Archiwum kategorii: nr 45/(96)

Poza entuzjazmem i sceptycyzmem: eurokonieczność polskiej polityki

Uniknięcie katastrofy rozpadu Unii jest polską racją stanu, a wzięcie większej odpowiedzialności za rozedrganą Europę – nie wyborem, lecz koniecznością. W czasie epokowych transformacji odegranie przez Polskę kluczowej roli w ustabilizowaniu sytuacji zmieniłoby trwale naszą pozycję. Obywatele jednego z krajów-przywódców najbardziej przyjaznego człowiekowi kontynentu już nigdy nie potrzebowaliby „aspirować” i „doganiać”.

O Unii na serio

Gdy dekadę temu, na 10-lecie obecności Polski w Unii Europejskiej, wydaliśmy numer poświęcony podsumowaniu tego okresu, sprawa była prostsza niż dzisiaj. Bilans raczej pozytywny, a to, co budziło wątpliwości, nie należało do kwestii absolutnie kluczowych. Inny był też kontekst. Młodsi czytelnicy tego nie pamiętają, ale akces Polski do UE dokonał się w epoce beznadziei. W kraju sponiewieranym „terapią szokową” Balcerowicza i jej powtórką za Buzka i Belki. W czasach, gdy prawica „suwerennościowa” i „narodowa” ścigała się z całą resztą na kult wolnego rynku i kurs antyspołeczny.