Archiwum kategorii: Edytorial

Przeciw farmazonom

Nie ma chyba tematu bardziej zmitologizowanego niż „socjal”. Wedle liberałów prawych, lewych i centrowych, w Polsce można nie pracować, nic nie robić, „wyciągać łapę”, dostawać od państwa na życzenie spore kwoty, a następnie je „przepijać” lub „robić tipsy”. Podobno jest o to łatwo. Podobno forsa tylko czeka.

Czas populizmu

Widmo krąży po świecie – widmo populizmu. Wszystkie potęgi ancien régime’u połączyły się dla świętej nagonki przeciw temu widmu. Przewodnicząca Komisji Europejskiej i „postępowi” miliarderzy, Macron i Tusk, amerykańscy demokraci i niemieccy policjanci. Gdzie jest taka partia opozycyjna wobec (neo)liberałów, która by nie była okrzyczana za populistyczną przez swych przeciwników będących u władzy, przy pieniądzach i wpływach, w „wolnych mediach”, „niezależnych instytucjach” oraz „organizacjach pozarządowych”?

O Unii na serio

Gdy dekadę temu, na 10-lecie obecności Polski w Unii Europejskiej, wydaliśmy numer poświęcony podsumowaniu tego okresu, sprawa była prostsza niż dzisiaj. Bilans raczej pozytywny, a to, co budziło wątpliwości, nie należało do kwestii absolutnie kluczowych. Inny był też kontekst. Młodsi czytelnicy tego nie pamiętają, ale akces Polski do UE dokonał się w epoce beznadziei. W kraju sponiewieranym „terapią szokową” Balcerowicza i jej powtórką za Buzka i Belki. W czasach, gdy prawica „suwerennościowa” i „narodowa” ścigała się z całą resztą na kult wolnego rynku i kurs antyspołeczny.

Dokąd jedzie Polska?

Wiele jest tematów, o których piszemy od lat. Nie z powodu braku innych pomysłów. Dlatego, że są one bardzo ważne pod względem społecznym. Innym szybko się nudzą. My uważamy, że dopóki problem trwa, dopóty trzeba o nim pisać. Należy do nich temat transportu zbiorowego i jego różnych aspektów.

Szukaj dziury w całym

Gdyby przenieść w nasze czasy kogoś świadomego ideologicznie oraz aktywnego politycznie sprzed stu lat, to po krótkim zapoznaniu się z rzeczywistością mielibyśmy pacjenta w stanie przedzawałowym lub proszącego o rozmowę z kimś, kto pomoże mu uporać się z nadmiarem wrażeń emocjonalnych.

Za wolność waszą i naszą

To nasza wojna, choć nie na naszym terytorium. Toczy się m.in. dzięki naszemu wsparciu. I w naszym, nie tylko ukraińskim interesie wykrwawiają się i cierpią tysiące napadniętych tuż za wschodnią granicą.

Praca, harówka, wyzysk

Spędzamy w pracy co najmniej osiem godzin dziennie. Przez kilkadziesiąt lat. Niewiele jest spraw mających tak duży i długi wpływ na nasze życie. Ale czy towarzyszy temu równie wiele namysłu?

Ekologia nie dla elity

Dzisiaj ekologia jest modna. I pilna. Mamy bowiem katastrofę klimatyczną. Już coraz trudniej udawać, że nic się nie dzieje, że to błahostka, że „nie panikujmy”. Rośnie średnia globalna temperatura, co chwilę są „upały stulecia”, towarzyszą temu susze, kataklizmy i deszcze nie nawadniające, lecz ulewne, podtapiające i dewastujące dorobek lat i pokoleń. Już nie da się chować głowy w piasek.

Komu można pluć w twarz?

W III RP mieliśmy do czynienia z procesem kształtowania nowego języka i myślenia. Mówiono, że pewne słowa są dotkliwe dla innych. Że naruszają wrażliwość grup i jednostek. Że „na Zachodzie” tak nie myśli i nie mówi już prawie nikt, bo nie wypada. Że przeprośmy za takie nawyki i pozbądźmy się ich, a dołączymy do grona nowoczesnych.

Trzeba myśleć o przemyśle!

Często przejeżdżam obok ruin fabryki, w której poznali się moi rodzice. Stoją jeszcze resztki kilku hal i innych budynków, coraz bardziej ginąc w gąszczu roślinności; reszta już zburzona, zapadnięta, rozszabrowana przez potrzebujących każdego grosika. Ta fabryka przetrwała dwie wojny światowe i rozmaite zawirowania dziejowe. Nie przetrwała inwazji liberalizmu po roku 1989.

Twoje zdrowie!

Niewiele jest tematów, które stanowią aż taki samograj, jeśli chodzi o przekonywanie odbiorców, iż dana kwestia jest ważna. Wielokrotnie w ciągu ponad 20 lat tworzenia pisma sięgaliśmy po tematykę nieoczywistą, niełatwą i przynajmniej w pierwszym odruchu wywołującą pytanie, po co ktoś miałby o tym czytać. Czasami podnosiliśmy jakiś temat jako pierwsi w Polsce, nierzadko jako jedni z nielicznych. Nie zawsze łatwe było przekonanie odbiorców, szczególnie zanim nastały obecne mody, że istotne są na przykład tematyka ekologiczna, kondycja transportu zbiorowego czy promowanie ekonomii innej niż balcerowiczowska. Co innego zdrowie i jego ochrona.

Gotowi na przyszłość?

Miało być tak pięknie. Więcej. Lepiej. Szybciej. Taniej. Zamożniej. Wygodniej. PKB wyłącznie w górę. Rozwój – cokolwiek to oznacza – też. Zawsze do przodu. Nigdy wstecz. Bez skutków ubocznych. Jak w cudownym perpetuum mobile.

Nie jesteś tym, co jesz

Popularny slogan mówi, że jesteś tym, co jesz. Jego użytkownicy często mają dobre zamiary. Chcą zwrócić uwagę, że jakość, rodzaj i dobór pożywienia są ważne. Dla zdrowia, samopoczucia, kondycji, ale także dla innych ludzi, zwierząt, środowiska naturalnego itp. Jednak slogan ten jest często fałszywy. Albo służy jako pałka do okładania najsłabszych.

Świat (po) pandemii

Jedną z nielicznych zalet wydawania czasopisma rzadko, w kilkumiesięcznych odstępach między numerami, jest możliwość komentowania wydarzeń z pewnym dystansem. Nie chodzi o dystans często chwalony przez ludzi siedzących okrakiem na barykadzie, będących za, a nawet przeciw, bojących się własnego cienia. Chodzi o ten, który pozwala przemyśleć, sprawdzić, zastanowić się i wyciągnąć …

Łamiemy reguły

Zaczęliśmy przygotowywać ten numer kilka tygodni przed wybuchem pandemii. Ona sama postawiła kropkę nad „i”. Zanim sfinalizowaliśmy opis tego, że wiele zjawisk przybiera nietypową postać, a słowa nierzadko znaczą coś innego niż kiedyś, otrzymaliśmy dobitne potwierdzenie takiego stanu rzeczy.

Najsłabsi

Można się długo spierać o to, kto ma najgorzej. Jaki rodzaj opresji, wykluczenia, pogardy, poniżenia, odmawiania praw – jest najbardziej dotkliwy. Inaczej mówiąc: kogo boli najbardziej.

Nie lękajmy się!

Boimy się. O świat, o siebie, o przyszłość, o najbliższych. Alarmowani kiepskimi, coraz częściej katastroficznymi wizjami i doniesieniami z całego globu – odczuwamy lęk. Zupełnie naturalny i uzasadniony.

Bez kołaczy nie ma (dobrej) pracy

Przyszłych rzetelnych historyków czeka sporo trudu przy odpowiedzi na pewne pytanie. Brzmi ono: jak w kraju „Solidarności” – która na swoich sztandarach, o czym dzisiaj coraz rzadziej się mówi, wypisała nie tylko postulaty wolnościowe, ale także dobitnie sformułowane żądania dbałości o robotników – tak łatwo, szybko i bezrefleksyjnie zatriumfowały liberalizm gospodarczy oraz nierzadko jawnie i wprost formułowane opinie antypracownicze. Jak to się stało, że wezwanie „jedni drugich brzemiona noście” zamieniło się znienacka w „każdy jest kowalem własnego losu”.

Polska na peryferiach – i co dalej?

Nie jest łatwo przyznać się do kiepskiej kondycji czy porażki. To dyskomfort, śmieszność, wstyd, wytykanie palcami. Znacznie lepiej wyglądają sukces i rozkwit, nawet jeśli ogłaszane na wyrost, realizowane na kredyt lub przybierające postać przerostu formy nad treścią. Dlatego z takim trudem przychodzi nam postawienie diagnozy, wedle której Polska nie jest wcale „Zachodem”, lecz peryferiami europejskimi i zachodnimi, wcale niekoniecznie z własnej woli i winy.

Głos mają kobiety

Pracownice żłobków, zrzeszone w związku zawodowym pracownice kultury, lokatorki, działaczki różnych organizacji, w różnym wieku i różnych zawodów, ale o podobnych interesach, zainicjowały w tym roku Socjalny Kongres Kobiet. Zamiast typowych paneli – prowadzono na nim otwarte dyskusje. Kongres zakończył się sformułowaniem 20 postulatów dotyczących podstawowych problemów i praw kobiet: do mieszkania, godnej płacy, wypoczynku, wsparcia w pracy opiekuńczej, zdrowia i sprawiedliwości. Drugi SKK już 20 października w Poznaniu.