Trzecia Rzecz Wykluczająca
Jeśli cię nie stać na prywatne przedszkole, opiekunkę dla dziecka i trzypokojowe mieszkanie – twój problem. Jeśli twoje dzieci nie dojadają – to twój problem. Jeśli źle się urodziłeś – twój problem. Jeśli stoisz w bardzo długiej kolejce do lekarza – twój problem. Jeśli z przerażeniem obserwujesz, że znikają połączenia kolejowe i autobusowe, dzięki którym miałeś w miarę sensowny dojazd do pracy – twój problem. Jeśli zarabiasz grosze w małej pipidówce, której nie chcesz opuścić, bo to twój świat – twój problem. Jeśli nie jesteś dość elastyczny i nie umiesz, nie chcesz rozpychać się łokciami – twój problem. Jeśli w wielkim mieście oglądasz codziennie cudzy luksus w drodze do najtańszego spożywczaka – twój problem. Jeśli wiesz, że musisz być posłuszny i dyspozycyjny aż do granic głęboko frustrującego podporządkowania cudzej woli, aż do przekroczenia granicy, za którą twoja żona/twój mąż i dzieci będą traktować cię w domu jak gościa, bo przez najbliższe dekady masz do spłacenia kredyty – to wyłącznie twój problem. A może jesteś „patologią”? Tu ktoś powie: ale przecież istnieje prawdziwa patologia i prawdziwy margines. Czy na tych ludzi także mamy łożyć nasze ciężko zarobione pieniądze, my, ludzie zaradni, zapracowani, którym niedziałające państwo chce zabrać ile wlezie? My chcemy więcej wolnego rynku, dzięki któremu z całą pewnością biedniejszym też się coś dostanie. A poza tym taki już jest ten świat, więc nigdy więcej komunizmu.