Theodor W. Adorno: Rezygnacja (1969)
Zawisł nad nami nowy imperatyw kategoryczny: musisz się gdzieś zapisać.
Zawisł nad nami nowy imperatyw kategoryczny: musisz się gdzieś zapisać.
Na okopach, które Warszawy bronią, spotkają czerwone sztandary batalionów robotniczych PPS, które dadzą im mocną odprawę.
Przez socjalizm rozumiem stan społeczny, w którym nie ma ani biednych, ani bogatych, ani panów, ani sług, ani ludzi bezczynnych, ani przepracowanych.
Spółdzielczość nie rzuca w świat frazesów.
Proletariat polski we wszystkich trzech zaborach z całym entuzjazmem w ciągu długich dziesięcioleci brał udział w święcie majowym.
Bogacz w religii Jezusa nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego, bogacz, to lichwiarz, a faryzeusz, jego obrońca, to „grób pobielany”, to „ród jaszczurczy”, to handlarz świętościami, oszust, obłudnik!
Kiedy wszak wzrosło bezrobocie, lud nie był w stanie płacić dalszych rat. Wtedy firmy zabierały wszystkie niewypłacone samochody z powrotem i spłacone im raty przepadły.
Strajk jest najpierwotniejszą, najpowszechniejszą bronią robotniczą w walce z wyzyskiem, spotykamy się więc z nim zaraz przy pierwszych krokach ruchu robotniczego.
Trzeba dobrze zajrzeć do suteren, poddaszy, a znajdziemy dużo więcej tych, którzy prawem mają zagwarantowaną normę ośmiogodzinną, ale nie mają zagwarantowanego dostatecznego zarobku.
A wszystko przez ten błąd: przez to, że uważają, iż rzeczy należy osądzać ze względu na ich cenę, a nie ze względu na ich wartość.
Ucichł dzwon alarmowy, ale powietrze nie przestawało bić zbiorowym jękiem. W tym jęku, jak w defiladzie, sunęły nosze z zemdlonymi. Z tłumu kobiet grupa młodych chłopców podniosła głosami, w których drżała nuta męczeńskiej ekstazy, pieśń: „Czerwony sztandar…”.
My, Polacy, mamy obowiązek i mamy przyczynę ojczyznę naszą kochać jeszcze więcej niźli Francuz kocha Francję, Szwed Szwecję, lub Anglik Anglię. Ale równocześnie im więcej ją kochamy, im więcej pragniemy mieć ją wielką i szlachetną, i wolną, tym więcej strzec ją musimy od skazy wszelkiej.
Należy uważać za niewątpliwie dowiedzioną konieczność oparcia masowego budownictwa małych mieszkań, których komorne odpowiadałoby możności płatniczej warstwy pracującej inteligencji i robotników, na odpowiednich środkach publicznych.
Złudzenia, które sprawiły, że bal wyglądał tak jak wyglądał, obecnie rozwiały się niemal zupełnie. Zauroczyły nas one, ale już się budzimy i wokół dostrzegamy sterty śmieci.