
Etnografia przeszłości w przyszłości: Pierwsze spotkanie
Mam nie wracać po nic, tylko nastawić chronoport z powrotem na rok 2083 i fru.
Polska socjolożka, jest profesorem tytularnym w dziedzinie nauk ekonomicznych (2004) oraz humanistycznych (2017). Pracuje jako profesor zwyczajny na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, a także jako profesor na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Södertörn w Szwecji i w Institut Mines-Telecom Business School we Francji. Była także profesorem zwyczajnym na Uniwersytecie w Durham University w Wielkiej Brytanii. Opublikowała ponad 40 książek i znaczącą ilość artykułów naukowych poświęconych tematyce socjologii organizacji i zarządzania. Jej zainteresowania badawcze dotyczą m.in. wyobraźni organizacyjnej i dezalienacji pracy. Również pisze i publikuje poezję w języku polskim, szwedzkim i angielskim. www.kostera.pl
Mam nie wracać po nic, tylko nastawić chronoport z powrotem na rok 2083 i fru.
Mówiono nam wówczas – i mówi się do tej pory – że nie istniała alternatywa.
PRL miewał przyjemną mieszankę kultury ludowo-inteligenckiej, z różnymi falami wzrostu i upadku.
Bycie oryginałem to towarzyskie i środowiskowe samobójstwo.
To sposób na ciągłe egzaminowanie kandydatów do klasy średniej.
Niejeden niepolski przybysz z krajów anglosaskich dziwi się podczas odwiedzin kraju nad Wisłą, jak to jest możliwe, że tu rzeczy zdają się działać? Nie jest to wszak ani kraj skandynawskiego socjalizmu, ani francuskiego etatyzmu. Państwowe struktury zdemontowano do samej kości, tak, że sama Thatcherowa byłaby pod wrażeniem. W dodatku ten kraj …
W neoliberalnej kulturze nie ma miejsca ani dla starości, ani dla młodości.
Wybiło szambo sumienia.
W ramach form-klatek (chów klatkowy twórców) nie ma miejsca na bunt.
Dobre zarządzanie polega na dbałości i trosce.
Gdy nic nas nie łączy, pozostaje tylko rosnąca entropia.
Ludzie nie dlatego awansowali w ewolucji, że potrafili toczyć kule większe od samych siebie, ale dlatego, że umieli współpracować.
Nic dziwnego, że cierpimy – tak się żyć nie da.
Pracuje się „pod tabelki”, bo na nic innego nie ma czasu ani sił.
Wzajemne wyzywanie się od boomerów i millenialsów to część starej dobrej strategii gromadzenia władzy, znanej jako zasada „dziel i rządź”.