Archiwum kategorii: Wiosna 2018

Pracownicy gorszego sortu. Zastosowanie outsourcingu w sektorze hutniczym w Polsce na przykładzie Huty Miedzi „Legnica”

Kiedy pracodawcę zastępuje firma outsourcingowa, znika złożona relacja pracodawca – pracownik. Ten ostatni przestaje utożsamiać się ze swoim miejscem pracy, produktem, usługą. Nie czuje się współodpowiedzialny za zakład czy firmę. System, w którym funkcjonuje, staje się dla niego coraz bardziej obcy. Outsourcing prowadzi do prekaryzacji warunków zatrudnienia i utrudniania pracownikom szans na awans zawodowy, przez co demotywuje ich do pracy.

Pytania o samorządową lewicę

Czy jest coś, co odróżnia lewicę od innych nurtów politycznych, czy może ma ona do zaoferowania tylko sympatyczniejszy wizerunek postaci dobrego administratora? Bez debaty na temat zastanej rzeczywistości, która uniemożliwia wpływ jak największej liczby obywateli na polityki publiczne, bez zapewnienia równych szans w dostępie do usług użyteczności publicznej oraz spójnych działań angażujących obywateli jako wspólnotę, a nie klientów instytucji, trudno mówić o jakiejkolwiek lewicowej ofercie dla obywateli w wyborach samorządowych.

Iluzje specjalnych stref ekonomicznych

Założenia dotyczące funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych, przyjęte a priori przez większość polityków, są nieprawdziwe. Nie można zakładać, że bez stref inwestycje w danym miejscu nie miałyby miejsca, ani ignorować faktu, iż przedsiębiorstwa działające w strefach stanowią konkurencję dla firm spoza stref, a także pomijać w rozważaniach skuteczności alternatywnych metod walki z bezrobociem. Taka nieuczciwa konkurencja prowadzi do tego, że firmy są zmuszone do przenoszenia się do stref. Głównym efektem istnienia stref jest więc spadek dochodów budżetowych ze wszystkimi tego konsekwencjami. Specjalne strefy ekonomiczne przynoszą więcej szkód niż pożytku.

Przemysław Wojcieszek

Lud musi odzyskać głos – rozmowa z Przemysławem Wojcieszkiem

Teatr w Polsce, podobnie jak inne gałęzie sztuki, stracił zupełnie funkcję służenia komukolwiek poza klasą średnią. Dzisiejszy polski teatr w 99% ma być eskapistyczną rozrywką dla wielkomiejskiej klasy średniej. Funkcje edukacyjne, społeczno-polityczne, krytyczne spojrzenie na rzeczywistość i system, w których żyjemy, któremu podlegamy – to wszystko zostało zupełnie wyeliminowane. W tym środowisku modne jest mówienie o lewicowości, ale jest to rodzaj mody. To są lajfstajlowe akcje, które poprawiają samopoczucie i pozwalają poczuć się lepiej w hierarchii ustalonej w wielkomiejskim środowisku.

Adrian Hyrsz

Strefa (prze)milczenia – rozmowa z Adrianem Hyrszem

Wystawiliśmy „Strefę” we wrocławskim teatrze „Capitol”. Zanim do tego doszło, próbowaliśmy ją wystawić w różnych teatrach – ale one odmawiały. Nie będę podawał nazw, żeby nikomu nie szkodzić, bo rozumiem dyrektorów tych teatrów. Dla nich to jest być albo nie być – nie sponsorowała ich Toyota, ale robiły to inne zakłady ze specjalnej strefy ekonomicznej lub jakiś podmiot ze sfery biznesu. Ci dyrektorzy mówili jasno, że wzięliby ten temat, ale jeżeli to zrobią, to po prostu na bruk trafią on sami, aktorzy, wszyscy pracownicy techniczni i administracyjni, bo zabraknie środków na utrzymanie placówki.

Przywracanie głosu

Niniejszy numer otwierają dwie rozmowy – z byłym pracownikiem fabryki Toyoty w wałbrzyskiej specjalnej strefie ekonomicznej, oraz z reżyserem, który chciał wystawić sztukę napisaną przez tego pierwszego. To opowieść o wyzysku, cenzurze, harówce, niszczeniu ludzi, potędze wielkiego kapitału, nakładaniu kagańca na wolne słowo. Ale też o niezgodzie na to wszystko. O walce. O godności. O przełamywaniu zmowy milczenia. O oddawaniu głosu zwykłym ludziom, których nie chciano słuchać.