Nowy Obywatel Zima 2014
Nowy Obywatel Zima 2014
-
Witajcie w kolonii!
Jeden ze wspólnych mianowników różnych postaw i poglądów krytycznych wobec tego, co dzieje się w Polsce, stanowi przekonanie, że jesteśmy zależni. Że nie rządzimy się sami i suwerennie, że istnieją jacyś „oni”, którzy dyktują „nam” wprost lub za pomocą niejasnych działań, co mamy robić w ich – nie swoim – interesie. Inaczej mówiąc, że jesteśmy czymś na kształt dawnych terytoriów kolonialnych, zależnych od potęg eksploatujących je i wysysających siły żywotne, zasoby, surowce itd. Termin „kolonia” nie jest tu kluczowy, bo inwencja nazewnicza krytyków status quo bywa spora. Sednem jest natomiast poczucie braku sprawczości i podmiotowości czy to polskiego państwa, czy społeczeństwa, czy narodu.
-
Imperializmy bliskie i dalekie
Europa Środkowo-Wschodnia pozostaje kartą przetargową w grze pomiędzy wielkimi tego świata, a jej względna podmiotowość i przynależność do „bloku zachodniego” pozostają chwiejne, zależne od zmiennego układu interesów. Ze względu na stopień rozwoju tożsamości narodowych w regionie, Kreml – i każdy inny imperialista – ma tu jednak i mieć będzie twardy orzech do zgryzienia.
-
Poczta solidarna kontra liberalna?
W wojnie na rynku usług doręczeniowych warto trzymać kciuki za Pocztę Polską. A przynajmniej mieć świadomość, jakie ukryte koszty łączą się z korzystaniem z tańszej, prywatnej konkurencji. Wbrew mitom, Polska ma najbardziej liberalny rynek pocztowy w Unii Europejskiej. Jako pierwszy członek Wspólnoty wybieramy operatora wyznaczonego w drodze konkursu – w innych krajach podpisano wieloletnie umowy z firmami należącymi do państwa.
-
Pracy czy chleba? Konkurencyjne koncepcje bezpieczeństwa socjalnego
Spory pomiędzy zwolennikami modeli workfare state i welfare state muszą się nam wydawać abstrakcyjne. Nasze państwo ani nie pomaga znaleźć pracy, ani nie zapewnia bezpieczeństwa socjalnego na bezrobociu. Przytłaczająca większość polskich bezrobotnych marzy o sytuacji, w której państwo przymuszałoby do podjęcia pracy, nawet za cenę utraty zasiłku. Gdyby polskie państwo było skuteczne w zapewnianiu zatrudnienia obywatelom, to niezwykle hojne z naszej perspektywy zabezpieczenie socjalne, typowe dla państw skandynawskich, mogłoby już sobie darować.
-
Państwo tylko teoretyczne?
W potocznym języku do worka z napisem „słabe państwo” wrzuca się bardzo wiele różnych mechanizmów i zjawisk. Od problemów ze sprowadzeniem wraku tupolewa ze Smoleńska po to, że nikt nie jest w stanie „ukrócić” o. Rydzyka. A jednocześnie teza, którą wyraził minister Sienkiewicz, jest raczej dość powszechna wśród osób mających na co dzień do czynienia z naszym państwem, w tym wśród polityków. Mało kto chce o tym mówić publicznie.
-
Pod/Poza lokalną kontrolą
Sytuacja niezależnych mediów lokalnych w Polsce nie należy do najłatwiejszych. Dysponując często mniejszymi środkami finansowymi niż ich korporacyjne i samorządowe odpowiedniki, muszą radzić sobie z naciskami polityków i lokalnego establishmentu.
-
Śmieciowe życie na śmieciowej umowie. Społeczne konsekwencje umów cywilnoprawnych
Źródłem zagrożeń jest nie sama możliwość wykorzystywania umów cywilnoprawnych (ta posiada w przypadku niektórych prac istotne walory), ale raczej fakt, że umowy te są stosowane nadmiernie często, co wiąże się z nadużyciami (wtedy to przede wszystkim umowa cywilnoprawna funkcjonuje jako „umowa śmieciowa”), oraz to, że osoby wykonujące pracę w oparciu o tego typu umowy – często pozbawione możliwości wyboru innej formy zatrudnienia – nie są odpowiednio zabezpieczone społecznie.
-
Edukacja dla rozwoju i równości
Pomocniczość i skłonność do współpracy, ufania sobie nawzajem, kiedyś były w Finlandii naturalne, a dzisiaj są uczone – podkreślam słowo „są”, gdyż to się faktycznie dzieje. W systemie edukacyjnym uczy się ludzi współpracy. Przekłada się to na bardzo prozaiczne rozwiązanie chociażby w związku z tym, jak odrabiamy prace domowe, w jaki sposób ułożone są ławki w klasach, czy mamy więcej zabawy i grupowego rozwiązywania zadań, czy w ogóle oceniamy dzieci do pewnego wieku w szkole.
-
Testy złego wyboru
W tej sprawie ze skrajnymi Republikanami zgadzają się jednak również postępowi Demokraci, oburzeni, że nauczyciele i szkoły mogą być obwiniani i karani za słabe wyniki testów. Ich zdaniem, testy wielokrotnego wyboru z garstki przedmiotów nie pokazują wpływu nauczyciela na życie uczniów i niewiele mówią o realnych postępach w nauce. – Zamiast zająć się ubóstwem, segregacją rasową w szkolnictwie i brakiem świadczeń społecznych, polityka ta ukierunkowana jest na wyniki testów.
-
Obronność po kryzysie ukraińskim
Jesienno-zimowy spadek temperatury konfliktu na wschodzie Ukrainy daje okazję do spojrzenia z pewnego dystansu na naszą sytuację strategiczną oraz wyzwania stojące przez polską obronnością. Warto zwrócić przy tym uwagę, że mimo nieraz zaskakujących zwrotów akcji, stan rzeczy, jaki wyłania się z wydarzeń ostatniego roku trudno nazwać w pełni „nowym”. Zmiany, jakie zaszły, wisiały bowiem w powietrzu przynajmniej od roku 2008. Wojna w Gruzji wykazała, że Rosja nie będzie cofała się przed bardzo zdecydowanymi działaniami w krajach „bliskiej zagranicy”, a jej armia ma już w sporej mierze za sobą okres postsowieckiej smuty. Programy modernizacji rosyjskich sił zbrojnych zaczęły przechodzić ze sfery propagandy w rzeczywistość odczuwalną w jednostkach.
-
Nowi Irlandczycy
– To, że te jednostki wyjechały, nie oznacza, że są ofiarami. Można powiedzieć, że były ofiarami tego, że w Polsce nie ma perspektyw, jednak wyjeżdżając, wyzwalają się z bycia ofiarą. To brak migracji byłby oznaką poddania się. Warto zauważyć, że nie jest to jednak migracja tylko „za chlebem”, tak jak to miało miejsce w XIX w. To migracja za czymś jeszcze, czymś „do chleba”. Wyjechali ci, którzy w Polsce jakoś żyli, jednak było to dla nich życie niewystarczające, nieadekwatne i chcieli czegoś więcej.
-
Ideologia dla budzącego się kontynentu? „Socjalizm XXI wieku” w Ameryce Łacińskiej
Główna teza „socjalizmu XXI wieku” mówi, że faktyczny wpływ na decyzje podejmowane w kwestiach gospodarczych, politycznych, kulturowych i militarnych powinien należeć do obywateli. Ma to być prawdziwa demokracja – system, w którym władzę sprawuje większość, w przeciwieństwie do demokracji przedstawicielskiej, opierającej się na władzy elit. Najważniejsze jest to, że nie chce on budować lepszej przyszłości kosztem wyrzeczeń współcześnie żyjących ludzi. Jedynym postulowanym poświęceniem jest wspólna praca dla dobra społecznego, ale ma to inny charakter niż budowanie rzekomego szczęścia przyszłych pokoleń przez krew i pracę współczesnych obywateli.
-
Sierp, młot i… krzyż
W Chile po puczu Pinocheta (wrzesień 1973 r.) episkopat wprawdzie w pierwszej chwili uznał nowe władze, ale zarazem sprzeciwiał się odwetowi i apelował do junty, aby szanowała zdobycze robotników. Już w kwietniu 1974 r. Kościół potępił naruszanie praw człowieka i antyrobotnicze posunięcia reżimu, a we wrześniu większość biskupów odmówiła celebrowania mszy z okazji rocznicy przewrotu. Konferencja episkopatu w Punta de Talca w kwietniu 1975 r. potępiła represje i nędzę, wezwała do zniesienia stanu wyjątkowego. Pomocą represjonowanym przez dyktaturę zajmował się najpierw Komitet Współpracy na rzecz Pokoju, a po jego delegalizacji Wikariat Solidarności. Nic dziwnego, że Pinochet skarżył się, że nie otrzymuje wystarczającego poparcia ze strony Kościoła rzymskokatolickiego.
-
Ekonomia daru
Żyjemy wygodnie, zdając sobie jednocześnie sprawę, iż mnóstwo ludzi na świecie cierpi z powodu niedostatku i głodu. Podświadomie czujemy, że coś z tą konsumpcją jest nie tak, że nie jest to system sprawiedliwy, a my jesteśmy beneficjentami tej niesprawiedliwości. Okazuje się też wyraźnie, że logika kapitalistyczna nie zapobiega wykluczeniom całych grup społecznych, spychaniu na margines coraz większej ilości osób, więc aby zapobiec całkowitej erozji społeczeństwa, nieodwracalnym pęknięciom, powiększaniu się przepaści między narodami, konfliktom i antagonizmom, konieczne byłoby uzupełnienie jej o bezinteresowność i logikę daru.
-
Dziurka
To wzajemne niezrozumienie objawia się co krok. Na przykład gdy tzw. inwestor chce kupić ziemię pod wyciąg narciarski, jak kilka lat temu w mojej okolicy. Nie chcieli puścić tych pasków ziemi. Nawet sołtysa do tego zaangażowali, zarobkami nęcili, z księdzem chodzili – ni chu chu… A jak ich pytali, dlaczego nie, to odpowiadali: to jest moja ojcowizna, mój dziadek tu żył, mój pradziadek, i już. A gdy dalej drążyli, to padało to dobrze znane i już nieredukowalne: A bo tak… W spisach inwentarzy tej wsi sprzed czterech stuleci pojawiają się te same nazwiska co dziś. Sprzedaż ojcowizny to dla wielu ogromna trauma.
-
Zwycięstwo i klęska „Solidarności”
Rzadko kto chce natomiast pamiętać, także wśród starszego pokolenia hierarchii kościelnej, które czasem jeszcze w swoich kazaniach wspomina o „Solidarności”, że była ona w czasach świetności o wiele bardziej propracownicza, a ks. Popiełuszko nie był sentymentalnym bogoojczyźnianym bajarzem, piętrzącym wzniosłe metafory, za którymi skrywa się milczenie o sporej części dzisiejszej Polski. Był człowiekiem, który twardo upominał się o interesy klasy robotniczej.
-
Drzwi do lasu
W książce Louva, pełnej argumentów pragmatycznych i konkretnych, wielokrotnie pobrzmiewa jednak także przekonanie, iż bez natury, kontaktu z nią czy inspiracji światem przyrody nie jest możliwy pełen rozwój człowieczeństwa i kultury ludzkiej. Świat coraz bardziej „sztuczny” jest nie tylko „niezdrowy” w sensie psychofizycznym – to także świat, wbrew pozorom, coraz mniej cywilizowany. Rzecz zatem nie w „powrocie do jaskiń”, jak wszelkie wezwania do ochrony przyrody oraz do ochrony więzi z nią komentują ludzie o bardzo małych rozumkach i podobnie znikomych sumieniach. Wręcz przeciwnie – chodzi o wyrwanie człowieka z jaskiń, nawet jeśli są to jaskinie klimatyzowanych pomieszczeń pełnych najnowszych gadżetów high-tech.