Archiwum kategorii: Inspiracje

Dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, utworzyliśmy w ramach naszego portalu dział „Inspiracje”, który stanowi stale powiększające się cyfrowe archiwum tekstów, w tym materiałów źródłowych wraz z komentarzem, prezentujących postacie, działania i nurty ideowe, będące ważnym elementem polskiego dziedzictwa i mogące stanowić inspirację dla współczesnej działalności społecznej, patriotycznej i kulturalnej.

We wszystkim – miłość

Podkreślał zarazem patriotyczne i chrześcijańskie źródła swego radykalizmu: „/…/ jesteśmy korzeniami serc naszych wrośnięci w idee państwowości polskiej, jest ona naczelnym motywem naszego radykalizmu. Nie chcemy, by /…/ niepodległa Polska, stała się elastycznym narzędziem w ręku zorganizowanych karteli i przekleństwem w ustach polskiego świata pracy. /…/ jesteśmy katolikami. Nie możemy pogodzić się z tym ustrojem, gdzie religia jest w rękach polityki burżuazyjnej niczym więcej jak piłką, którą się zachwyca i zjednuje masy. /…/ Pełne odrodzenie religijne musi się łączyć z zupełnym zburzeniem kapitalizmu i jego nadbudówek”. Akcentował też antykomunizm: „Partia komunistyczna nie pracuje w interesie mas pracujących Polski, lecz dla ambicji potrzeb ZSRR i czerwonej biurokracji Stalina”.

Przeciw nędzy. Stanisław Szczepanowski i jego wizje wyjścia z kryzysu

Nie wierzył zresztą w żadne cudowne recepty, mające przynieść natychmiastowy skutek. Postrzegał katastrofalną sytuację Galicji w całej jej złożoności i nie przyjmował do wiadomości, iż stan ten wynika ze zbyt wysokich czy zbyt niskich podatków, złej redystrybucji dochodu krajowego czy gospodarczej przewagi ludności żydowskiej. Żyjąc w świecie urojeń, uczyniliśmy z Żydów, jak pisał, kozła ofiarnego „…wszystkich naszych niepowodzeń i naszego niedołęstwa, a zaledwie przeczuwamy istnienie przyczyn upadku i głębszych i trudniejszych do usunięcia”i. Za równie prostackie uznawał też poglądy, iż sytuacja jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poprawi się momencie, kiedy wprowadzone zostaną cła zbożowe czy też ułatwienia w dostępie do tanich kredytów. Nasuwa się pytanie, gdzie w takim razie szukać wyjścia z tej pozornie beznadziejnej sytuacji. Przede wszystkim zmiany muszą być kompleksowe, zaś warunkiem ich powodzenia jest w pierwszym rzędzie „odbudowa” społeczeństwa, uobywatelnienie mieszkańców Galicji, którzy winni w większym stopniu poczuć się odpowiedzialni za to, co się wokół nich dzieje. Trzeba uczynić z galicjanina świadomego obywatela. „Sama nazwa obywatela – pisze Szczepanowski – jest zarazem programem i zawiera wszystkie obowiązki społeczne. Żaden język nie posiada słowa podobnego. Ani niemieckie Bürger, ani francuskie citoyen, ani angielskie citizen, nie dają najmniejszego wyobrażenia o tym, co dla każdego Polaka tkwi w samym wyrażeniu obywatel, duch obywatelski, obowiązek obywatelski, działać po obywatelsku”.

Na posterunku. Życiorys niepodległościowego socjalisty

Nie miało w nim jednak być miejsca dla komunistów! Jak mówiła Lidia Ciołkoszowa: „Uważaliśmy, że komunizm jest sprzeczny z ideami socjalistycznymi, że niszczy wolność, demokrację, swobodę dyskusji i opozycji, szerzy terroryzm, prowadzi do masowego zniewolenia ludzi, do nędzy, a potem też do stworzenia wielkiego systemu pracy niewolniczej. /…/ Wiedzieliśmy, że komunistyczna Rosja jest wrogiem niepodległej Polski”. Na popularne w latach 30. hasło jednolitego frontu antyfaszystowskiego odpowiadała: „/…/ my uważaliśmy, że nie można przeciwstawiać się czarnemu czy brunatnemu totalitaryzmowi przy pomocy totalitaryzmu czerwonego”. Raziło ją wreszcie oderwanie komunistów od codziennego życia proletariatu („Zawsze ma się wrażenie, iż poza zebraniami z robotnikami stykali się tylko wtedy, gdy zamawiali ubranie u krawca lub buty u szewca”), wyrażające się w forsowaniu nierealistycznych celów kosztem bieżących interesów robotnika.

Społeczeństwo naprawdę obywatelskie. (Związek Młodzieży Wiejskiej RP 1928-1939)

Agraryzm „wiciowy” był swego rodzaju „trzecią drogą” między socjalizmem a kapitalizmem. P. Woroniecki dochodzi do wniosku, że „Dążąc do realizacji /…/ dwóch zasad: efektywności oraz sprawiedliwości społecznej młodoludowcy przeprowadzili syntezę najbardziej wartościowych myśli zawartych w doktrynie liberalnej i socjalistycznej. Od socjalizmu agraryzm zaczerpnął ideę ograniczenia własności prywatnej, jeśli wymagają tego względy sprawiedliwości społecznej /…/. Z myśli liberalnej natomiast zaczerpnięto tezę, iż jednostce należy zapewnić maksymalne możliwości rozwoju osobistej inicjatywy i przedsiębiorczości. Agraryzm zweryfikował te założenia wymogiem niestosowania wyzysku wobec drugiego człowieka”. Z kolei A. Golec stwierdza: „Agraryzm miał stanowić zaprzeczenie zarówno skrajnego liberalizmu, jak i socjalizmu, gdyż liberalizm ogranicza rolę państwa do minimum i nie uwzględnia interesów społecznych, socjalizm zaś wyolbrzymia rolę państwa”.

„W historię trzeba zrywać się jak w szturm”. Rzecz o Andrzeju Trzebińskim

Pisząc o Trzebińskim, trudno uciec od zagadnienia nacjonalizmu. Deklarował się on jako nacjonalista, swoją epokę nazywał nacjonalistyczną, oczekiwał narodzin nowego świata, w którym Nacjonalizm (pisany właśnie majuskułą) będzie dominującym światopoglądem i siłą kreującą. Ale trzeba pamiętać, że nie był to tzw. nacjonalitaryzm, że nie miał on nic wspólnego z ciasnym szowinizmem. Trzebiński jawi się jako zwolennik regionalizmu – odwołuje się do Maurice Barrèsa i jego powieści „Les Déracinés” (dosłownie „Wykorzenieni”, po polsku wydana w 1904 r. pod tytułem „Wyrwani z gruntu ojczystego”). Barrès to francuski nacjonalista, który jednak w pierwszym rzędzie uważał się za Lotaryńczyka i apelował do swoich rodaków, aby czuli się Lotaryńczykami, Alzatczykami, Bretończykami, Belgami czy Żydami i poprzez to tworzyli francuską wspólnotę, szukając tego, co łączy, a nie dzieli.

Ks. Stanisław Stojałowski – obrońca ludu polskiego

Wielu badaczy podkreśla, iż w zasadzie ks. Stojałowski nie osiągnął tego, co chciał i mógł. Na przeszkodzie miała stanąć jego bezkompromisowość, nadmiernie wybujały temperament, indywidualizm i porywczość. Cechy te stanowiły z pewnością przyczynę dość częstych wolt politycznych ks. Stojałowskiego, prób zawierania porozumień z przedstawicielami w zasadzie wszystkich partii w Galicji. Trzeba jednak pamiętać, że przewodnią ideą niezmiennie pozostawało dobro ludu, był to naczelny imperatyw całokształtu jego działań. W związku z tym wszelkie sojusze traktował instrumentalnie, jako środek przybliżający do tego nadrzędnego celu. Charakterystyczna dla ks. Stojałowskiego, a wynikająca zapewne z jego temperamentu, była olbrzymia ilość różnorakich inicjatyw, które podejmował, a przy tym niestety częstokroć ich krótkotrwałość. Jednak jego wieloletnia, żmudna, pełna wyrzeczeń i przeciwności praca, nie poszła na marne. Cytowany już Witos konstatuje wręcz, w swoich wspomnieniach pisanych na emigracji w Czechosłowacji, iż powiaty, w których działał ks. Stojałowski „należą dziś do najlepszych, tak pod względem zdrowia moralnego, jak i solidarności chłopów. Dotyczy to szczególnie Małopolski środkowej. Zachodnie powiaty, zarażone socjalizmem, były gorsze. Więcej tam widać warcholstwa, samolubstwa i małostkowości”.

Monika Kasprzak

Człowiek dialogu

Zatracenie poczucia wspólnoty ludzkiej, monologizm, tj. zamknięcie się na odmienność, odrzucenie różnorodności i uznanie siebie za ostateczną miarę prawdy, to zagrożenia, które dotykają ludzi w każdym systemie politycznym. Zagrożone są nimi nie tylko poszczególne jednostki, ale i całe grupy. Skutki przyjęcia przez grupy postawy monologowej są szczególnie okrutne, rodzą „systemy monologizmu”, czego przejawem w historii Europy były faszyzm i komunizm. Dialog jest antidotum na te zagrożenia. Przytoczony fragment dobrze ilustruje szerokie spojrzenie Vincenza na ideę dialogu – dialog to nie forma, lecz zasada, postawa, którą może przybrać każdy człowiek, twórca oraz całe grupy społeczne.

Wiara, praca, godność. Ksiądz Marceli Godlewski i Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich

Nie zaniedbywano rozwoju intelektualnego i godziwej rozrywki. Temu miały służyć robotnicze domy ludowe – żadna inna organizacja nie utworzyła na terenie Królestwa Polskiego tylu tego rodzaju placówek. Organizowano w nich koncerty, odczyty, zabawy, przedstawienia teatralne, pokazy filmowe, w nich rozwijały się i ćwiczyły chóry robotnicze, orkiestry, teatry amatorskie.

Warszawska radykałka

Mówiąc, że chłop jest obywatelem, Irena Kosmowska nie podważała jeszcze status quo. Ale głosząc hasła samodzielności tej warstwy, hasła chłopskiej godności i niezależności, wymierzała silny policzek temu, co Marks nazwał „myślami klasy panującej”.

Władysław Korniłowicz – „ksiądz, słup w sutannie żywego ognia”

Na spotkaniach „Kółka” można było spotkać jednocześnie zarówno Ludwika Winteroka, w latach 30. redaktora „Robotnika” – centralnego dziennika Polskiej Partii Socjalistycznej, jak i Jana Mosdorfa, w latach 1926-1934 przewodniczącego Młodzieży Wszechpolskiej.