Archiwum kategorii: nr 75 (lato-jesień 2017)

O wolność. Polskie socjalistyczne formacje zbrojne 1917–1920

Tę klarowną regułę zaburzył dynamicznie rozwijający się proletariat – wywodzący się ze wsi górnicy i hutnicy nie tylko nie wyrzekali się swego języka, ale bardziej niż chłopi byli skłonni identyfikować się z polskością. Nic dziwnego, że Górny Śląsk odgrywał pierwszoplanową rolę w programie polityki zagranicznej PPS – o ile socjaliści dystansowali się od ekspansji na wschodzie, postrzeganej jako obrona majątków polskich obszarników, to w pełni solidaryzowali się z postulatem przyłączenia do Polski proletariackiego Śląska.

Na przedmieściach kultury

Różnorodność tej grupy wynikała także z tego, że oprócz inteligencji pracującej udało się w niej zebrać przedstawicieli warstw, które miały być przedmiotem zainteresowania „Przedmieścia” – pisarzy wywodzących się z chłopstwa, robotników, rzemieślników. Podobnych prób oddawania głosu środowiskom, które dotąd były go pozbawione, było w dwudziestoleciu kilka, jednak niewiele z nich się powiodło.

Prorok z Zagłębia. Mesjanizm i socjalizm ks. Andrzeja Huszny

W dziedzinie obrony robotników jego wkład jest niekwestionowany, miał odwagę iść w miejsca, o których inni bali się nawet pomyśleć. Choć mógł prowadzić komfortowe życie, zdecydował się na niełatwą pracę – przynoszącą jedynie szykany, nieprzyjemności i represje – na odcinku, który niestety w dużej mierze leżał w tamtym czasie odłogiem.

Zamknięty umysł. W poszukiwaniu źródeł niepowodzeń części naszych działań publicznych

W konsekwencji w różnych okresach nasze myślenie stawało się peryferyjne, niezdolne do pełnego zrozumienia kluczowych cech otoczenia, w którym żyli nasi przodkowie. Miało to wpływ na dramaty polityczne. Część składników polskiej kultury umysłowej nie jest kompatybilna z cechami nowoczesnej umysłowości, której specyfiką jest otwartość na argumenty i ich konfrontowanie, skłonność do weryfikowania sądów, odróżniania zobiektywizowanych danych od subiektywnych opinii itp.

Amerykański Zola czasów Wielkiego Kryzysu

Sinclair był przez wiele lat – i właściwie jest nadal – twórcą dość mocno zapomnianym. Ten wnikliwy obserwator i kronikarz, a przede wszystkim świadek początków amerykańskiej ery „religii dolara”, w swoich powieściach opisywał stosunki pracy panujące w Stanach Zjednoczonych w okresie budowania potęgi przemysłowej i politycznej. Jego powieści są doskonałą analizą kapitalistycznego systemu i kultu pieniądza, który Amerykanie „wypromowali” później na cały glob.

Turcja: od kemalizmu – dokąd?

Szef państwa zostanie szefem władzy wykonawczej, zlikwidowany zostanie urząd premiera, ograniczeniu ulegną władza i autonomia parlamentu, prezydent nie będzie zmuszony przez przepisy do nawet formalnej bezpartyjności. Będzie to stanowiło przypieczętowanie przemian rozpoczętych przez AKP i po zdominowaniu armii zapewni Erdoğanowi pozycję porównywalną z Atatürkiem, choć z diametralnie odmiennymi założeniami ideowymi.

Kapitalistyczne gry

Jednym z narzędzi mających oderwać nas od niedorzeczności i niesprawiedliwości przymusu szczęśliwej nadprodukcji są krótkie i proste gry na telefon/tablet/komputer. Uruchamiane w czasie pracy „tylko na chwilkę”, tak naprawdę są jej stałym elementem. Relatywna łatwość, z jaką tego typu gry dają nam pokonywać kolejne poziomy, pozwala nie zwariować w miejscu pracy, ba, nawet odnaleźć w nim chwilę wytchnienia i szczęścia. W ten wysoce nieproduktywny sposób utrzymujemy swoją produktywność na odpowiednim poziomie, podświadomie oszukując siebie, że jesteśmy szczęśliwi.

Ameryka na wstecznym

Ekonomista Peter Temin odkrywa, że Stany Zjednoczone nie są już jednym państwem, lecz dzielą się na dwa światy, różniące się od siebie nawzajem pod względem ekonomicznym i politycznym. Jeden z tych krajów zamieszkują członkowie sektora FTE (finanse, technologie, elektronika – czyli przemysły, które w znacznym stopniu podtrzymują wzrost). To 20 procent Amerykanów – ci, którzy mogą cieszyć się wyższym wykształceniem, mają dobre zawody i śpią spokojnie, ponieważ wiedzą, że pieniędzy starczy im na wiązanie końca z końcem w najbardziej podstawowych życiowych sprawach.

Można wspólnie

Nie mogę wyjść ze zdumienia nad sukcesem tezy, że człowiek jest z natury indywidualistą. Gdzie nie spojrzeć – wszystko wskazuje, że tak nie jest, a jednak kapitalistom udało się nas przekonać, że w życiu należy dbać tylko o siebie. Ameryka Łacińska dostarcza jednak przekonujących argumentów, że indywidualizacja działania i prywatyzacja środków nie są jedynymi możliwymi rozwiązaniami dla społeczeństwa i gospodarki. Przyjrzyjmy się przykładom z Ekwadoru, Peru i Wenezueli.

(Nie)rzadkie choroby – rozmowa z Krzysztofem Swacha

Opieka państwa w całym okresie życia dziecka jest droższa przez to, że zaniedbano kwestie diagnostyki i leczenia. Nie wiem, jakim myśleniem się oni kierują, ale ciężar kosztów wynikających choćby z poważnej niepełnosprawności dziecka rodzice będą ponosić przez całe jego życie. Taniej dla wszystkich byłoby, gdyby służba zdrowia miała możliwość zaradzenia pewnym problemom, zanim się one w ogóle pojawią.

Stracony okres 1989–2015

W Polsce od 1989 roku trwa permanentny konflikt polityczno-społeczny, który w dużym stopniu ma podłoże socjalne i dotyczy sprawiedliwej redystrybucji dóbr. Od powstania III Rzeczypospolitej w głównym przekazie medialnym te kwestie były najczęściej marginalizowane. Rozważania związane z upadkiem gospodarczym z lat 90. zostały skutecznie wypchnięte poza nawias debaty publicznej przez kastę ekonomistów i polityków zachwyconych wolnym rynkiem oraz słabym państwem.

Rynkowy imperializm – monopole i globalny łańcuch wartości. Studium przypadku i propozycje obrony

Jednym z najbardziej zauważalnych objawów globalizacji jest powstanie nowej jakości korporacji międzynarodowych, ich globalnych operacji oraz podążającego za nimi transnarodowego kapitału. Monopoliści argumentują, że cały proces i wysoka produktywność są wyłącznie zasługami ich wysokich nakładów na badania i rozwój, innowacyjnej platformy IT i daleko idących procesów optymalizacyjnych. Czy sprowadza się on jednak do agresywnych technik cenowych, wrogich przejęć i nieuczciwej konkurencji wspartej wielomilionowym lobby?

Kto rządzi światem?

Światem, jak wiadomo, rządzi pieniądz. Ale jak to wygląda w XXI wieku i gdzie konkretnie ten pieniądz się znajduje? Niedawno w Niemczech ukazała się książką HansaJuergena Jakobsa zatytułowana „Do kogo należy świat”. W interesujący sposób omawia ona relacje w globalnym kapitalizmie XXI wieku. Główna teza książki głosi, że w świecie dominują największe firmy z rynków finansowych, które przez deregulacje rynków niesamowicie urosły w ciągu ostatnich 20 lat.

Naszym celem jest przejęcie władzy – rozmowa z Marceliną Zawiszą i Adrianem Zandbergiem

To, co robi PiS, wprowadzając selektywnie socjalne rozwiązania, właściwie zaciemnia obraz tego, czym tak naprawdę powinna być polityka społeczna i jak powinno funkcjonować państwo dobrobytu. To także jest wyzwaniem, przed którym stoimy. Jestem jednak przekonana, że Razem wejdzie do Sejmu i z tej pozycji będzie nam dużo łatwiej budować silną lewicową formację, która za kilka lat przejmie władzę.

Hanna Gill-Piątek

Miasto, lewica, feminizm – rozmowa z Hanną Gill-Piątek

W Polsce przez lata lewicowość była projektem tworzonym z myślą o potrzebach inteligencji. A to powodowało, że interesy klasy ludowej schodziły na plan dalszy. Inteligencja używała lewicowości jako poręcznego młotka na klasę średnią, a jeszcze wcześniej – na burżuazję. To spowodowało, że lewicowość stała się jej bronią wobec innych wpływowych warstw społecznych. Inteligencja, żeby nie pełnić wobec nich jedynie roli usługowej, użyła lewicowych doktryn dla zbudowania własnej podmiotowości. W takim kontekście klasa ludowa po prostu została zmarginalizowana i uprzedmiotowiona.

„Niemożliwe” zdarza się codziennie – rozmowa z Piotrem Ikonowiczem

Nasze zadanie – zadanie lewicy, zadanie buntowników – jest takie, żeby uzmysłowić wszystkim, że jesteśmy pod swego rodzaju okupacją. A tym okupantem jest kapitał. Nie tylko zagraniczny, lecz w ogóle kapitał: rządy pieniądza nad ludźmi. Największym zagrożeniem w tej chwili dla demokracji nie jest Władimir Putin ani inny satrapa, nie jest też nim wcale Jarosław Kaczyński. Zagrożeniem dla demokracji jest koncentracja pieniędzy w rękach coraz mniejszej liczby ludzi. Bo oni mają władzę, która jest tak naprawdę dużo większa niż władza polityczna.

Lewica – reaktywacja?

Mniej więcej 90 lat temu pewien polski literat skomentował znany wiersz Włodzimierza Majakowskiego. Gdy rosyjski poeta, w pełnym żarliwości utworze, wzywał do maszerowania w lewo, nasz rodak odpowiedział na to uwagą, że kto ciągle skręca w lewo, ten się kręci w kółko.

Kulą w płot

Choć zabrzmi to niczym żart, muszę przyznać, że czasem mam ochotę stanąć w obronie środowiska „Gazety Wyborczej”. Wtedy, gdy jego przeciwnicy używają argumentów kretyńskich.