędnych i wyłączeni – jak maszyna, gdy nie jest już potrzebna. Każda z postaci poświęca się dla miłości. Historia Marka i Helly jest najbardziej spektakularna, jako wątek główny, ale są też postaci drugoplanowe, które w imię miłości postanawiają zbuntować się, wymówić służbę Kierowi i ratować od śmierci tych, których kochają.

Z serialu, który obśmiewa absurdy korporacji wyrósł nam więc prawdziwy, piękny i doniosły tekst kultury, stawiający odwiecznie nurtujące ludzkość pytanie: czy miłość silniejsza jest niż śmierć?

Natalia Bała

Przeczytaj tekst tej samej autorki o pierwszym sezonie „Rozdzielenia”: Zarobieni bez pamięci 

Dział
Nasze opinie
komentarzy
Przeczytaj poprzednie