W Polsce „lewica” i „prawica” wykonują nieporadny, niepewny taniec, okrążając się nawzajem – dla obu punktem odniesienia są nie wartości, ale przeciwnik, lewica jest definiowana jako przeciwieństwo prawicy i odwrotnie. W rezultacie treść tych pojęć jest zmienna, zależna od tego, co uczyni przeciwnik. „Lewicowcy”, których „lewicowość” ogranicza się do antyprawicowości, „prawicowcy”, których „prawicowość” ogranicza się do antylewicowości – z głębi duszy nienawidzą przeciwnika, ale już nie bardzo pamiętają, dlaczego, a właściwie jest im wszystko jedno. Z dawnych ideałów pozostały nędzne ułomki. Lewicowość zredukowana do antyklerykalizmu, prawicowość zredukowana do antykomunizmu, patriotyzm zredukowany do rusofobii i/lub antysemityzmu, katolicyzm zredukowany do kultu Jana Pawła II i wybranych elementów obrzędowości – oto Polska właśnie.