F-35 nad Fort Trump
Przy ofensywnej polityce wydatkowej rządu potrzebne pieniądze będą musiały zostać uzyskane kosztem ograniczeń w innych dziedzinach – istnieją obawy, że ofiarą padną i tak niedofinansowane krajowe siły zbrojne.
Kierownictwo Komisji Europejskiej oraz Mercosur, międzynarodowej organizacji gospodarczej zrzeszającej Argentynę, Brazylię, Paragwaj i Urugwaj, podpisały 28 czerwca porozumienie handlowe. Negocjacje trwały prawie 20 lat, lecz do ich finalizacji doszło w ciągu kilku tygodni przez kończące swoją kadencję władze Komisji Europejskiej. Umowa zakłada redukcję barier celnych, uproszczenie procedur prawnych oraz dopuszczenie do przetargów publicznych [1]. Sygnatariusze porozumienia poruszają kwestie ochrony konsumentów, środowiska i standardów pracy, jednak dotychczasowe doświadczenia liberalizacji handlu międzynarodowego uczą, że priorytetem pozostaje zyskowność sektora prywatnego kosztem jakości życia mieszkańców obydwu kontynentów.
Wgląd w strukturę handlu między UE a Mercosur pozwala zidentyfikować głównych beneficjentów porozumienia. W Unii są to sektory produkujące maszyny, sprzęt transportowy, chemikalia i produkty farmaceutyczne. Wiodącą rolę w tych branżach odgrywa kapitał niemiecki. Dla przeżywającej spowolnienie gospodarki Niemiec obniżenie jednych z największych taryf importowych na samochody będzie szansą do zwiększenia swojej rentowności [2]. Z kolei kraje Ameryki Południowej celują w eksporcie żywności, napojów i tytoniu. Do roli potentatów rosną eksporterzy mięsa drobiowego z Brazylii i mięsa wołowego z Argentyny. Przeciwko temu protestują europejscy producenci rolni. Wskazują, że wzrost importu oznacza napływ żywności niespełniającej unijnych norm jakości oraz naruszenie dobrostanu zwierząt i reguł ochrony środowiska [3].
Protest już trwa
Gotowość unijnego establishmentu do przehandlowania europejskiego rolnictwa dla zysków niemieckiego przemysłu samochodowego wywołała sprzeciw producentów rolnych i grup działających na rzecz ochrony środowiska. COPA COGECA – europejskie zrzeszenie rolniczych związków zawodowych i organizacji spółdzielczych – wydało oświadczenie, w którym skrytykowało odchodzącą Komisję Europejską za wdrażanie polityki podwójnych standardów, która grozi gospodarkom z rozwiniętym sektorem rolniczym. Podpisana umowa stoi w sprzeczności z deklarowanymi celami unijnej polityki, a zadaniem nowych władz UE powinno być ograniczenie jej negatywnego wpływu [4].
Do innych kwestii odnoszą się organizacje na rzecz ochrony środowiska i społeczeństwa obywatelskiego. W otwartym liście krytykują ekspansywną politykę rolną wspieraną przez prezydenta Bolsonaro. Prowadzi ona do niszczenia lasów Amazonii oraz do ataków na ludność autochtoniczną. Prezydent Brazylii jest również odpowiedzialny za łamanie praw człowieka. W konkluzji ponad 340 organizacji sygnujących list wzywa UE do natychmiastowego wycofania się z negocjacji z krajami Mercosur [5].
Zagrożenie ze strony międzynarodowej umowy mobilizuje nie tylko do wydawania oświadczeń. Znani z gotowości do radykalnych działań francuscy rolnicy protestowali na ulicach w ciągu ostatnich tygodni. Demonstracje miały również miejsce w Belgii i Irlandii.
Od zawarcia porozumienia do jego wejścia w życie musi ono zostać zaakceptowane przez wszystkie instancje unijne i rządy narodowe krajów zrzeszonych w UE. Wciąż relatywnie niska skala mobilizacji społecznej ma jeszcze czas, by się wzmocnić i zablokować umowę na szczeblach krajowych. To jednak zależy od aktywności strony społecznej oraz determinacji południowoamerykańskiego i europejskiego kapitału do wdrożenia zmian faworyzujących ich interesy.
UE-Mercosur a sprawa polska
Handel z krajami Mercosur, światowymi liderami produkcji żywności, stanowi zagrożenie dla polskiego rolnictwa, szczególnie w obszarze wołowiny, cukru i drobiu. Jednocześnie polska gospodarka nie jest w stanie zrekompensować strat poprzez zwiększony eksport towarów do Ameryki Południowej. Zyski niemieckiego biznesu są nie do powtórzenia w polskich warunkach ze względu na brak analogicznej bazy przemysłowej i orientacji naszej produkcji żywności na potrzeby krajowe i unijne.
Wydaje się, że problem jest dostrzegany przez polskiego ministra rolnictwa. Na forum unijnym wskazywał na zagrożenia dla europejskiego rynku żywności płynące z porozumienia z Mercosur [6]. Na ile jednak rząd Mateusza Morawieckiego będzie zdecydowany na obronę interesów rolników i czy nie przehandluje ich kosztem innych celów?
Ocena wpływu umowy Mercosur nie powinna jednak być ograniczona do bieżącego bilansu zysków i strat. Zadać należy pytanie, czy sam fakt traktowania żywności jako towaru służącemu bogaceniu się jest właściwym podejściem. Z odrzucenia tego punktu widzenia wychodzi ruch na rzecz suwerenności żywnościowej. Suwerenność żywnościowa zakłada, że to same społeczności kontrolują sposób, w jaki żywność jest produkowana, dystrybuowana i konsumowana. Priorytetem są potrzeby społeczności i ochrona środowiska, nie zyski międzynarodowych korporacji, które dominują globalne łańcuchy dostaw [7]. Zdolność społeczeństwa do zagwarantowania sobie dostępu do pożywienia bez względu na okoliczności zewnętrzne stanowi podstawę długofalowego i zrównoważonego rozwoju. Coś przeciwnego głosi teoria liberalna, dla której krótkoterminowa efektywność ekonomiczna jest ostateczną miarą sensowności istnienia branż.
Dlatego suwerenność żywnościowa jest sztandarem, wokół którego należy gromadzić siły społeczne sprzeciwiające się międzynarodowej liberalizacji handlu i wynikającym z niej naruszeniom norm środowiskowych, standardów pracy czy praw konsumentów. Bieżący zysk ekonomiczny i rentowność gospodarstw rolnych są drugorzędne wobec produkcji zdrowej i pełnowartościowej żywności dostępnej ogółowi społeczeństwa. W tym ujęciu państwo aktywnie harmonizuje interesy producentów i konsumentów w trosce o bezpieczeństwo żywnościowe i efektywność produkcji.
Budujmy ruch!
Sprzeciw wobec umowy UE-Mercosur powinien być bodźcem do budowy polskiego ruchu na rzecz suwerenności w obszarze żywność. Łączyłby rolników, organizacje ochrony praw konsumentów i ekologów w kontrze do globalnych korporacji i wspierających je probiznesowo zorientowanych rządów europejskich i południowoamerykańskich.
Świadomość opinii publicznej na temat problemu pozostaje wciąż bardzo niska, w przeciwieństwie np. do TTIP, które było szeroko oprotestowywane. Nie pomaga temu ignorowanie tematu w mediach masowych. Z drugiej strony głosy niezadowolenia docierają z organizacji branżowych, AGROunii skupiającej bojowych rolników czy think tanków zajmujących się sprawiedliwym handlem oraz ochroną środowiska. Dlatego pierwszym krokiem powinna być integracja środowisk sprzeciwiających się temu porozumieniu handlowemu, z kluczową rolą samych rolników, i rozpoczęcie kampanii informacyjnej. Wymiana towarowa ma służyć stabilnemu i zrównoważonemu rozwojowi społeczności, nie zyskowi eksporterów i inwestorów poszukujących jak najbardziej efektywnej alokacji zasobów. To jednak zakłada podważenie instytucjonalnych ram globalnego handlu chronionego przez szereg międzynarodowych organizacji, jak MFW, WTO czy sama UE.
Dlatego budowa suwerenności żywnościowej nie oznacza bycia skupionym tylko na kwestiach lokalnych i zamknięcie się na problemy krajów globalnego Południa. Konieczne jest podważenie samej logiki utowarowienia jedzenia, kosztem potrzeb narodów świata. Dlatego walka o bezpieczeństwo żywieniowe w kraju jest jednocześnie walką o sprawiedliwszy model relacji międzynarodowych.
Kamil Sawczak
Przypisy:
1. http://trade.ec.europa.eu/doclib/docs/2019/june/tradoc_157954.pdf
2. https://worldview.stratfor.com/article/mercosur-high-auto-tariffs-are-all-part-game
3. http://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/mieso-na-wtorek-dlaczego-umowa-ue-z-mercosur-to-zla-wiadomosc-dla-branzy,173070_2.html
4. https://copa-cogeca.eu/Download.ashx?ID=3667046&fmt=pdf
5. http://s2bnetwork.org/letter-brasil-bolsonaro-eu-mercosur/
6. http://www.portalspozywczy.pl/technologie/wiadomosci/francja-i-polska-stworza-wspolny-front-przeciwko-umowie-ue-mercosur,173655.html
7. https://www.globaljustice.org.uk/what-food-sovereignty
Przy ofensywnej polityce wydatkowej rządu potrzebne pieniądze będą musiały zostać uzyskane kosztem ograniczeń w innych dziedzinach – istnieją obawy, że ofiarą padną i tak niedofinansowane krajowe siły zbrojne.
Państwo musi niekiedy przystąpić do organizowania przedsiębiorstw, które są konieczne dla rozwoju całokształtu życia, a które czy z braku kapitału, czy z innych przyczyn nie powstają.