Amerykański sen, amerykański horror
Lektura ta może być zaskoczeniem dla polskiego czytelnika. Oto dziennikarz prasy głównego nurtu, który z nizin społecznych awansował do klasy średniej, staje po stronie zapracowanych, ale nierzadko wciąż biednych ludzi, a także po stronie bezdomnych, pozostawionych samym sobie starych kobiet, drobnych złodziejaszków. Po stronie strażaków – pracujących z przestarzałym sprzętem gaśniczym, ratujących miasto pełne pożarów wzniecanych przez wyłudzaczy ubezpieczeń. Po stronie szeregowych działaczy związkowych, z którymi nikt już nie chce i nie musi niczego negocjować. Zwraca się przeciw własnemu, bardziej zasobnemu światu, żeby pokazać, co dzieje się z jego rodzinnym miastem i z całym krajem.