Nowy Obywatel 33(84) / Jesień 2020
Nowy Obywatel 33(84) / Jesień 2020
Świat (po) pandemii
Jedną z nielicznych zalet wydawania czasopisma rzadko, w kilkumiesięcznych odstępach między numerami, jest możliwość komentowania wydarzeń z pewnym dystansem. Nie chodzi o dystans często chwalony przez ludzi siedzących okrakiem na barykadzie, będących za, a nawet przeciw, bojących się własnego cienia. Chodzi o ten, który pozwala przemyśleć, sprawdzić, zastanowić się i wyciągnąć …
-
Życie kontra Maszyna
Jedynym wydarzeniem w moim życiu, które zbliżyło się do spowolnienia ekobójczej machiny śmierci, którą nazywamy „gospodarką globalną”, był upadek. Przypadkowy. Wszystkie nasze obietnice zmian spełzły na niczym. Zatrzymywaliśmy swoje szaleństwo tylko wtedy, gdy coś szło nie tak.
-
Ekonomia czasu pandemii – rozmowa z dr. Wojciechem Paczosem
Ci, którzy zarabiali dobrze, nadal zarabiają dobrze lub wręcz jeszcze lepiej, a ci, którzy zarabiają słabo, płacą za kryzys pandemiczny największą cenę.
-
A miało być tak pięknie…Covid-19 i powracające miraże globalizacji
O rosnącym ryzyku pandemii od lat pisali wirusolodzy i Światowa Organizacja Zdrowia, było ono zatem czymś przewidywalnym, możliwym do uwzględnienia w strategiach gospodarczych. Braki leków, głód i zwolnienia grupowe ilustrują, niestety w bardzo brutalny sposób, konsekwencje uzależnienia losów całych społeczeństw od rozproszonych i nieprzejrzystych sieci produkcji, opartych na logice obniżania kosztów.
-
Witajcie w świecie nowych nierówności
Epidemie chorób zakaźnych, będące w przeszłości wielkimi niwelatorami nierówności społecznych, współcześnie stanowią zupełnie nowe wyzwanie. Zasady gry zmieniły się diametralnie. Trzy kraje – Stany Zjednoczone, Brazylia i Meksyk – odpowiadają za prawie połowę zgonów spowodowanych koronawirusem, mimo że żyje tam tylko 8,6% światowej populacji. Przyczyny są dwie: nierówności oraz polityka.
-
Między utopią a doktryną szoku
Nie dajcie się zwieść. Opowieść, że wszyscy jedziemy na tym samym wózku i wszyscy podjedziemy nim w górę, jest atrakcyjna, ale równocześnie demagogiczna. To tak jak ze zmianą klimatu – nie ma takiego rozwiązania, na którym mogą skorzystać zarówno szefowie wielkich firm paliwowych, jak i ludzie odczuwający już dziś negatywne konsekwencje susz i wzrastającej skali anomalii pogodowych. Również to, co działo się na początku pandemii, stanowi ostrzeżenie.
-
Od pandemii do Zielonego Nowego Ładu?
Myślenie o pandemii w charakterze „zemsty natury na ludzkości” niekoniecznie pomaga w zrozumieniu i znalezieniu źródeł problemów na styku człowiek-zdrowie-środowisko. Natomiast uznanie jej za „sygnał ostrzegawczy” – już bardziej. Ostrzeżenie to zwraca naszą uwagę na dotychczasowe wzorce produkcji i konsumpcji w zglobalizowanej gospodarce, które przyczyniają się do rosnącego nacisku człowieka na środowisko.
-
Mniej morałów, więcej szczegółów. Progresywna polityka po pandemii
Alians ruchów progresywnych z antykorporacyjnymi ekspertami jest naturalny. Otwiera się okienko możliwości związane z rysującym się pęknięciem w establishmencie USA, dotykające różnych frakcji akumulujących kapitał. Słabsze elementy amerykańskiego establishmentu szukają ochrony przed monopolistami-gigantami.
-
Nowe wsparcie w nowych czasach: pomoc powszechna zamiast społecznej
Uświadomiliśmy sobie – zdaje się po raz pierwszy na poważnie – iż niekontrolowany (np. biologiczny) czynnik może w kilka chwil unieruchomić rynki gospodarcze, pozostawiając obywateli bez dochodów lub je znacznie obniżając. Doświadczenie to każe nam ponownie zweryfikować system wsparcia socjalnego współczesnych państw opiekuńczych, a szczególnie podsystem pomocy społecznej, który zaczyna coraz bardziej odstawać od realiów.
-
Lepiej kameralnie i lokalnie. Wsparcie osób z niepełnosprawnością w trakcie pandemii
Okres pandemii pokazał wyraźnie, że dotychczasowa formuła wspierania osób z niepełnosprawnościami musi ulec zmianie. Przede wszystkim potrzebne jest odejście od modelu opartego na wielkich instytucjach i przejście do opartego na społecznościach lokalnych. Małe, kameralne placówki radziły sobie o wiele lepiej niż ogromne i zatłoczone.
-
Stan polskiego systemu zarządzania kryzysowego i ochrony ludności
Epidemia Covid-19 jest pierwszym w historii Polski po 1989 r. wymagającym ochrony ludności kryzysem, który objął całe terytorium kraju. Zaistniała sytuacja stała się testem w warunkach rzeczywistych dla zarządzania kryzysowego. Wiele wskazuje, że niekoniecznie dobrze zdanym, co wynika z zastanego niekorzystnego stanu tej dziedziny.
-
Spółdzielczość i samopomoc w czasach kryzysu
Większość tych działań wynikała z faktu, że zorganizowani i zintegrowani w lokalnym podmiocie mieszkańcy postanowili, nie bacząc na własny interes, pomagać innym. Uruchamiali działania, które nie były sednem ich wcześniejszej działalności, a często nie miały nic wspólnego z tym, co robiono dotychczas. Byli na pierwszej linii wszędzie tam, gdzie było to możliwe.
-
Pandemia a finanse służby zdrowia. O opodatkowaniu dochodów z pracy
Trudno w chwili obecnej określić, ile kosztowała walka z epidemią. Warto jednak zauważyć, że podstawowe wydatki NFZ nie uległy przy tym znacznym zmianom dzięki dofinansowaniu tzw. funduszu zapasowego. Są to środki pozaskładkowe dofinansowujące NFZ bezpośrednio z budżetu państwa. Można stwierdzić, że rządzący zawczasu przygotowali NFZ na walkę z epidemią.
-
Koniec świata wzrostu gospodarczego? Rozważania okołopandemiczne
To wszystko, co miało być niezbędne, jest dodatkiem, bez którego możemy się obyć, a życie nasze nie doświadcza z tego powodu żadnego poważnego uszczerbku. Wyhamowanie związane z pandemią koronawirusa to doskonały czas na refleksję i zastanowienie się, czy model wzrostu oparty na zasadzie „szybciej i więcej” naprawdę czyni nasze życie szczęśliwszym, a otaczający świat – lepszym.
-
Pisarz (w) pracy – rozmowa ze Szczepanem Twardochem
To jest potworne dziedzictwo, że polska inteligencja jest emanacją stanu szlacheckiego i dziedziczy po nim to wysubtelnione, ale jednak poczucie zdecydowanej wyższości nad gminem. Teraz to już nie przybiera formy „władamy wami”, ale „jesteśmy odpowiedzialni”. Już nie jesteśmy tyranem, wyzyskiwaczem, ale sprawujemy nad proletariatem, nad pospólstwem ojcowską, ciepłą, ale jednak surową władzę.
-
Z Kafką do fabryki
Wielu wieszczyło po ustaniu pandemii nowy wspaniały świat, w którym wszyscy będą się kochać i uprawiać warzywa. Ja spodziewałem się fali hejtu, gdyby bezrobocie postępowało, bo lęk, o którym piszę, jest jak randap, który wypala człowieka od środka. To jest cham. To jest przyśpieszacz myśli. To jest fabryka natręctw. To jest nauczyciel drapieżności. Najpierw, rzecz jasna, od sfrustrowanych zbierają po głowie najbliżsi, potem obiekty nienawistnych projekcji, a dopiero na końcu, słabym rykoszetem, ten wielki stwór, system.
-
Człowiek, który był „lewakiem”. Chesterton jako przedstawiciel chrześcijańskiej lewicy społecznej
Mocno trzyma się pogląd o Chestertonie jako myślicielu ogólnie „prawicowym”. Pogląd ten okazuje się oparty na pozorach, a nie rzeczywistości. Istnieje wiele bardzo ważnych punktów ideowych, co do których Chesterton pozostaje z prawicą w wyraźnym konflikcie. Mógł się mylić – niemniej pozostaje to zupełnie bez wpływu na to, że faktycznie należał ideowo do chrześcijańskiej lewicy.
-
Nieludzka sprawczość, czyli eskapizm akademickiej „lewicy”
Mainstreamowa lewica oferuje postęp bez partycypacji, klasową politykę bez klasowego podmiotu – zwłaszcza w Polsce, gdzie hasło „budowania socjaldemokracji” oznacza zasadniczo kontynuację technokracji, tyle że tym razem z takimi technokratami, którzy chcą ogólnie zmniejszać nierówności, rozumieją, jak działają podatki i lubią mniejszości.
-
Wiersze – Tomasz Bąk
My, płatki śniegu, byliśmy jak koperty
z foliowym okienkiem na dane adresata,
ale bez wezwania do zapłaty w środku:
może i mieliśmy parę niezłych pomysłów,
ale nigdy nie udało nam się trafić, gdzie trzeba. -
Krytyka usmyczonej wyobraźni
Pisarki i pisarze mają tendencję do postrzegania emancypacji języka i wyobraźni w kategoriach abstrakcyjnie moralnych i kulturowych: przez pryzmat „politycznej poprawności”, niepokorności, obywatelskiej odwagi, intelektualnego etosu etc. Bąk tymczasem konsekwentnie wiąże te same problemy z ich ekonomicznym zapleczem.

Gwiazdozbiór w „Solidarności” – wersja papierowa
Wywiad-rzeka z legendarnymi działaczami Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i „Solidarności”, redaktorami pism „Robotnik Wybrzeża” i „Poza Układem”. Ponad 500 stron tekstu + kilkadziesiąt kolorowych fotografii.
Dwudziesta rocznica wyborów z czerwca 1989 r. była idealnym momentem, by przedstawić opinie, które w wolnej Polsce były marginalizowane. Temu miała służyć wydana w 2009 r. książka „Gwiazdozbiór w Solidarności” – wywiad-rzeka z Joanną i Andrzejem Gwiazdami, założycielami Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża oraz liderami pierwszej „Solidarności”.
Te czołowe postaci pierwszej „Solidarności” na przestrzeni ostatnich dwóch dekad były praktycznie nieobecne w mediach. Ostatnio się to zmienia, jednak ich poglądy przywoływane są bardzo wybiórczo. Nic dziwnego: Gwiazdowie byli równie konsekwentni w postulatach rozliczenia systemu komunistycznego, jak i w krytyce polskiego modelu kapitalizmu. Ostro oceniali historyczną rolę Lecha Wałęsy nie tylko z powodu jego dwuznacznych związków ze Służbą Bezpieczeństwa, ale także z uwagi na niedemokratyczny sposób kierowania „Solidarnością” oraz zdradę interesów środowisk pracowniczych przez rządy tworzone pod jego patronatem.
Przypomnienia drogi życiowej, postaw i poglądów Joanny i Andrzeja Gwiazdów na przestrzeni ostatnich kilku dekad podjęło się środowisko pisma „Obywatel”. Pierwszym krokiem było wydanie książki „Poza Układem. Publicystyka polityczna z lat 1988-2006”, której nakład rozszedł się błyskawicznie pomimo niemal totalnego braku medialnych wzmianek o niej. 4 czerwca 2009 r., dokładnie dwadzieścia lat od wyborów będących konsekwencją porozumień Okrągłego Stołu, ukazał się zapis rozmów z legendami opozycji antykomunistycznej, wzbogacony o wybór rozmaitych unikalnych materiałów dotyczących ich życia i działalności. W ich barwnych, pełnych anegdot opowieściach sporo jest opinii zwanych kontrowersyjnymi, i to dla bardzo wielu uczestników życia publicznego, nie tylko tych, z których krytyką Gwiazdowie są kojarzeni. Właśnie ten subiektywny ton stanowi największą wartość książki.
Pomijając znaczną zbieżność poglądów redaktorów „Obywatela” z tym nurtem opozycji, który współtworzyli Gwiazdowie, uważaliśmy, że głęboko nienormalny, jeśli nie wręcz absurdalny jest tak znikomy udział tych dawnych liderów Wolnych Związków Zawodowych i „Solidarności” w debacie publicznej, a co za tym idzie – znajomość ich faktycznych poglądów – tak we wstępie do książki wyjaśnia decyzję o jej wydaniu Remigiusz Okraska, redaktor naczelny „Nowego Obywatela” oraz autor rozmowy z bohaterami książki.